sobota, 26 lipca 2014

Kobieta kontra aparat czyli poradnik pozowania na wakacje i inne sytuacje życiowe

Ostatnio zdarzyło mi się fotografować kilka koleżanek i ilość fuknięć i ucieczek z miejsca zdarzenia była zaiste typowa dla tego rodzaju sytuacji. ‘Dzisiaj źle wyglądam’,’Och nie nie nie’ i ‘Poczekaj, tylko nałożę koc’ to już klasyka odzywek w momencie, gdy wyciągamy cyfrę zza pazuchy.
Choć wystarczyłby uśmiech i zabawny wygibas. Choć potrzeba tylko nastawienia, które wyginęło jak dinozaury w tej opresyjnej dla kobiet cywilizacji.
Mojej drogiej madre, nieodmiennie narzekającej na efekty każdej sesji, zawsze natomiast powtarzam, żeby nie przyciskała ramion do tułowia (bo zrobią się naleśniki), żeby naleśniki noszone z przodu wypięła ponętnie i wyciągnęła szyję (jak żółw) w celu zniwelowania podbródka.

Niestety albo ma się we krwi fotogeniczność, albo tylko przeciwciała. No ale w dobie cyfryzacji trzeba się jakoś do aparatu ustosunkować. Nie zachowując się jak rozsierdzona kangurzyca.

Ostatni natrafiłam w internetach na coś takiego:

................................................................................................
5 tips for creating flattering poses of women [klik] czyli 
 5 wskazówek jak przypochlebić się aparatowi.


Na wypadek nieznajomości języków lub lenistwa antyklikowego streszczę (własnymi słowami z własnymi fotoprzykładami):

1. Unikaj symetryczności w pozach.
Symetryczność jest dobra tylko na twarzy! A co do reszty to nie ryzykujmy: pochyły, wypinki, lewa ręka za głowę, prawą łapiemy się za kostkę - dla pewności!

















2. Stwarzaj 'dziury' (holes) w zagospodarowaniu przestrzennym kończyn 
- czyli  wpuść trochę pejzażu między nogę a nogę, pochwal się wystrojem wnętrz między pachą a tułowiem. Nazywa się to odciążeniem postaci. 

3. Zajmij czymś ręce. 
Hej, to wyjątkowo szowinistyczna porada. Niech ręce dotykają twarzy, kręcą loki na włosach albo chociaż piorą lub prasują. (Ja tam ręcami zawsze staram się podtykać biustowie pod brodę, żeby ponencji było więcej - ale nie pytajcie jak to zrobić asymetrycznie i z dziurą!)

4. Zakryj problematyczną części ciała. Albo odwróć od niej uwagę. (To nie wymaga komentarza ;)



5. Daj ciału podpórkę na której może się oprzeć. 
Drzewa, ławki, ściany, drzwi, poręcze i balustrady. Naręcza poręczy, drzwi z drzewa i uwięzienie między ścianą a ławką mile widziane!

















......................................................................
Tymczasem biegła w technikach autopromocji bo rozchwytywana marketingowo blogerka Segritta [klik] udziela następujących porad, które wybiórczo zacytuję (uwagi w nawiasach ode mła):


2. "Możesz też lekko przygryźć sobie policzki, co uwydatni kości policzkowe. Tak, wiem, że to brzmi dziwnie, ale to jest protip od profesjonalistki. "
*(dlatego zawsze po sesji kup sobie w aptece Aftin i płukanki ziołowe w celu zaleczenia ran na dziąsłach. Jeśli masz twarz typu księżyc - ergo: zasysania jest dużo - to najlepiej od razu zrobić sesję w zagonie szałwii ;)

4. "Jeśli pozujesz przodem, wypnij biodra do tyłu, żeby wyszczuplić uda i zarysować talię."
*(chyba że masz lumbago, kłopoty z korzonkami lub przetrenowałaś się na siłowni i możesz już w tej pozycji zostać - wtedy lepiej poprosić kogoś, przykrytego kocem w kolorze tła, żeby ci z tyłu ściskał uda i talię. Tak przynajmniej radziliśmy sobie przed fotoszopem, azaliż)





















 5. "Jeśli pozujesz bokiem, wysuń nogę od strony fotografa trochę w jego stronę. Wyda się wtedy dłuższa i szczuplejsza."
*(uważaj jednak żeby tą wysuniętą nogą nie podciąć fotografa!)















8. "Unieś ręce do góry, by wysmuklić sylwetkę."
*(Chyba że fotograf jest Niemcem, wtedy nie podnoś rąk za żadne skarby, nawet wawelskie ;)


















9. "Użyj gadżetu w postaci np. torebki, żeby zasłonić tę część ciała, z której nie jesteś zadowolona."
*(Dla każdego oznacza to coś innego choć najczęstszym problematycznym przypadkiem wydaje się wór, w którym nosimy cały osprzęt trawienny czyli brzucho  Chudzi z zasady narkomani nigdy nie zrozumieją czemu to jedyne, co powinniśmy wciągać ;)
Jeśli jednak jest to twarz...na którą nie pomagają nawet aksamitne fluidy... to użyj czegoś pluszowego.)
 
















12. "Nie rozczapierzaj palców, bo dłonie wyglądają wtedy nieładnie." 
*(a już na pewno nie rozczapierzaj palców kiedy masz uniesione do góry ręce i wysuniętą nogę, chyba że przy sesji asystuje twój chłopak Edward Nosferatu;)

13. "Nie chowaj całych kciuków do kieszeni, bo na zdjęciu to będzie wyglądało, jakbyś nie miała palców."
*(ale z manualną nobliwością też nie przesadzaj)

















14. "Nie rób dziubka. Nie, bo nie. Nawet jeśli dzięki niemu wyglądasz korzystniej (usta wydają się większe, kości policzkowe uwypuklone twarz wyszczuplona), to będziesz też wyglądać jak debil. Dziubki tylko w ramach wygłupów, ironicznie i z umiarem. Czyli nie na każdej focie, na litość Buzka."
*(nie wiem czemu autorka powołuje się na Buzka, który miał, jak pamiętamy, zacukany wyraz twarzy zdziwionego gołębia. Nie rób dzióbka bo od tego robią się zmarszczki na twarzy i reputacji, po prostu)

















 15. "Jeśli wystawiasz język, to upewnij się, że nie masz na nim grzybicy czy innego osadu. To się zdarza, wiem, po antybiotykach albo w chorobie, ale my nie chcemy na to patrzeć."
*(fuj!  jeśli masz grzybicę to prawdopodobnie wdało ci się zakażenie po niezaleczonych ranach od przygryzania policzków z punktu 1! Poza tym co za problem - jeśli już koniecznie chcesz się wystylizować na Einsteina - przyróżowić sobie językową pieczarkę szminką? Niektóre kobiety noszą ja nawet na zębach)


A teraz coś ode mnie w kwestii rekwizytów:

1.Nigdy nie fotografuj się z ładniejszymi i lepiej ubranymi koleżankami – to ma być twoja liga!

2.Ocieplaj swój wizerunek czym się da – podstawowym narzędziem jest oczywiście uśmiech, ale możesz też użyć innych sposobów

3.Używaj osładziaczy – podstawowym narzędziem jest oczywiście kot, ale mogą być też inne stworzenia, które osłodzą twój wizerunek (króliczki, sarenki, delfiny - flora wszak przebogata). W żadnym razie bezwłose koty albo ryby.


4. Niech światło będzie po twojej stronie – Marlena Dietrich zawsze podróżowała ze swoim oświetleniowcem nie bez powodu. A my mamy w końcu latarki w komórkach.


5. Nieważna poza i z aparatem osmoza jeśli nie towarzyszy ci jakiś twarzowy kolor. Twój, intensywny, taki który ożywi i ciebie i zdjęcie. Oczywiście bardziej emeraldowy niż mdle beżowy (dobry na ścianę) albo łososiowy (łosoś to ryba – pamiętaj)

 6. Zbyt często po weselach znajomych pytano mnie "Dlaczego jako jedyna kobieta na imprezie nie masz oczu?". Brak mejkapingu na codzień jest dobry i zdrowy ale na zdjęciach powinno się mieć jednak jakieś rysy twarzy. Zatem namaluj je sobie. I niech będą wyraziste.


Życzę miłych sesji. 
(Choć poradnik jest zasadniczo dla kobiet poprawnośc polityczna nie pozwoliła mi zrezygnować z udziału męskiego elektoratu, który jak widać ma mniej zahamowań i często może służyć za przykład).

 

27 komentarzy:

  1. oplułam się, znowu, fuck!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się oplułam, ale bez fucka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaiste, trudny mam wybór która reakcja była bardziej responsywna, hehe.

      Usuń
  3. Ja z tych, co we krwi mają li i jedynie przeciwciała... A w wieku aktualnym to już pierzcham przed aparatem bezwzględnie! Gdy rejterada nieudolna, nie życzę sobie oglądać efektu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieta nie zna dnia i człowieka, który ją zdybie - trza mieć opracowany plan awaryjny oprócz pierzchania.
      Zasadniczo widzę tu jedyny pozytywny aspekt islamizacji - nie robisz nikomu bury gdy nosisz burkę ;)

      Usuń
  4. Ale sie usmialam !
    Zaraz tu przysle kolezanki !
    Reklama DOVE genialna, Merkel tez, a nieowlosiny kot to dobra rada.....he, nadal sie smieje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kłaniam się. Wszyscy na tym skorzystamy.
      (A kota można łatwo owłosić smarując superglue i wkładając pod tapczan - w razie czego ;)

      Usuń
  5. Lepszego poradnika jeszcze nie czytalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam z wiedzy bardziej doświadczonych koleżanek ale ostatnie słowo należy do mię! ;)

      Usuń
  6. Zdjęcie z rybą - bezcenne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG. widzę siebie prawie na wszystkich zdjęciach..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję / współczuję / eee posuń się? ;)

      Usuń
    2. (Eee, w sensie że ja, podobnie, a nie że niemoralna propozycja jakaś toto)

      Usuń
  8. Obrazki jak zwykle zachwycające. Co ja mówię - jak zwykle? Bardziej! Podziwiam Twoją umiejętność wynajdywania takich smakołyków. Fajne, fajne.
    (A ta nawalona dziewczyna w metrze ma całkiem ładne nogi).
    (A ta dziewczyna z podświetlaną twarzą jest po prostu piękna).
    (A kocie łono - mrrrr...)
    I specjalne podziękowania za obróbkę mądrości wszystko wiedzącej Segritty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dygam nisko, asymetrycznie.
      Nawet nie wiesz ile technicznego bólu sprawia wrzucanie na blogspota tych fotoprzykładów - czeciej niż raz na tydzień to byłby masochizm.

      Mądrości celebrytów powinnym żyć w narodzie, w przeciwnym razie następuje odcelebryzacja ;)

      Usuń
  9. Nie umniejszając niewątpliwych walorów poradnikowych, mam propozycję publikacji posta o roli szkoleniowej dla drugiej strony obiektywu. Mym osobistym zdaniem wraz z cyfryzacją sprzetową zatraciliśmy element oczekiwania (na zdjęcie) a jednocześnie wyczekiwania (na odpowiednią minę/pozycję). Teraz się pstryka dużo o wątpliwej wartości i jakości. A kiedyś? Kiedyś trzeba było wybrać tło, ustawić postać, wyczekać na dobrą minę i spust migawki.
    Summa summarum - niech no się to fotografujący nauczą robić ładne zdjecia, a nie my stroić miny, i niech dyskretnie "poprawiają" ewentualne niedociagniecia nie chwaląc się głośno ile czasu na fotoszopie spędzili. W końcu jak się kobieta musi umalować, to nich fotograf to doceni. A nie pstryk i sru. (Albo odwrotnie?)
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Propozycje dla drugiej strony są krótkie: zdybać i opfotoszopować, po czym twierdzić, że tylko w naszym aparacie ofiara wygląda mniej na ofiarę a bardziej na drapieżnika, ergo: uzależnić od siebie i czerpać korzyści w postaci finansowej lub w batonach czekoladowych ;)

      Usuń
  10. Wiesz to wszystko i nie zostawiłaś dla siebie, żebyśmy gorzej wyglądały na zdjęciach niż Ty, tylko podzieliłaś się z nami... ?! Kochana Inwentaryzacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak. Świat pełen dobrze opstrykanych kobiet to będzie lepszy świat. Mi nie ubędzie, ach (emfaza ;)

      Usuń
    2. Wszystko pięknie, Autorka ze swadą sypnęła kryształowymi myślami tworząc swoją wersję poradnika - czytadełko zaiste smakowite. Jednakże co ma flora wspólnego z sarenkami i delfinkami..? Hę?;)

      Dag

      Usuń
  11. Każdy orze jak może. Czasem jednak trzeba podjąć bardziej RADYKALNE ŚRODKI

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...