piątek, 5 października 2012

Skandal w aptece czyli jak się nie zachowywać kupując wstydliwe produkty

Podobno ludzi nadal ogarnia krępacja oraz ogólne embarasmą podczas kupowania w aptece wstydliwych produktów, takich jak piguły na potencję, czopki doodbytnicze czy też testy ciążowe (wiadomo - wpadka!)
(Ja tam w każdym razie jak raz mi się zdarzyło kupować taki test to se na wszelki wypadek (dla pewności i niwelacji domniemanych objawów wrogości co do mej moralności) założyłam wszelkie dostępne w domu obrączki – po dziadkach plus była jeszcze jakaś darowana po starej ciotce - także razem miałam TRZY :). I jak nerwowo przydzwoniłam tym kastetem w szybkę to farmaceutce zęby zadzwoniły, hehe... No ale to było dawno. )
Co do prezerwatyw to nie mam pewności co do poziomu wstydliwości, ale już się chyba naród oswoił z tym lateksowym towarzyszem oddawania się chuciom wszelakim, a może to nadal zależy od wieku kupującego? Albo od ogólnej pewności siebie, która u mnie ogólnie ma się dobrze, dopóki nie dochodzi do kwestii odzyskiwania należności.  Ale do rzeczy.
Apteka, środek dnia. 
A w gigantycznej kolejce od zatrzęsienia i bab i dzieciów i emerytów, a wszystko toto szeleści receptami i siatkami i prycha i kicha i rozsiewa zarazki, tak że od razu czuję, że mi będzie po wizycie tutejszej raczej gorzej niż lepiej.
Kolejkowa stonoga przepycha mnie perystaltycznie do okienka.
- Poproszę  prezerwatywy jakieś owocowe, tylko muszą być bardziej tak XXL, jak nie ma z owocowych to jakieś kolorowe chociaż te prezerwatywy, żeby się dobrze komponowały Z CZERNIĄ oraz może jeszcze lubrykant, no wie pan, taki do wszystkiego, oraz  najlepiej też test ciążowy bo nie wiadomo jednak jak to się skończy! - mówię na wydechu do obokularnionego pana farmaceuty. 
Nie to że wrzeszczę, ale szept to też nie jest ;)
W aptece nagle zapada cisza jakby ktoś włączył przycisk MUTE. Kolejkowe głowy zwracają się w moją stronę i patrzą na mnie oczy wielkie, o tak
Dzieci wtulają się mocniej w matki a moherowe berety wczepiają się jakby ściślej w siwe trwałe emerytek. W końcu ktoś upuszcza z brzękiem coś, jakieś klucze chyba. Co mnie nieco otrzeźwia.
- Eee nie no, żartowałam - zwracam się w przestrzeń - właściwie to tylko coś na przeziębienie!
Ktoś wyłącza przycisk Mute, niemniej Volume level aptecznej stonogi się znacznie minimalizuje. Niektórzy się krzywią, że i czasoprzestrzeń by tak nie spotrafiła, inni doceniają seksualne poczucie humoru osoby z nosem nabrzmiałym a czerwonym jak u Renifera Rudolfa i owiniętej szalikiem w barwie podkreślającej bladość i bardziej prawdopodobne, że rychły zgon niż współ-życie. Pan Farmaceucik też się do mnie szczerzy spod okularów, które pewnie niejeden glicerynowy czopek widziały. I mówi do mnie:
- Niech się pani wstrzyma... przynajmniej do czasu wyzdrowienia!
Czego sobie bardzo życzę. Wyzdrowienia i trochę dania na wstrzymanie z temperamentem, jak na razie tylko słownym zresztą.

27 komentarzy:

  1. Ja się przy mężu krępiłam poprosić o xennę. No, tak mam. Ale czopki, gumki czy inne takie - nieeee;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, mimo że na pasku bocznym straszy mi podejściem do spraw kuchennych Wojownicza Księżniczka Xena, to Xennę już musiałam zgooglować... Życzę udanej perystaltyki ;)

      Usuń
    2. xena, xenna, jeden czort. Perystaltyka zapchała się czekoladą. Ale weź, człowieku, nie jedz;)

      Usuń
  2. Wpis przedni, uśmiałam się setnie :) dużo zdrowia! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, siedzę zawinięta w koc w piątkowy wieczór... przyda mi się!

      Usuń
  3. He, he, świetne.
    Ja też się wstydzę, jak jasna cholera, bo ta cisza właśnie, a poza tym o własnej fizjologii (ciąża, seks, wydalanie), to jakoś tak nie bardzo lubię. Jakoś łatwiej o patologii (nieżyt nosa i tym podobne).

    Test ciążowy może być ambarasmentem i dla mężatek (jak się idzie do apteki już z np. trójką dzieci - wtedy patrzą jak na patologię gorszą niż seks analny :))

    A prezerwatywy to w Anglii się kupuje w supermarkecie, bez koniczności proszenia, albo się idzie do Przychodni Planowania Rodziny, daje się kartę pacjenta i się mówi 'the same please' :)))

    Ale opis naprawdę rewelacyjny :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No jeśli podczas choróbska takie żarty się Ciebie trzymają to jak, no jak mogę Ci życzyć powrotu do zdrowia??? A nie stracisz aby tej iskry prowokacyjnej? ;)

    Jednak życzę, niech stracę :) Życzę szczerze!

    I w ogóle część,
    fu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cześć :)
      A najlepiej w trójpaku: cześć, godność i honor. Zawsze w aptece ;)

      Usuń
    2. Aż na baczność się położyłam ;D
      A gdzie szacuneczek i respekcik?

      Usuń
  5. No normalnie - you just made my day!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Był taki skecz Monty Pythona ( http://www.youtube.com/watch?v=TFzrx3sTUOU ) - wypisz wymaluj na temat.

    A mi się przypomina opowieśc kuzynki Żony. Chciała kupić gumki w aptece.

    - Poproszę prezerwatywy.
    - Nie ma.
    - Jak to nie ma? W aptece nie ma?
    - W niedzielę Pan Bóg zabrał!

    Bo to niedziela była...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, w niedzielę kupować to trochę musztarda po obiedzie ;)
      Co do twojej apteki... Pan B. to na pewno nie zabrał - od tego ma asystenta w postaci św. Idziego - patrona żebraków, łuczników, psychicznych i bezpłodnych ;))
      Uroczy dobór!

      Pajtona sobie przypomniałam z chętnością :)

      Usuń
  7. ja czasami koleżankom kupuje gumki,żele, testy i inne takie bo im przyzwoitość nie pozwala kupować natomiast pozwala używać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tobie przyzwoitość pozwala kupować a nie używać? ;)
      O mores!

      Usuń
  8. Ja onegdaj odbierałam wyniki kuleżance, czy jest ciąża, czy nie ma. Miało nie być.
    Pani, podając mi karteczkę, spojrzała na obrączkę na palcu i rzecze: Bardzo mi przykro, ale proszę się nie poddawać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, kontekst wypowiedzi się zmienia w zależności od zaobrączkowania palucha. Hm.
      Dlatego najlepiej mieć trzy :)

      Usuń
  9. Czopki kupuję bez krępacji nijakiej. Reszta ,,radosnych'' specyfików już mnie nie dotyczy. Nareszcie!

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie interesuje, czy gdybyś naprawdę zamierzała nabyć te wszystkie rzeczy, bo naprawdę byłyby potrzebne na spotkanie z wysokim, białym inaczej facetem, właścicielem czegoś, co on pieszczotliwie nazywa Big John, przyszłoby Ci powiedzieć to samo tak samo łatwo? :)

    Tak poza tym to ha, ha, ha, ha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy byłabym biała inaczej, w sensie, że czerwona. Konwencja żartu jest bezpieczniejsza, zawsze się można przecież wycofać.
      O, można jeszcze udawać zagranicznego turystę (z tym, że niemiecka turystka beata byłaby zbyt oczywista... ;)
      (To ten, napisz może post o nazewnictwie, bo nie wiem skąd wziąłeś tego bigjohna...)

      Usuń
  11. Muszę przyznać, że choruje Ci się całkiem nieźle, sądząc po żartach, co się Ciebie trzymają :)))
    Szkoda, że mnie tam nie było!
    Chciałabym zobaczyć ich miny! :))
    Kiedyś zdarzyło mi się kupować prezerwatywy na stacji benzynowej, to dopiero hardcore :), większość obecnych płci męskiej, w tym obsługa.
    Ale kupiłam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uważam, że największą furorę w aptece wywołuje kupowanie specyfiku przeciwko wszawicy! Gość z sygnetem, opalony na siodło, łańcuch na piersi, głowa odwłosiona do zera i problem jakże biologiczny... Milczenie kolejki zbył krótkim: dziecko z wakacji wróciło...

    OdpowiedzUsuń
  13. taaa? to sprobujcie kupic cos na wszy. farmaceutka pyta na myszy?? nie dla Boga na wszy!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Na myszy, ślimaki, kuny i inne takie też powinno coś być, bo nie wybite potrafią szybko wleźć na głowę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Odkopuję. Problem miałabym pewnie z czymś na wszy/świerzb/rzeżączkę, a tak to spoko. Ostatnio w nocnym pytam panią o kondomy xxl, a ona na to "niestety nie mamy takiej ROZMIARÓWKI". Innym razem pan z kiosku zapytany o prezerwatywy powiedział "skończyły się... ale mam papierosy na sztuki" - i nie wiem, o co chodziło, nie poruchasz, to przynajmniej sobie zapal na odstresowanie? :D

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...