Dzisiaj będzie bez zadęcia, bez anegdot ani dykteryjek. Po prostu podrzucę wam kilka zdjęć francuskiego fotografa René Maltête. Mimo mylącego nazwiska (mal à la tête = ból głowy) to całkiem łebski facet był w kwestii wyboru decydującego momentu w koncepcji bressonowskiej. Znaczy się chodzi o to (skoro ma być bez zadęcia ;) żeby połechotać spust migawki w odpowiednim momencie. I miał Rene czujny paluch bo mu to wychodziło całkiem zręcznie. Zdjęcia są na poły humorystyczne na poły wzruszające - czyli coś, co nie wychodzi amerykańskim komediom romantycznym. Rene miał ponadto niejaki szacunek dla fotograficznych biografistów: urodził się w 1930 a zmarł w 2000 roku, czyniąc ramy kadru swego życiorysu łatwymi do zapamiętania.
Enjoy! To znaczy, pardon: Amusez-vous bien!
Jako ostatnie daję zdjęcie, które nieodmiennie mam przed oczami w czasie wyborów: 'Większość to wy!". Beee :)
No cóż, jak powiedział Fernando Pessoa: "J'ai mal à la tête et à l'univers entier" czyli "Boli mnie głowa i cały świat".
No i tak właśnie.
...via maltete.com
Mam apetyt na więcej!!! Rzeczywiście, miała facet łeb na karku :D
OdpowiedzUsuńMiodzio:))) More more!!!! Aktualna większość chce więcej !
OdpowiedzUsuńMoja Ty Artystko! Nie słyszałam nawet o tym, łagodnym datowo panu. Zdjęcia bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńTen świat jest taki bolący. Ale przecież nie będziemy dokonywać amputacji. Łyknijmy się jak na lekarstwo i dalej ciągnąć tę karocę.
ech.
Jako wybitny fotograf głownie rozpaczliwych grządek i dzielnicowo-śmieciowych martwych natur - uprzejmie dziękuję, ale amputuję ;)
UsuńRewelacja! To się nazywa miec oko!
OdpowiedzUsuńA ja znalam to zdjecie syreny w oknie, ale nie znalam nazwiska - niniejszym wiec tu w okienko komentarza wyrazy wdziecznosci wielkiej wpisuje :
OdpowiedzUsuńDzieki dzieki dzieki!!!!!
a co do poetyckich wyjatków z poprzedniego posta, to na przyklad - i chyba najbardziej - "Niebo" Szymborskiej. A potem jest pare tuwimowych i sporo bialoszewskich. Wiecej mi teraz nie przychodzi do glowy :/
Usuńad1.Bardzo takie warszawskie per se, zatem rzuciło mi się w oczy.
Usuńad2. Dzięki :)
No, rewelacja. Fenomenalne zdjęcia. Niektóre na pewno aranżowane, ale niektóre wyglądają naturalnie, choć prawie niewiarygodne, aby mieć takie szczęście do sytuacji, jak to z siedmioma zakonnicami :)
OdpowiedzUsuńEee tam, aranżowane (choć rzygacz, w rzeczy samej, wydaje się podejrzany ;) )
UsuńCo do zakonnic to wystarczyło oplakatować ścianę pod zakonem ;)
Moje doznania - bezcenne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyjątkowo udane, żeby nie powiedzieć genialne! :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńkilka z nich widzialam gdzies, swietne
OdpowiedzUsuńLudzie dzielą sią na dwie grupy: jedni lubią zdjęcia czarno-białe, a ci drudzy biało-czarne... ;-)
OdpowiedzUsuńCudza złota myśl, jeśli udana, nieodmiennie wzbudza we mnie czarne myśli ;)
UsuńŚwietne zdjęcia, z pomysłem i humorem, piękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Rene. Jak widzisz publika zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! :)
OdpowiedzUsuń