wtorek, 10 marca 2015

Kobieta w pracy czyli techniki udręki

Sprawa z niedzielnym Dniem Kobiet ma się tak, że w poniedziałek podarły się rajstopki, a we wtorek zwiądł goździk, com je te dary dostała. Tymczasem trzeba było w między czasie iść do pracy. I co też tam, może taką kobietę jak, nie przymierzając ja, spotkać w tej pracy? No niestety nie stare, dobre, tradycyjne molestowanie. (Gdyż niestety nadal jest dosyć chłodno, zatem przez warstwy 4 swetrów mogłabym nie poczuć, że ktoś mnie gdzieś klepnął, hm)
Ale wybierać jest w czym, hoho. Zawsze pozostają nowoczesne i kosmopolityczne techniki psychiczne.

Dzisiaj przyjrzymy się sposobom dręczenia kobiet w pracy.
Zapożyczymy, poprzez zacytowanie, taką oto inwentaryzację dręczeń od profesjonalistki, Violetty Rymszewicz, która pisze o takich 'flirtach' na swoim blogu (linki poniżej).
Nie to, żebyśmy intuicyjnie nie znały poniższych technik, ale po lekturze można będzie ciemiężycielowi bardziej erudycko zripostować, że  np: "Nie ze mną te numery z Withholding łamane przez Trivializing, ciulu!"

No to zaczynamy:

"Kobietom (nie tylko tym robiącym kariery) przykleja się łatki. Takie słowne bicze – publiczne chłostanie epitetami, werbalna przemoc w najczystszej postaci. Doliczyłam się czterech epitetów-etykiet, które raz przyklejone nie dadzą się już zmyć ani oczyścić, a zespół (nie tylko jego męska cześć) będzie powtarzał je zawsze wtedy, kiedy kobieta-szef zechce zarządzać i egzekwować obowiązki.
Szmata/kurwa – to ta, która chce cieszyć się swoją seksualnością. Nie musi nawet romansować w pracy, wystarczy że jest seksowna, uwodzicielska i strojem podkreśla swoje fizyczne atuty.
Pasztet/maszkaron – to ta inteligentna, ale w oczach mężczyzn (i podwładnych kobiet) niewystarczająco atrakcyjna. Ta etykieta jest szczególnie bolesna, bo drastycznie przypomina kobietom o tym, że ani pozycja zawodowa ani wykształcenie nie gwarantują im takiego szacunku i uznania, jaki daje młodość i uroda.
Suka/wywłoka – to kobieta z charakterem, asertywna, skuteczna i…. zbyt inteligentna. To kobieta, z którą nie dość bystry facet nie wchodzi w dyskusję, bo przepada w przedbiegach. A tego panowie nie lubią. Nie lubią, więc upodlą kobietę. Przykleją łatkę suki i po sprawie. Polscy macho z sukami/wywłokami przecież nie dyskutują.
Wariatka/idiotka – tę etykietę zostawiłam na koniec, bo kojarzy mi się z pewną dramatyczną historią.
Tuż po skończeniu wieloetapowej, skomplikowanej rekrutacji pracodawca zaprosił 4 najlepsze osoby na spotkanie (3 mężczyzn, 1 kobietę) i ogłosił, że mimo ustaleń i obietnic nie zatrudni żadnej z nich. Stanowiska nie są już otwarte.
Panowie jak jeden mąż wpadli w szał – były krzyki, wyzwiska i przekleństwa – agresja w najczystszej postaci. Kobieta siedziała milcząc. W apogeum męskiego szaleństwa zaczęła głośno łkać. Była wyraźnie zdenerwowana, a łzy wyciszały emocje. Co zrobili panowie?
Panowie całą agresję i wściekłość skierowali na płaczącą i jej łzy. Wykrzykiwali, że zachowuje się niedojrzale, nieprofesjonalnie i reaguje jak… wariatka. Okazuje się, że chamstwo, wrzaski i wyzwiska mieszczą się w ramach akceptowalnych zachowań biznesowych. Kobiece łzy – już nie.

Ta łatwość etykietowania kobiet jest męskim sposobem na kontrolę i manipulację. Kobieta lekceważona, traktowana protekcjonalnie, poniżana i oskarżana o szaleństwo zawsze już będzie wątpić w racjonalność swoich ocen i reakcji."

via Idiotki, szmaty i wywłoki  {klik}

Teraz mały przerywnik, świadczący o tym, że pewien rodzaj skrzywionej wizji kobiecości nosimy w sobie, niczym zużyty tampon.


"Gaslighting jest formą przemocy emocjonalnej najczęściej stosowaną wobec kobiet w pracy. Początkowo w psychologii o technikach z tej grupy mówiło się wyłącznie w kontekście toksycznych małżeństw i związków. W tym przypadku sprawcami  byli zarówno mężczyźni jak i kobiety. Jednak, od początku lat 90-tych i większego udziału kobiet na rynku pracy o przemocy z grupy „gaslighting” mówi się, jako o najczęstszej  zawodowej formie agresji mężczyzn wobec kobiet w pracy.
Podstępność technik z tej grupy polega na tym, że przemocowiec (osoba stosująca przemoc) doprowadza swoją ofiarę do zwątpienia  zasadność jej ocen, odczuć i doświadczeń. Ofiara zaczyna wierzyć, że tylko opinie oprawcy są prawdziwe i wątpić we własną zdolność podejmowania trafnych decyzji.
Gaslighting często wyprzedza inne rodzaje emocjonalnego i fizycznego znęcania się. Przemocowiec osłabiając zdolność oceny sytuacji ofiary, z czasem osłabia również jej zdolność do samoobrony.
Termin „gaslighting” pochodzi z napisanej w 1938 roku, sztuki „Gas Light”. Autor, Patrick Hamilton, opisuje małżeństwo, w którym mąż usiłuje doprowadzić żonę do szaleństwa. Za pomocą różnych sztuczek doprowadza do tego, że kobieta zaczyna kwestionować  własne zdrowie psychiczne.
Techniki z grupy “gaslighting”

Techniki stosowane w tej formie przemocy są zazwyczaj bardzo subtelne i przez to trudne do rozpoznania. Celem osoby stosującej tę formę przemocy jest to, aby ofiara możliwie najdłużej pozostała nieświadoma stosowanej agresji.
Najczęstsze techniki z grupy gaslighting:

Odmowa (ang. „Withholding”)
– sprawca udaje brak zrozumienia dla ocen i opinii ofiary, nie słucha, odmawia dzielenia się swoimi emocjami. Zachowuje się jak osoba, od której „odbijają się” słowa, opinie i prośby ofiary.
Przykłady:
  • „Znowu zaczynasz!?”
  • „Nie będę słuchać tych bzdur”
  • „Wiecznie się mnie czepiasz!”
„To Twoja wina” („Countering”)
– technika, w której sprawca cyklicznie poddaje w wątpliwość oceny, wiedzę i opinie ofiary.
  • “Sprawdź to, żeby znowu nie opowiadał (a) głupot”
  • „Czy ty niczego nie umiesz zrobić dobrze?”
  • „Potrzebuję tu kogoś lepszego, kogoś, kto się na tym zna.”
Ta technika jest wyjątkowo skuteczna przede wszystkim dlatego, że podważa wiarę w umiejętności oceny sytuacji, wiedzę i kompetencje ofiary. Może pojawiać się zarówno pracy jak i życiu prywatnym. Czasami przyjmuje formę wypowiadanych w gniewie oskarżeń typu:
„Przesada!”, „Histeryzujesz!” lub bardzo popularne – „To Twoja wina!”, „Spójrz na siebie”

Umniejszanie („Trivializing”)
– osoba stosująca techniki z tej grupy stara się sprawić, by opinie ofiary wydawały się nieważne, nieprzemyślane i nie warte uwagi:
  • „Co Ty gadasz?”
  • „Co za bzdury!”
Do poza-werbalnych reakcji z tej grupy należy przerywanie wypowiedzi i np. powtarzające się gesty dezaprobaty – odwracanie się plecami do mówiącego lub wyraźne lekceważenie.
Zapominanie i odmowa (ang.”Forgetting” and „Denial”).
W tej technice, sprawca cyklicznie udaje, że zapomniał o sytuacjach, słowach, obietnicach, wydarzeniach, które naprawdę miały miejsce.
Do najczęstszych werbalnych reakcji z tej grupy należą:
  • „O czym Ty mówisz?”
  • „Czy niczego nie nauczono Panią (a) na studiach?”
Najczęściej wszystkie powyższe techniki są używane łącznie lub się na siebie nakładają. Celem jest zazwyczaj to, by ofiara zwątpiła w sprawność swojego umysłu, dobrą pamięć i zdolność do kojarzenia faktów i podejmowania decyzji. Zawsze chodzi o to, by pozbawić ofiarę zdolności do niezależnej oceny sytuacji.
Czy jesteś ofiarą przemocy emocjonalnej z grupy “gaslighting”?
Znana amerykańska psychiatra Robin Stern, opracowała zestaw symptomów charakterystycznych dla osób, które padły ofiarą przemocy emocjonalnej z grupy “gaslighting”:
  1. Masz skłonność do wątpienia w siebie, swój potencjał i jakość podejmowanych decyzji. Znajomi i rodzina mówią o Tobie, że jesteś niepewna (y) siebie.
  2. Myślisz, że jesteś przewrażliwiony i zbyt wrażliwy.
  3. W pracy czujesz się zakłopotany, niepewny swoich umiejętności i masz uczucie „nie-przystawania”, nie-pasowania do reszty zespołu.
  4. Zdecydowanie za często bierzesz odpowiedzialność na siebie i przepraszasz nawet, jeśli obiektywna „wina” nie leży po twojej stronie.
  5. Nie rozumiesz, dlaczego pomimo obiektywnie dobrego życia, często czujesz się nieszczęśliwa (y) i niespełniona(y).
  6. Często tłumaczysz usprawiedliwiasz złe zachowanie partnera przed znajomymi i rodziną.
  7. Nawet, jeśli z czymś się nie zgadzasz lub uważasz za złe lub niewłaściwe nie masz dość odwagi i pewności siebie, by się przeciwstawić i podzielić się swoją opinią.
  8. Kłamiesz, aby uniknąć odpowiedzialności lub nie przyznać się do porażek życiowych.
  9. Masz kłopot z podejmowaniem nawet najprostszych decyzji.
  10. Marzysz, by być inną osobą – bardziej wyluzowaną, pewną siebie, radosną i szczęśliwą.
  11. Czujesz, że jesteś osobą beznadziejną i nikomu niepotrzebną.
  12. Myślisz, że w niczym nie jesteś wystarczająco dobry.
  13. Myślisz o sobie, jako o fatalnym pracowniku, żonie, matce/ojcu lub przyjacielu.
Chyba jedynym sposobem obrony przed manipulacją i przemocą emocjonalną jest jej obnażenie i wiedza o procesach, którym podlegamy. Ta wiedza pozwala działać – mówić o wyrządzanej krzywdzie  i ewentualnie poszukać profesjonalnej pomocy prawnej i wsparcia psychologicznego."


via Gaslighting – o przemocy emocjonalnej, nie tylko w pracy {klik}

6 komentarzy:

  1. No proszę, ile słów, a ja dopiero teraz się o nich dowiaduję. Miałem szefową, która przejawiała wiele negatywnych cech, a mimo to nigdy nie nazwałem jej szmatą, kurwą, pasztetem, maszkaronem, suką, wywłoką, wariatką ani idiotką, aczkolwiek... uważam, że jest arogancka, zadufana, niezrównoważona i zapomina się, bo ma zryty beret. Tak się składa, że ludzie, którzy odeszli z pracy to byli mężczyźni, bynajmniej nie mniej inteligentni od niej, bo to nie jest takie trudne w tym wypadku.
    Tak. Do czego ja zatem zmierzam?
    Chyba do niczego.
    Aha. Czytając tę notkę, czuję się jak student medycyny w trakcie nauki o chorobach. Rozpoznaję w sobie symptomy zagazowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dotychczas myślałam, że Gaslighting to zapalniczka ;)
      Wiele jest inwektyw na kobiety w biznesie, o których nie śniło się ojcom dyrektorom.

      Usuń
  2. Widzę, że koleżanka zaangażowała się emocjonalnie. Bardzo dobrze; raz na jakiś czas trzeba.
    Co piszę jako suczy typ (słyszałam na własne uszy, gdy koledzy myśleli, że nie słyszę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to gratuluję. Nie dość, że typ suczy to jeszcze gumowe ucho. Pewnikiem robisz kariery ;)

      Usuń
  3. yyy... nie będę udawał, że doczytałem tego bdzurnego, motywowanego zapewne bolesną miesiączką posta.
    Now, jeśli Paniom zagraża w obecnym mniejscu pracy molesting, to zapraszam do naszej organizacji serwisowej, bo od Kapsztadu do Władywostoku nie pracuje u nas żadna kobieta, a wg dyrektyw korporacyjnych - powinna.
    W pakiecie służbowa fufajka z naszywką, słuchawki ochronne, posiłek regeneracyjny, zestaw śrubokrętów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolesna czy nie, to nie była moja miesiączka. Ja tylko cytowałam ;)
      Dziękuję za zaproszenie, odezwę się do działu rekrutacji, skoroć tyle samców u was samych siedzi...

      Usuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...