skip to main |
skip to sidebar
O dziewczynach infantylinach i babochłopach. I o tym że ASAP jest już passé
Miałam kiedyś taką koleżankę, obsadzoną wówczas na etacie
kandydatki na przyjaciółkę, która jak coś mówiła, to wszyćko infantylizowała.
Wiecie, co to za typ: pysiu-mysiu, pimpci-rymci. W dodatku takim dziecięcym
głosikiem. Nawet nie mogę przytoczyć przykładów, bo mój odział pamięci w te
pędy wszystko na bieżąco usuwał, żeby nie oszaleć. Doprawdyż, miałam ochotę po
każdej jej kwestii wziąć zmitokę, szufelkę i przy ich pomocy wymieść jej z
gębuni wszystkie zębusie. Kurwica paniczna mnie ogarniała, taka w rodzaju: co
ja tu robię z tą za chwilę bezzębną dzidzią piernik, aaa! No ale gdzieś tam w
środeczku tliło się we mnie przekonanie, że to będzie jeszcze mądry człowiek,
rozwojowy, tylko po prostu ma taki ETAP.
Niektórzy to mają w wieku lat pięciu,
inni w wieku lat dwudziestu pięciu, niestety. Przy czym określenie niektórzy zawsze w takich przypadkach
odnosi się do kobiet, bo 25-letni facet mówiący GŁOSIKIEM, na 100% jest gejem
albo ofiarą ciężkiego urazu neurologicznego. Tymczasem z babami bywa różnie:
seks uprawia toto permisywnie od 14 roku życia, ale jeszcze 10 lat później gra słodką
dzieweczkę zbiegłą ze żłobka. Co ja mówię gra – ona jest słodką dzieweczką,
ewentualnie wciela się w nią jakiś duch XIX wiecznej słodkiej dzieweczki, taki
arcydzieweczkowy dybuk.
A teraz przepraszam na chwilę, muszę pójść do kącika i
dyskretnie wrzasnąć kurwamać, inaczej
szlag trafił całe, wypracowywane latami, wyparcie tych dzieweczkowych
wspomnień.
No, już mi lepiej.
Już jestem z powrotem.
Co niewyobrażalne, infantylizacja słownikowo-głosikowa
działała na facetów, aczkolwiek nie bezterminowo. To zupełnie jak z typem babochłopa, który też działa na
niektórych facetów i też w ściśle określonym interwale czasu, zwykle krótkim.
Gdyż przeciętny chłop zafascynowany niezwykłą chucpą i siłą osobowości
babochłopa daje się ponieść wizji, że nie będzie musiał o niczym decydować i
nic robić. Ale potem jednak te postkoitalne teksty, w rodzaju: ‘Kopsnij mi
szluga, melepeto’ trochę go otrzeźwiają. I pragnie taki chłop długich włosów,
sukienek w kwiatki i domowej szarlotki. Oraz żeby drapać go w krocze z
okrzykiem ‘Misiu’ pazurami raczej obleczonymi w lakier niż opuszkami palców
zdartymi heblarką.
Znam też chłopców, którzy latami szarpią się od infantylin
do babochłopów, nazad z powrotem. Co jest dziwne, bo wydawało by się, że to są
inne grupy docelowe. Ale wszystkie postawy skrajne powodują u odbiorcy traumy i
chęć spróbowania całkowitego przeciwieństwa. Tak to przynajmniej to wygląda
wedle moich obserwacyj.
Pewnie dlatego byłyśmy swojego czasu z ową infantyliną
doborowym duetem, takim dwubiegunowym stylistycznie, pełne spektrum odbioru
kobiecości. Pewnie dlatego w takich duetach występowałam nie raz. Aż mi się to
znudziło, bo zaczęło grozić utratą tożsamości pciowej. I że odplamiacz nie zadziała.
Ostatnio spotkałam po latach infantylinę i wszystko już u niej dobrze. Przeszło jej. A nawet
role się jakby odwróciły. Ja zbezbronniałam. Ona jest niezwykle konkretną
kobietą sukcesu.
Mówi normalnym głosem, a nie głosikiem. Nie używa określeń
typu piniążki, nawet nie pieniądze, tylko od razu karta debetowa. Mówi briefy, lejouty, kejsy, czardże i takie tam, aż się dziwuję, że pomiędzy
tymi zangielszczonymi zezwłokami są polskie czasowniki. Powiedziała mi też, że 'ASAP się już nie mówi, bo to jest passe, że
przecież wiadomo, że teraz wszystko w życiu jest ASAP'. Tak wydoroślała, iż
poczułam, że o ile ASAP nie spożyję tabletki APAP, to head zwieńczający moje
korpo zacznie pulsować z powodu paniki, że aż niektórzy TAK profesjonalnie
dorastają, a ja co najwyżej proekologicznie zbabiochłopiałam. Aż cud, że nie
żuję tytoniu i nie spluwam gdzie popadnie, ale nie mam pomysłu gdzie, bo
przecież nie pomiędzy karty debetowe.
Prędzej między grządki ogrodowe. Eh.
Zatem, jak sądzę, istotne nie są charakterologiczne
fatałaszki infantylnio-babochłopskie, tylko kwestia życiowego tempa. Ona zawsze
była ASAP, a ja zawsze byłam SAPU-SAP (od sapania).
No ale co sobie pokomplementowałyśmy, to nasze ;).
"pieniążki", o, tak, "pieniążki" są zdecydowanie moim faworytem na czarnej liscie zdrobnien... dostaję gęsiej skórki na wątrobie od tego.
OdpowiedzUsuńJa bym nawet mogła, choć z trudem, zdzierżyć te 'piniążki', ale wypowiedziane tonem lodowatem i z dobrą dykcją. Na pewno jednak nie z entuzjazmem i popiskiwaniem.
UsuńO ile mogę sobie wyobrazić, że są faceci, których kręcą infantyliny, o tyle fascynacji, nawet przelotnej, babochłopami nie rozumiem. widziałem wczoraj jedną taką. Swoje kanciaste kształty przyoblekła w męskie dżinsy. Obrzydliwość. Do tego miałem nieszczęście spotkać ją w biurze, gdzie pracowała panna Jola o niesssamowicie pięknych nogach obutych w przepotwornie seksowne szpilki, na których poruszała się w sposób koszmarnie cudowny. Co za męka!
OdpowiedzUsuńPermisywnego seksu jeszcze nie miałem. Czy to coś od perwersji? ;)
Ove, jeśli nie miałeś jeszcze permisywnego seksu, to bardzo ci współczujemy ;)
UsuńChodziło mi o charakterologiczno-osobowościowe, a nie outfitowe babochłopy. Zrób w biurze bardziej niuansowy rekonesans. Babochłop może być cytaty i mieć blond fale na pierwszy rzut oka, really.
Mam cholernie mało czasu na czytanie blogów, ale na Twojego nigdy nie żałuję ani minuty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wylewnie.
UsuńStaram się nie pisać zbyt często, bo wartościowe ludzie, w których targetuję, takie zajęte, hohoho ;)
To takie otwarcie obchodów Dnia Kobiet? Goździkiem jej, goździkiem! I pazurem w nylona, a masz!
OdpowiedzUsuńDomyśliłaś się. Jeden dzień obchodów nie wystarczy. Brakuje walk w kisielu ;)
UsuńPsieplasiam, ale cio to jeśt
OdpowiedzUsuńten ASAP?
Ty jesteś typem ASAP, to pewne.
UsuńASAP = as soon as possible, czyli w wolnym tłumaczeniu "Migiem!", taki żargonowy korpo synonim 'to powinno być zrobione na wczoraj'.
Z takich korpo to jeszcze są znane: NOP, POR, THX. Tyle w temacie ;-)
UsuńJa tylko chciałam uprzejmie zwrócić uwagę, że absolutnie nie można deprecjonować ASAP. To nie jest żaden żargon, jakżeż możecie! To, cytuję (patrz tutaj) "unikalny system, oparty o technologię chmury obliczeniowej". O! I co, łyso Wam teraz, nie?:P
Usuń"unikalny systemu ASAP, oparty o technologię chmury obliczeniowej (cloud computing)" aaa.
UsuńChyba o drabinę oparty, najpewniej Jakubową.
Dzięki za otworzenie mi ucz, momarto. Czyli jednak można mieć profesurę z wciskania kitu.
Proszę uprzejmie. Choć osobiście uważam, że w tej dziedzinie przywołany cytat to co najwyżej na doktorat jest. Gdybyś potrzebowała w przyszłości podobnych przykładów, będę sypać na zawołanie jak z rękawa. O, na przykład, spójrz co zżera mi niedzielny wieczór:
Usuń"Rezultatem podejmowanych przez zainteresowanych działań miało być zagwarantowanie uzewnętrznienia określonego zestawu informacji względem słuchaczy, będących faktycznymi beneficjentami umowy zawartej przez strony”.
Kto chętny zgadnąć o co chodzi?:)
Cokolwiek to "miało być", to się niezbyt udało. Analiza nieefektywności uzewnętrznień wszelakich względem beneficjentów jest bardzo skomplikowana, osobiście użyłabym do tego algorytmicznej pomocy obliczeniowej chmury.
UsuńŻe też muszę ci udzielać takich porad, doprawdyż no ;)
Jezus maryja. Ja osobiście nie przepadam za infantylinami zwłaszcza w różowym kolorku. Wolę ludzi rozwojowych :) ale przyznaję, że wasz arsenał infantylizacyjny czasami trafia w cel.
OdpowiedzUsuńPsiplasiam jaki dzień kobiet?
Jeście psieplasiam bo jest k... druga nad ranem i może coś misię pomieszało.
UsuńNooo, skoro tak, to zmienię ten różowy cyc w favikonie ;)
UsuńNawiasem mówiąc, po to właśnie w komentarzach jest sama data, bez godziny. Żeby można było pisać o 2 nad ranem i nie upubliczniać tej informacji ;)