"Aby być przywódcą, nie wystarczy pokazać się na ważnych zebraniach. Trzeba mieszać w bajorze przez cały czas.
Ludzie muszą wiedzieć, jakim spokojem wykazujemy się w obliczu kryzysu, czy jesteśmy przyzwoici i mili wobec nowych pracowników, którzy nie wiedzą jeszcze, co w trawie piszczy, jak bardzo wiele wysiłku wkładamy w nowy kontrakt, jak ciężko pracujemy, by wyrobić się na nieoczekiwanie skrócony termin. Jeśli nam to wszystko nie wychodzi, tym bardziej chcą to zobaczyć.
Rzadko się zdarza, aby firmy awansowały ludzi, którzy nie dali się poznać, a ich obecność odczuć. To kwestia znajomości i zaufania. Nie znaczy to, że ci, którzy dostąpią awansu, muszą zawsze błyszczeć w najważniejszych momentach, ale przynajmniej muszą być w firmie. Ich obecność mówi: praca jest moim priorytetem. Jestem całkowicie oddany tej firmie, chcę i mogę być przywódcą.
Praca przez internet mówi zupełnie co innego - że cenimy pewien styl życia i elastyczność wyżej niż rozwój własnej kariery. Oczywiście taki wybór też jest uprawniony.
każdego, kto marzy o przywództwie, praca przez internet w pewnym momencie zacznie krępować. Droga na szczyt oznacza fizyczną obecność w firmie."
Jack Welch
Jack Welch, najsłynniejszy menedżer świata, przez 20 lat kierował amerykańskim koncernem General Electric. Za jego kadencji wartość firmy wzrosła z 12 mld do 280 mld dol. Dziś Welch doradza kilku firmom z listy "Fortune 500". Wspólnie z żoną Suzy pisuje też do "New York Timesa" felietony "Sposób na sukces", w których odpowiada na pytania czytelników.
266 mld dolarów różnicy czyni cię nie tylko autorytetem, ale i bogiem.
Nie, zaraz, 268 mld.
Brak znajomości podstaw matematyki czyni cię nikim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.