I znowu życie towarzyskie.I znowu pragnę by ktoś mnie zniweczył intelektualnie, rozsmarował moją argumentację jak cienką warstwę masła na kromce swojej argumentacji i ją zjadł w dwóch kęsach. Chciałabym móc kogoś podziwiać, i się nim inspirować, tymczasem - ponieważ wysokie zarobki, firmy i służbowe auta jakoś mi nie imponują – nic takiego się nie zdarza. Niewspółmierność marzeń i stanu faktycznego daje się we znaki.
Tymczasem siedzący obok mnie F. okazuje się jednak całkiem niegłupi i wypomina mi nadużywanie terminu darwinizm w dyskusjach socjologicznych, co jest nieco pretensjonalne, nawet ja to zauważam. Może stan faktyczny jest niewspółmierny do mojej wizji stanu faktycznego? No to wstyd. Musze się wzbudzić intelektualnie – i to nie czytawszy z wypiekami Wikipedię, hehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.