Ostatnia misja wahadłowca. Jakie to smutne. Dla wahadłowca, ludzkości i kolegów z Alfa Centauri, którzy też na wigilię zapewne trzymają dla nas pusty talerz. Znaczy się nie będziemy więcej latać w kosmos? Ale jak to? Mała dziewczynka we mnie, ta z przeszłości, ta która stała w kolejce po banany obok nienapełnionej wiedzą o feminizmie matki myślała, że w okolicach trzydziestki nie tylko będzie rozmawiać przez Skype z kolegami ze zjednoczonej Europy, ale i telepatycznie z przybyszami obcej cywilizacji ( i nie chodzi mi o Talibów).
A tu lipa, dupa, buu.
Ciągle też trąbią o tym, że żona kapitana promu dostała kulę w głowę na zjeździe demokratów, biedaczka. Co o tyle robi wrażenie, że jak wiadomo na zjazdach republikanów kulki w głowach mają wszyscy (tylko kulki ;). Ciekawe, że w taki sposób najlepiej teraz coś wypromować. Ktoś musi być postrzelony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.