Jak ja lubię, jak ja uwielbiam wprost
jak się nas, społeczeństwo, społeczeństwa przeróżne, infantylizuje. Infantylizacjami
przeróżnymi przećwicza. Patrz, oto impreza z powodu której musisz się
kolektywnie cieszyć i współuczestniczyć. Patrz, oto demonstracja, na którą musisz iść, by bronić.
Patrz oto zeszłoroczne autorytety, które wypada cytować, a oto modne odcienie
tegoroczne, w które musisz się przystroić.
Zatem, z powodu, że cała reszta wzdęła
już rozliczne linijki cudzych analiz, to u mnie niech będzie tylko o kolorach. Komisja pantonowska, która
corocznie wybiera kolor, który ma się nam podobać, w tym roku wybrała dwa.
Wyglądające jak głos w sprawie gender. Wyglądające jak głos w sprawie
przeciwko zanieczyszczaniu powietrza oraz głos w sprawie orgiastycznie
zmutowanego monstrualnego łososia, którego niedługo wszyscy będziemy zakąszać (w tym roku łosoś jest deko świeższy niż w zeszłym [klik]).
Niebieski i różowy.
Niebieski i różowy.
To nie tak, jak widać, że kolory owe były mi dotychczas wstrętne, ale teraz to już nie wypada mi mieć do nich sentyment wizualny.
Tymczasem jeśli jesteście z Krakowa lub
okolic, to polecam przejść się na finisaż wystawy na której można zobaczyć PRAWDZIWE
kolory.(Potem wystawa pojedzie do Poznania i może innych miast, jednakowoż od tego są internety, aby kolorami cieszyć się bez wychodzenia z różowo-niebieskich pieleszy).
Wystawa nosi tytuł ‘Rzeczy wesołe’ [klik].
Insze kolory, w tym bardzo profesjonalnie zinwentaryzowany emeraldowy ;) można pooglądać klikając w etykietę kolory albo [tu]
Wystawa nosi tytuł ‘Rzeczy wesołe’ [klik].
Insze kolory, w tym bardzo profesjonalnie zinwentaryzowany emeraldowy ;) można pooglądać klikając w etykietę kolory albo [tu]
Ja, ja, ja! Ja się chcę zapisać do tej komisji pantografowej! Ja też chcę wybierać ulubione kolory dla wszystkich! ;-) A że wystawa przyjedzie do Poznania, to bardzo miło z jej strony!
OdpowiedzUsuńPamiętaj, żeby się ubrać w różową bluzkę i niebieskie pantalony, jak komisja przykazała!
OdpowiedzUsuńWasiuczyńska jest piekna ))
OdpowiedzUsuńa pasteli ja osobiście nie za bardzo...
i ten tandem jest dla mnie oczojebny i co tu dużo mówić, no bolesny, no.
no może tylko pasuje mi wydanie w ostatnim zdjęciowym cytacie - drzwi i ściana,
UsuńAlbo neon nad basenem, no.
UsuńDrzwi i ściana są ok. Czy mieszkańcy chwycą za pędzle, gdy w przyszłym roku komisja skubnie tęczę od innej strony? Czy w ogóle ktoś w świecie to traktuje poważnie?
UsuńCzuję się taka... niezinfantylizowana... czyżby eeee... niedopasowana? No bo ja tego no... zielony jednak wolę, nie współuczesniczę i nie demonstruję. Czy mam się martwić z powodu niedopasowania?
OdpowiedzUsuńI ja mam wyrzuty. Tym bardziej, że kolorki nie przejdą mi przez gardło.
UsuńEee..znaczy się przejdą! Pocztą zwrotną.
Ok, wpisuję się! Właśnie niedawno nabyłam drogą kupna, wystawny, zadrutowany biustonosz w kolorze łososia norweskiego, i takiegoż koloru niewymowne. Czysta prekognicja:-)
OdpowiedzUsuńCzuję się głupio, albowiem ja nabyłam dwa. Jeden różowy, drugi czarno-biały w różowe kwiatki. Popokazujemy sobie?
Usuńokres błękitny, okres różowy?
OdpowiedzUsuńbardzo, ale to bardzo lubię.
(wszystko już było).
A ja kubizm, zwłaszcza w szafkach kuchennych ;)
UsuńTrudno, znów nie będę trendy, albo tylko połowicznie. A właściwie ćwiartkowo, bo niebieski to jeszcze, owszem tyle że nieco przyciemniony. Za to różowemu stanowcze NEIN!!!
OdpowiedzUsuńOstatecznie można wybaczyć zachodowi słońca ;)
UsuńA mi sie wydaje, ze nie ma zlych kolorów samych w sobie. Tylko kwestia, CO w tym kolorze sie wyprodukuje. Na ten przyklad nigdy-przenigdy nie zalozylabym zóltej bluzki, ale zólta posciel jest fajna.
OdpowiedzUsuńTak samo nie chcialabym miec rózowego samochodu, ale ceramika - jakas fajnie uksztaltowana miseczka w pastelowym rózu albo blekicie nie wyglada zle...
No tak se myslem ja Diabel.
Otóż spojrzałam na wierzch szafki w kuchni i widzem, że komisja to się spóźniła z rok lub dwa bo u mnie te kolorki to już dawnosię zakurzyły... ;-)
UsuńDiabeł - w żółciach nikomu nie jest twarzowo, choć faktycznie taka pościel na zimę daje wrażenia grzewcze.
UsuńIzabel - przykurzony róż to jakby hit ostatnich lat ;). Pomijam milczeniem kwestię, po co zaglądasz na wierzch szafek, hm.
Wybrałam czarny :)
OdpowiedzUsuńCo klasa to klasa. Lub żałoba.
UsuńJa myślę jak Diabeł. Nie może być, że jakiś kolor jest fajniejszy od innych. Pasuje, to jest fajny, a nie pasuje, to nie jest. Na przykład wczoraj widziałem w TV taką rudą aktorkę z karminowymi ustami. Nie konweniuje mnie to i cześć.
OdpowiedzUsuńWiadomo, że karminowe tylko do czarnych kudłów, a do rudych to emeraldowy sweter.
UsuńKażdemu konweniuje co innego a na ulicach i tak szaro.
A ja właśnie w późnym wieku rozrodczym przechodzę fascynację elementem różu. Drobnym, ale jednak. To chyba dlatego, że nigdy nie miałam nic różowego. Nigdy nic. Aż dziw człowieka ogrania.
OdpowiedzUsuńNo to się w końcu rusz! ;)
UsuńA ja mam różowo w garażu! Przysięgam! Ściany i sufit w kolorze różowym a drzwi od wewnątrz szare czyli prawie niebieskie. W sumie: Mieszczę się standardzie:)))
OdpowiedzUsuńps to była niezapowiedziana rewizyta, myślę, że zapowiadająca następne:)))
Klikuski!
Nie przysięgaj, tylko sięgaj! Ale nie po pędzel bynajmniej, w celu przemalowania, gdyż ja sama zauważyłaś jesteś na czasie - kolorystycznie.
UsuńKlikuski mię zabiły ;D