Mama znajomego powiedziała podobno, że mnie podziwia za pełną poświęceń opiekę nad B. To straszne! Ludzka litość nie zna litości! Już chyba wolę znajomych-podżegaczy, ego-wojowników, którzy obrzucają moją aspołeczną barykadę sloganami typu „Rzuć to w cholerę!”.
Poświęcenie nie należy teraz do atrybutów. Zalet. Pożądanych cech.
Jest dziwacznym archaizmem, uważanym za podzbiór religijnego wstecznictwa, niczym Matka-Polka wystawiona na ring do pojedynku z feministką-publicystką i Polak-katolik do wyścigu z gejowskim Europosłem.
Poświęcenie może też jednak być całkowicie świeckie, zlaicyzowane i podszyte życiowym wygodnictwem. Niektórzy mają po prostu takie inklinacje.
czwartek, 10 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.