Niestety nie wiem skąd to wziąłem.
Nie dość, że może wyglądać na to, że nie szanuję cudzego nieszczęścia (w tym niezbyt zręcznym kontekście czasowym), to jeszcze prawdopodobnie łamię czyjeś prawa autorskie. HYH.
Mały kramik, a w nim: misz-masz fos-pasów, od Sasa do USA, ad rem w fazie REM, kazamaty codzienności, merytoryczne peryferie, kulturowe perturbacje, psycho-socjo dywagacje.
Kopiowanie tekstów z tego bloga bez zgody i błogosławieństwa autorki podlega karze ustawowej, nieprzyjemnościom towarzyskim oraz ogniowi piekielnemu. I mean it!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.