Pies z Kulawą Nogą nie zadzwoni złożyć mi urodzinowych życzeń, olewa też moje imieniny, nie pamiętałby nawet rocznicy mojego pobytu na Ojomie z powodu spowodowanego przez siebie wypadku, ale na Dzień Kobiet uszczęśliwia mnie protekcjonalnym smsem, telefonem i mailem. Oto jak mój indywidualny rys przegrywa z dyktaturą płciowego wora, do którego, podkarmiwszy tulipanami, corocznie się mnie wrzuca.
Czy to, że jestem kobietą jest naprawdę ważniejsze od tego, że nazywam się, dajmy na to, Krysia? Albo od dnia, w którym lata temu lędźwie mojej matki wypchnęły mnie w odmęty socjalizmu i sklepowych kolejek?
Nie wydaje mi się.
Panna Nienke o bombowej tożsamosci kobiety też wypowiada się nieco jakby sceptycznie.
www.nienkeklunder.com
środa, 9 marca 2011
Kobiety na orgiety czyli życzenia na Dzień Kobiet
Etykiety:
damsko-męskie,
kobiety jak rakiety,
moda i uroda,
prywatny akwen
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.