Ostatnio
stoję na przystanku, trzymając w ręku jemiołę, którą po utraceniu świątecznej
świeżości oraz ogólnej mumifikacji, podrzucam K. do zrobienia - kto ją tam wie?
– ikebany, nalewki, magicznego kociołka.
(Bardzo
mnie dziwi ten jemiołowy biznes, przed świętami widziałam na targu jemioły za
40 zł o rozpiętości jemiołowych skrzydeł wynoszącej ponad półtora metra. WTF?
- Jak
ktoś ma willę o rozpiętości 300m kwadratowych to właśnie takiej jemioły
potrzebuje, żeby mu echo nie rezonowało od pustych ścian – twierdzi K.
Whatever.)
W
każdym razie stoję na przystanku. Z tym jemiołem. I podchodzi do mnie,
rozpościerając ręce jak do uścisku, jakiś (na oko) trzy-czterolatek.
-
Ooo, cześć. Co chcesz? – pytam z uśmiechem. – Chcesz jemiołę? Będziemy się
całować? - macham mu tą jemiołą nad głową.
A ten
obłapia mnie za spodnie i patrzy mi w oczy.
-
Możemy – zgadza się.
Ale
oto już podbiega tatuś i odciąga trzy-czterolatka.
- Nie
będziemy się całować, chodź tutaj i zostaw panią – mówi.
Ale
ponieważ nadal stoimy i czekamy na autobus, a tatko ma pod opieką jeszcze jedno
ruchliwe dziecko, to trzy-czterolatek wraca w podskokach z okrzykiem:
-
Będziemy się całować!!!
Cóż mogę powiedzieć? Mam
powodzenie, nawet stojąc na przystanku autobusowym, normalka.
- Michał, co ty wyprawiasz, chodź
tu, nasz autobus jedzie! – drze się jakaś kobieta, hen, gdzieś, z offu.
- Chwileczkę, nie mogę teraz,
junior zawiązuje kontakty towarzyskie – odpowiada, nie patrząc mi w oczy,
tatko, jednocześnie odciągając synalka, któremu
nadprodukcja czułych hormonów ruszyła przedwcześnie i idzie najwyraźniej pełną
parą, w stronę nadjeżdżającego autobusu.
No świetnie, po prostu świetnie.
Tendencja do przyciągania
młodszych mężczyzn ma się u mnie jak najlepiej, jak widać.
Natomiast mniej ostatnio niż
ostatnio ze snu budzi mnie nadejście smsa, w którym uczynna koleżanka
informuje, że ma widoki na wolnego i zabójczo przystojnego
trzydziesto-dwu-latka.
No sorry, ale takich staroci to
ja nie obrabiam, nieprawdaż.
Jestem jak jemioł, zmumifikowana
odrobinkę, więc potrzebuję świeżej krwi.
Choć, oczywiście, bez przesady.
Choć jednak uzmysłowiłam sobie, że potrzebuję kogoś, kto będzie do mnie biegł, potykając się, w rozpiętej kurteczce, krzycząc "Będziemy się całować!'". Mmm.
Jak ktoś ma widoki na zabójczego
dwudziestotrzylatka to proszę słać anonse ;)
W końcu mamy karnawał.
Juhahaha, tylko leniom i waleniom
to nie pasi.
....
No to jeszcze dwie porady, jak podrywać. Rozrzut ideologiczny - biegunowy.
Faktycznie, milcząca wydaję się bardziej tajemnicza. Albowiem ponieważ niemilcząca rujnuję swój program obróbki piaru, heh.
Staroci??? Ja jestem w takim razie staroć co się zowie...
OdpowiedzUsuńA jak to było w "Dziewczynach do wzięcia"?
"Lepszy starszy stateczny niż młodszy niestateczny."
No ale czy ja się z tobą umawiam?
UsuńPoza tym cenię cię niczym bidermajera, hehe ;)
Trzydziestodwulatek za stary?! to nawet nie będę się ustawiał w blokach startowych, eh ... a to mógł być taki przyjemny dzień ...
OdpowiedzUsuńMarlow, ty masz taką fajną kolekcję maseczek, że mógłbyś być nawet 70 latkiem ;)
UsuńJa Ci chyba kiedys wleje za te starocie! :(
OdpowiedzUsuńIde sie obrazic. Foch!
Kwestia co wlejesz.
UsuńNapisałam przecież, że potrzebuję świeżej krwi ;)
A wiec nie mojej na pewno :)))
UsuńTobie to dobrze! Mnie i moją córkę zawsze emablowali wyłącznie mocno starsi panowie. Taka karma... Buuu!!!
OdpowiedzUsuńDo emablamentu to tylko przedwojenni się nadają, do hołubienia wiek średni a najmłodsi to nie wiem - do męczeńskiego partnerstwa chyba?
UsuńJa cię rozumiem - zawsze miałam pociąg do młodszych! Niestety, nie przepisują ich na receptę więc z czasem coraz trudniej się załapać ; )) Mam szczęście, że mąż też młodszy!
OdpowiedzUsuńGratulacje zatem. Oraz ukłony w stronę empatii.
UsuńUhaaahaaaaa.... ale się ubawiłam! Widać biskup ma doświadczenie w podrywaniu, skoro takich rad udziela!.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Patrząc obiektywnie na to co pod nagłówkiem to raczej w ogóle nie ma doświadczenia, no ale - biskup, nieprawdaż :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdwudziestotrzylatka? Mam tylko córkę :P
OdpowiedzUsuńMalaresement ;)
UsuńGdybyś była mężczyzną a dziecko dziewczynką, nie byłoby tak spokojnie. Przystankowicze uznaliby Cie za księdza pedofila w przebraniu. Co potem? - nie wiem, ale wolę nie wiedzieć. W każdym razie nie ma równego traktowania płci, to pewne!
OdpowiedzUsuńI wcale nie chcesz dwudziestotrzylatka, to też pewne :)
Pewne i to jeszcze jak, ze brak jest rownego traktowania.
UsuńNie budzi ogolnego zgorszenia zwiazek faceta z dziewczvna o 20-30 lat mlodsza, a nawet jest to powszechnie akceptowane. Gdy kobieta jest starsza o tyle samo, to jest odsadzana od czci i wiary.
Bardzo to niesprawiedliwe jest...
Ove - no naturlisz, taki styl, taka retoryka.
UsuńMarianka - rób na co masz ochotę i się nie przejmuj sąsiadkami ;)
Czyż wysyłanie ofert matrymonialnych przez bloga to nie grzech jest?
OdpowiedzUsuńNoworocznie świeżej krwi życzę, niech się spełni, skoro taka potrzeba jest :)))
Uwielbiam Cię- jesteś tak cudownie sarkastyczna :)
OdpowiedzUsuńP.S. To nie propozycja matrymonialna- jestem hetero-babką ;)
W.
Mmm.
UsuńJeszcze chwila i w ogóle nie będę wybrzydzać ;)
Okazuje się, że same staruchy Cię czytają i wielbią, ze mną na czele. ;)
OdpowiedzUsuńCo do jemioły- w tym roku po wielu latach za namowa psiapsióły, powiesiłam ją u stropu nad stołem. Podobno ma się nam zacząć powodzić. Ażeby to się stało, skostniałą i porośniętego półpasożyta trzymać trzeba przez cały rok zakitraną gdzie bądź, ale jednakowoż obecną.
Czekam na lawinę szczęścia teraz. Na razie kolejna fala niepowodzeń w postaci kolejnego tąpnięcia kręgosłupa (nachyliłam się nad Małżęm, żeby powąchac jego sweter) oraz wiadomości, że laptopu padochła płyta główna :) Czekamy na podniecający ciąg dalszy zdarzeń, rok zaczyna się z przytupem.
Śniłaś mi się dzisiaj, pewnie dlatego ciągną do Ciebie hordy z całusami :**
W pasożycie jemiole pomyliłam rodzaj męskim z żeńskim, jednakowoż w dobie gender, to chyba już wsio rawno :**
UsuńNie chciałabym spotykać się z facetem, któremu opada szczęka - tak a propos porady nr 1 ;-)).
OdpowiedzUsuńPoza tym - jak zawsze jesteś genialna w swoich rozważaniach i spostrzeżeniach. Brilliant.
Przyzwyczaiłam się i szczęka mi już z powodu takich komplementów nie opada, ha.
Usuń:) zauważ jednak, że dzieci lgną do dobrych jeno ludzi ;D to dopiero piar!
OdpowiedzUsuńP.S. Ależ się uśmiałam z Twojego komentarza ;D kompletnie nie zwróciłam uwagi wygładzenie MP na plakacie "The Family" :)
O pierona, ale w gazetach grypsem lecą...
OdpowiedzUsuńJa zawsze bywałam ofiarą, i tacy podrywacze nie tylko z buzią otwarta ale innymi częściami garderoby za mną biegali. Było to w czasach kiedy jeszcze miałam niezłą parę w nogach, teraz ( z powodu zniedołężnienia wywołanego wiekiem)odbijam piłeczkę - atakuję! Moją ulubioną zajawka jest - Czy wierzysz w piekło DLL?
OdpowiedzUsuńHm, wszysccy stopniowo zamieniamy parę w nogach na wodę w płucach, eheh.
UsuńCo do reszty - nie odniosę się.
Inwentaryzacja, nie oddawaj tej jemioły! Odłamuj po kolei małe kawałeczki i sprawdzaj, na jakich facetów działa jej mniejsza kubatura! W końcu uzyskasz ilość właściwą do przyciągania 23-latków! Im mniejsza jemioła, tym większy facet - jak mówi stare... yyy.... płertorykańskie przysłowie ;-)
OdpowiedzUsuńNie opisałam najważniejszego: nie pojechałam w końcu tym autobusem tylko szłam pieszo i wymachując jemiołą każdego napotkanego myśliweczka pytałam "Będziemy się całować"?.
UsuńInwentaryzacja statystyk do wglądu ;)
Ukłony Kalino.
No dobra, już żadnych SMSów słać nie będę, tym bardziej po dwudziestej :)), miej tych swoich czterolatków w czteropakach i przebieraj w młodych chłopakach! :)
OdpowiedzUsuńnieśmiało nadmienię, iż mój pierworodny niedługo osiągnie wiek stosowny do wydania, jego zainteresowania budzą raczej starsze od niego dziewczyny także za rok,może dwa....
OdpowiedzUsuńAż mi sztuczna szczęka opadła na szlachetność tej propozycji ;)
Usuń