czwartek, 26 lutego 2015

O tym, jak dziewczyny się pobiły, złotej statui, Adzi, Badzi i Romanie


Tego się właśnie obawiałam, a skoro się obawiałam, to musiało się tak stać. W nocy, z niedzieli na poniedziałek, gdzieś za Wielką Wodą pobiły się nasze dwie rodaczki. Było ostro, stosowano piarowe sierpowe i dystrybutorskie kopy.
Niemal jak w piosence Kofty pt ‘Adzia badzia blues’

'Aż raz kiedyś, przez przypadek,
na bankiecie po naradzie,
Adzia nagle kopem w zadek
czynnie znieważyła Badzię.
Badzia w mordę ją, za kłaki,
Adzia jej widelec w oko.
Zaś incydent jako taki
Przemilczano dość szeroko.'

W ten przypadku w grę wchodził nie widelec, ale złota statuja. I nie przemilczano, tylko komentowano dość rozlicznie. Na bankiecie po naradzie.
Czyli prawie wszystko się zgadza.
A biły się oczywiście Ida i Joanna.

To nie tak, że dowiedziałam się jako ostatnia i dlatego dopiero teraz się ustosunkowuję. Dowiedziałam się jeszcze przed wami, jako pierwsza! Co prawda zrezygnowałam z oglądu nocnawej relacji, gdyż komentatorzy wykazali się jeszcze większą ignorancją niż w zeszłym roku, gdy myślałam, że Łoskara za główną rolę męską dostało równorzędnie trzech aktorów:
Mafju Makkoagualej,
Mafiu Majk-kofju 
Meffiu Mek-konahej [to ten]
Well.
Przemilczy to.
W końcu w kraju tak odciętym internetowo-satalitarną kurtyną od świata jak nasz, nie można wymagać by komentatorzy zechcieli pronansować dziwa zagranicznej nomenklatury aktorskiej inaczej, niż wedle własnego widzimisia.
Misia Mefju.

Ale w niedzielę wieczorem, mniemająwszy jeszcze, iż wytrzymię ten festiwal komentatorskiej ignorancji, opiłam się herbaty. I gdzieś tak o trzeciej w nocy wstałam, by ulżyć pęcherzu. Włączyłam zatem przy okazji środek masowego przekazu w postaci starego, oklejonego taśmą, radia Kasprzak. Kasprzak mi wyrzęził, że Ida dostała Oskara.
Z wrażenia omal nie nasikałam do wanny.

Tego się właśnie obawiałam! Że Ida dostanie Oskara. Teraz wszyscy Hamerykanie pomyślą, że Polska to ten biedny, pełen polarnych niedźwiedzi kraj, gdzie nie wynaleźli jeszcze kolorowej taśmy.
Ssą i dobre strony tegoż wydarzenia: główna bohaterka ma takie czarne, jak węgiełki, oczęta, do tego szarą cerę i burą nietwarzową czapkę [klik]. To zupełnie jak ja, chyba w końcu odważę się wyjść na salony!

Piszę o tym dopiero teraz, bo pewnie już nikt o tym teraz nie pisze.
Bo więcej niż 48 h cieszenia się cudzym sukcesem to już masochizm. 
W Hollywood mówią, że ‘jesteś tak dobry jak twój następny film’ i jestem pewna, że od 24 h tata Idy, niejaki Paweł Pawlikowski, zbiera fundusze na swój następny projekt. A może już zebrał? On przecie, w przeciwieństwie do Wajdy, pronansuje po angielsku.

Jak w ogóle do tego doszło, że Ida związała się z Oskarem?
Nie możemy użyć słowa fart, bo to po hamerykańsku znaczy coś brzydkiego, co Polak antysemita czyni zazwyczaj po grochówce.
Otóż sukces Idy to rezultat współpracy artystycznej wrażliwości ze znajomością zasad marketingu.

Wcześniej Ida zdobyła ponad 80 nagród na różnych festiwalach filmowych. Pomyślałby kto, że na świecie organizuje się tyle festiwali filmowych tylko po to, by pewna szara zakonnica mogła się dostatecznie wypiarować przed dojściem w Hameryce.
Reżyser twierdzi zresztą, że to ‘film drogi’. No ba, w dystrybucji nie utknął. No ba, wysłanie go na tyla festiwali tanie być nie mogło. Ale się zwróciło. Gratulejszyn.

'Adzia Badzia, Adzia Badzia
Nikt nikomu nie przeszkadzia!
Niejeden chciał, ale się nadział
Teraz śpiewa już
razem z nami
Adzia Badzia, Adzia Badzia
Adzia Badzia Bluuuuus!'


Wnioski płynące dla nas, szerokich mas, z tego prestiżowego sukcesu twórcy Idy są następujące. Czyli Pawlikowskiego sposób na sukces:

1) jeśli chcesz w Polsce osiągnąć sukces to musisz mieszkać w Wielkiej Brytanii (tysiące osób już na to wpadło),
2) cokolwiek robisz, zrób coś o Żydach (no powiedz: co ci szkodzi?)
3) cokolwiek robisz, nadaj temu właściwości branżowej plagi: niech będzie to wszędzie i wszystkich atakuje zewsząd (oprócz polskich kin, bo kto tyla bez koloru wysiedzi? My tu mamy szaro-buro, zakonnie i poststalinowsko proeuropejsko i bez tego)
4) jak mówisz, to niech nikt ci nie przerywa! (vide: odbiór złotej statui. No chyba nie znacie mojego taty!)

'Adzia badzia, Adzia Badzia
Uzgodniona głos opinii
Nie jest ważne, co się myśli,
Liczy się konkretny wynik!
Doliczono brutto tare
Maniek, Tekel, Fares.'

A tu 'Przewodnik po reżyserze Idy'czyli inwentaryzacja starych wywiadów z Pawlikowskim [klik]
czyli jak można ukręcić nowy, okazjonalny artykuł ze starych wywiadów kolegów dziennikarzy.

Ostatni czarno-biały film, jaki widziałam w kinie, to było ‘Żeganj, Tereso!’, znany podówczas pod tytułem ‘Cześć, Tereska!’.
No, no. A teraz wszerz i wzdłuż naród nuci „Idę na Idę” albo „Cieszymy się, aczkolwiek wolelibyśmy, żeby nagrodzono film o rotmistrzu Pileckim”. Gdyż odzywa się w nas instynkt stadny. Do wyboru stado A lub stado B. Wilki i owce. Jałowce i manowce.

[Rhinoceros to po hamerykańsku 'zielona wyspa' ;) ]

Tymczasem Kasprzak poinformował mnie dzisiaj, iż w Krakowie deliberują nad ekstradowaniem reżysera Romana P. do Stanów. Doprawdyż, radzę krakowskim kryminalistom wziąć się ostro do roboty, skoro prokuratura tamtejsza jest zajęta tak poważnymi sprawami natury archeologicznie intymnej. Oraz musi zapoznać się z całą masą dokumentów przysłanych z krainy Interpolu, zapewne z roznegliżowanymi zdjęciami Romana P. na czele. Za nasze, podatnicze pieniądze oczywiście.

'Adzia badzia, Adzia Badzia
Na sympozjum przyszli wyszli
Nie jest ważne, co się robi,
Ważne jest to, co się myśli.
Ten wie swoje, tamten swoje,
dzieci mają razem troje.'

No prawie by się zgadzało, nawet liczba polańskąt, gdyby wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności. Piosenka Adzia Badzia nadaje się na refren do wielu okazjonalnych wydarzeń, jak widać ;)

Dziękuję za uwagę! Chciałam jeszcze, z tego miejsca, podziękować mamie i tacie, moim producentom!
Oklaski! Ukłony!

A teraz możecie napisać do którego stada należycie, którego Mefiu pronansujecie, albo zanucić refren z Adzi Badzi metodą kopiuj wklej. Doprawdyż jestem dziś taka łaskawa.
 
A teraz o co naprawdę chodzi w filmie zaprezentuje ilustrator Justin Reed















11 komentarzy:

  1. Pronansuję: Mefju Makkolanej.
    Nie pokłócę się z Tobą o kesz i pjar. Masz rację absljumią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ot, wyrafinowana przewrotność - komentować Oskary z leniwym dystansem czasowym.
    Zgadzam się, że kto szuka sukcesu w Ameryce, a nie jest Amerykaninem, powinien robić filmy o Żydach, albo o Żydach. Trzeciej możliwości nie widzę. Nie trzeba jednak nosić na głowie czegoś takiego, jak Ida. Nie idź tą drogą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę szła, pojadę wartburgiem! ;)

      Usuń
    2. Mój tato miał takiego - błękitnego!!!! Pamiętam te czasy :-D

      Usuń
    3. Teraz zazdraszczam ci nie żarty, bo fiacik w kolorze bahama yellow nie może się równać!

      Usuń
  3. Film 'Joanna" nie mógł dostać Oscara, bo tytuł ten brzmiałby w zaoceanicznym języku: Dżoana, a jedną taką już za oceanem mieliśmy i Oscara nie dostała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kraju tylu wdzięcznych krótkich imion, jak Dżon, Czak czy Dablju, tytuł "Asia" miałby może więcej szans. I ta geograficzna dwuznaczność ;)

      Usuń
  4. Z postoscarowych opinii jedna wręcz wyje: polskie aktorki nie mają prawa sikać! Bo to obraza Rzeczpospolitej, taki pobyt w kibelku... Dobrze, że nie zostałam gwiazdą! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O toaletowym incydencie dowiedziałam się po-nie-wczasie czyli kiedy wszyscy już zdążyli to olać. Ukłony dla ciebie i Ovego.

      Usuń
  5. Padłem
    i powstałem :)
    Trochę po czasie
    Świetne :)

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...