Podobno z powodu poprawności politycznej zmieniono w Stanach rubryki niektórych dokumentów i mają one teraz nazwy: Rodzic 1 + Rodzic 2, żadnych tam tradycyjnych matek i ojców.
Trudno nie być miłośnikiem homoseksualizmu jeśli ma się zapędy eko, w końcu jaki inny nurt mógłby uratować planetę, jak nie ten promujący pary nie mogące biologicznie wyprodukować rodzonego potomka, a zarazem emitera dwutlenku węgla, jednak tą koleją rzeczy heteroseksualna większość będzie niedługo czuć się nieswojo, jako pochodzący ze średniowiecza relikt nie-na-miarę-swoich-czasów.
Tak to jest, gdy mniejszość domaga się praw większości i ruga ją za bycie nie-zmniejszającą-się-większością. Może powinny być dwie pary rubryk – tradycyjne i te ponowoczesne. Zużycie papieru nieco wzrośnie, ale matka i ojciec stawiając ptaszka poczują kompensację swojego tradycyjnego rodzicielstwa, matka pozostanie matką, a ojciec ojcem.
Podejrzewam, że sam wyraz „większość” jest w tej chwili niepoprawny politycznie.
Poprawność polityczna jest jak grypa hiszpanka, nie oszczędzi żadnej rodziny, nawet mamy i taty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.