Przysięgam, że to, co przez
ostatni tydzień opuszczało mój nos nie pochodzi z planety Ziemia. Nie jest to
bowiem swojski, zielono-żółty glut tylko jakaś tajemniczo przezroczysta i lepka
materia, ciągnąca się kilometrami, jakbym była spidermanem na chorobowym (a
swoją drogą nigdy nie pokazano którymi konkretnie otworami ciała Śpiderman
strzykał tym ustrojstwem). Jestem pewna, że gdybym podskoczyła i jednocześnie
smarknęła w stronę sufitu to mogłabym na tym zawisnąć i się pohuśtać ;). Bardzo
dziwne. Niestety zaimponowałam tym tylko jakiemuś dziewięciolatkowi w autobusie.
Zatem sezon jesienny rozpoczęty.
Bardzo bezsenny tydzień, bo nie da się spać nie oddychając. Śniły mi się dwie
zmarłe babcie. Pierwsza cała w bieli mi powiedziała, żebym nie paliła
papierosów. Druga cała w różu mi powiedziała, że w zaświatach jest dennie, że w
ogóle jej się tam nie podoba. Po czym podeszła i tak solidnie mnie wyściskała, że się aż zaczęłam
zastanawiać, czy przy pomocy tej molestacji nie pragnie sprawić bym wyzionęła
ducha i jej w tych zaświatach zapewniła jakąś rozrywkę. Mam nadzieję, że to TYLKO
katar ;).
W domu zimno jak w psiarni, zatem zaczęłam też gruźliczo pokasływać. Syropek mam na solidnych etanolowych podwalinach więc wiecznie chodzę na rauszu. Muszę odnaleźć tajemną mapę do czarodziejskiej szkatuły pełnej wełnianych swetrów, które spakowałam na początku lata. Sądziłam, że poczekam z tym do października hehe hyhy khykhykhy.
Oraz koniecznie powinnam iść do fisharmonii
[klik] ;)
Tradycyjnie próbuję się rozgrzewać
wlewając w siebie wrzątek i trzymając stopy we wrzątku. Ostatnio w trakcie tej
sadystycznej procedury wpadł do mnie z niezapowiedzianą wizytą kuzyn. Doprawdyż
nie mam wstydu, że robię takie rzeczy przy ludziach, nawet jeśli rodzinie, ale
każda niezapowiedziana wizyta powinna być ODPOWIEDNIO ukarana, nieprawdaż.
Kuzyn powiedział, że odgłosy które wydaję po wprowadzeniu stopy do miednicy
przypominają te, które on wydobywa ze swojej narzeczonej, po wprowadzeniu do jej
miednicy...eee. No nie stopy, żeby była jasność. W sensie, że namiętne takie odgłosy
są to. Cóż, każdy orze jak może. Ale kuzyna to przygnębiło nie wiadomo
dlaczego. Mnie przygnębia tylko przeziębienie.
Jak nie, jak tak?! Na pierwszym Spidermanie widziałam jak TO wylatywało mu z wewnętrznej części dłoni, tak jakby z rękawa :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam raczej, że miałaś kontakt z Obcym - opis wydzieliny się zgadza. A Michael Bien tam był, mniammmm ...?
Babcia pierwsza ma rację - palenie pogarsza wydźwięk i wydłuża rekonwalescencję w chorobach oskrzelowo-płucnych...
A u nas Fish będzie w Eskulapie (10.10) - moze to jest jakieś lekarstwo na dolegliwości?
Z odgłosów wydawanych paszczowo najbardziej utkwiła mi geneza podana w "Kiedy Harry poznał Sally", legendarna prawdaż?
Ciocia Dobra Rada - zwróć uwagę na produkt pracy pszczół.
I bywaj zdrowa :-{)
Też już rozważam smarkanie do wewnętrznej części dłoni (królestwo za chusteczki!), no istny SM, mówię przecież ;)
UsuńCo do pszczół to robię za trutnia, a to drugie to jem i bez choroby, no.
Buziak i smark.
Zdrowia i etanolu. :)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem na etapie etanolu i melancholu, cóż
UsuńUważaj, bo czasem połączenie etanolu i melancholu daje skutek uboczny w postaci napierdolu. I migrena rano gotowa :E
UsuńA ja tak cieszyłam się, że zdrowie mi wczesną jesienią dopisuje... a teraz zaczynam żałować, iż nie mam powodu, by zaczynać i kończyć dzień na lekkim rauszu ;/
OdpowiedzUsuńNie wiem co za dziad-padaka ustalał kalendarzowe pory roku na tę krainę, ale skoro przez dwa ostatnie lata w październiku sypało śniegiem to znaczy, że mamy teraz jesień wielce zaawansowaną, a nie wczesną.
UsuńI ten powód jest wystarczający ;)
Podobno na katar najlepszym lekarstwem jest czas... Nie wiem tylko, czy czas apokalipsy, czy czas honoru...
OdpowiedzUsuńNajlepsze to w liczbie mnogiej wCZASY!
UsuńPonadtJestem zdegustowana i zawiedziona, a najbardziej, że nie ma pliku mp3 z jękami :/
Jak się spotkamy to zrobię ci audio gratis przy lodach w kawiarni ;)
UsuńKal, ja słyszałam że rutyna ;)
Usuńhehehehe oby mnie to nie tknęło :P
OdpowiedzUsuńCzyli i Ciebie dopadły jesienne schorzenia.
OdpowiedzUsuńJak podleczysz tego gluta, to się odezwij, chętnie pogadam :)
Się wie.
UsuńJeśli katar sprowadza takie wpisy, to powinnam Ci życzyć nieustającego nieżytu nosa! Jednak mam serce, więc odszczekam...
OdpowiedzUsuńserce jak serce, obyś miała wątrobę ;)
Usuńo ja Cie...
OdpowiedzUsuńzdrowia życzę.
sobie też
i nam wszystkim. Amen.
UsuńO w mordę ten blog podoba mi się jak nic!
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie. A tak w ogóle to witam wszystkie tu damy!