(Jak zawsze: na początku
będzie filozoficznie, potem socjologicznie a zabawnie dopiero pod koniec. Amen)
Tak jak nie posiadamy obrazów,
tylko obrazy posiadają nas, jak powiedział mądry ktoś, tak samo nie posiadamy
budynków, w których mieszkamy. To budynki, miejsca zamieszkania, adresy
zameldowania zawłaszczają nas na kilka lat by potem wymienić na innych
lokatorów.
W tym czasie my mamy już tourne
po innych apartamentach, miastach, państwach, domach opieki lub Hadesach.
Zajmujemy mieszkania i dostajemy
to, co mają w środku. Niskie sufity, wystające na zewnątrz rury, wąskie
korytarze. Ale dziedziczymy też zwyczaje
z domami związane. A jednym z nich jest przypisanie nas do urzędu dzielnicy
oraz (tak, tak) parafii. I czasem, a właściwie co roku, z tej parafii wpada do
nas ksiądz po kolędzie.
Lubię jak przychodzi ksiądz po
kolędzie i nie trafiają do mnie te nabrzmiałe od nienawiści notki o zawracaniu
głowy i chciwym łypaniu na kopertę. Ludzie powinni być otwarci na różnorodność
a nie zaklinowani w laicyzujących kopalniach postmodernistycznych wyobrażeń
wysiorbanych wprost z telewizorni. (Poza tym ludzie mądrzy przyjaciół trzymają
blisko a wrogów jeszcze bliżej, hyhy ;)). A kontakt z księdzem po kolędzie,
przystankowym lumpem, czy sfrustrowaną sklepową z mięsnego więcej mi tej
różnorodności zapewnia niż z hipsterską grupą równolatków, która na pytanie co
słychać, odpowiada, że dobrze (koniec pieśni). Albo, że dostałem podwyżkę i że
zabija mnie ten kredyt wzięty na lat czterdzieści, choć ogólnie, owszem, dobrze
się bawiłem na wakacjach w krajach śródziemnomorskich. Oraz, że Stasio już nie
tylko mówi ‘Mama’ ale też ‘Daj’ i spodziewamy się, że wkrótce może rozwinąć
słownictwo do ‘Tata daj!’.
To mam na co dzień, a faceta w
sukience i celibacie tylko raz w oku – tym ciekawiej zatem.
Ale teraz wracamy do domu, gdzie ksiądz po kolędzie przyszedł, zaszedł i
czeka na intelektualne wypatroszenie, bo do mnie się nie wpada ot tak, na
herbatkę! A czerstwe ciastka tylko za wyczerpującą odpowiedź serwujemy. I dostaje ksiądz kopertę, a jest to
koperta piękna, perlista, ze szlachetnego papieru, perforowana we floresy mocą
ducha świętego, bo nie możliwe, żeby technik ludzkich.
- Piękna koperta – mówi ksiądz.
- Piękna – przyznaję. – I musi
ksiądz wiedzieć, że na skutek niesprzyjających okoliczności finansowych oraz
ogólnie kryzysu i bezrobocia... również jest ta koperta PUSTA. Ale popatrzmy na
dobre strony: gdyby chciał ksiądz napisać, dajmy na to, do biskupa, albo i
samego papieża, to taka piękna koperta będzie idealna i stosowna!
I ksiądz na mnie patrzy uważnie, chyba węsząc jakiś spisek lub może żart, ale to nie jest żart, tylko to jest bida, proszę księdza i tym chata bogata czym rada i jak się nie ma co się lubi, to się daje, co się ma, proszę ja ciebie, ojcze w niebie.
I ksiądz na mnie nadal patrzy, ale jak on patrzy, Boże mój. Patrzy na mnie intensywnie, zatrważająco, przenikliwie. Ja bym chciała, żeby tak na mnie przedstawiciel męski kiedyś popatrzył, w innych okolicznościach i inny przedstawiciel. Bez sukienki. On bez sukienki i ja bez sukienki, takie tam.
I ksiądz na mnie patrzy uważnie, chyba węsząc jakiś spisek lub może żart, ale to nie jest żart, tylko to jest bida, proszę księdza i tym chata bogata czym rada i jak się nie ma co się lubi, to się daje, co się ma, proszę ja ciebie, ojcze w niebie.
I ksiądz na mnie nadal patrzy, ale jak on patrzy, Boże mój. Patrzy na mnie intensywnie, zatrważająco, przenikliwie. Ja bym chciała, żeby tak na mnie przedstawiciel męski kiedyś popatrzył, w innych okolicznościach i inny przedstawiciel. Bez sukienki. On bez sukienki i ja bez sukienki, takie tam.
No ale jak się nie ma co się lubi
to się lubi co się ma.
Damn!
Dammed! Ten też na mnie patrzy!
jestem Twoja fanką :-) poleciłam Cię u mnie na shareweekowym wpisie
OdpowiedzUsuńHow lavishly! Senkju, dear :)
Usuń"Kwejk to przy niej lipa" - pomną te słowa w chwilach rozpaczy, gdy siądzie neostrada, też lipa.
No to zonk :)
OdpowiedzUsuńAle tak jak zabiłaś księdza pustą kopertą, tak mnie akapitem o większej wartości przyjaźni z tym że księdzem i sklepową, niźli hipsterskimi podrostkami :)
Wczoraj, z powodu tłustego czwartku, ze smakiem skonsumiłam pączka.
UsuńMimo adoracji szerokiego wachlarza łakoci, nigdy by mi nie przyszło do głowy kupować i konsumować pączka kiedy indziej.
Kapiszi?
Ale z ciebie żmija! Ta koperta nie była pusta, ta koperta na pewno miała w sobie szatana, co był Cię opętał. Trzeba było się dobrze przyjrzeć, bo diabły są małe i na łebku od szpilki mogą być ich miliony jak wiadomo. Przynajmniej jeden w kopercie siedział, jak amen w pacierzu.
OdpowiedzUsuńAle to nie mogło być naprawdę. Zbyt piękne :)
W kwestii akcesoriów szwalniczych to przyznaję, że ksiądz siedział u mnie jak na szpilkach ;)
UsuńKobieto, uwielbiam Cię!!! Po raz kolejny wyznam Ci więc moją miłość! :-D
OdpowiedzUsuńAleś mi humor z rana poprawiła! :-)
Chciałabym zobaczyć minę tego księdza! :-)))))
Mina typu ZZ: znaczne zacukanie ;)
UsuńA skąd miałaś wodę święconą? Kupiłaś w Licheniu bidon z odkręcaną głową Maryi?
OdpowiedzUsuńZ mineralnej robiona na miejscu.
UsuńJeśliś ciekawa, to polecam zapoznanie się z etykietą 'Religia' ;)
Na pewno ksiądz odnotował Twoją kopertę w swoim magicznym rejestrze. Masz przechlapane ;)
OdpowiedzUsuńFormalnie rzecz biorąc - wcale nie :)
UsuńZastanwia mnie bukiet faktów:
OdpowiedzUsuń1. Zawsze śledzisz bieżące wydarzenia, ale mogłaś być w co najmniej miesięcznym stuporze lub letniej estywacji, zważając na temperatury. Kolęda na przednówku marca?
2. Skąd u Ciebie tak piękne koperty? Pewnie z tej nominacji do Zboka z Doku.
3. Nie rozumiem, jak można nie wierzyć w archetypiczne zachowania ludzi spod danego znaku zodiaku. Skorpiony są takie przewidywalne (co prawda wyłącznie przez innych skorpionów).
4.Po wtóre już wiem dlaczego nie chciałaś konwersować trzecią godzinę! Ty piszesz posty po nocach!
5. Po ente. Nienawidze Cię za to co masz we łbie ;)
6. I po szóste, szatańskie, naskarżyłam na Ciebie Tucholskiemu.
Uf. To byłam ja. Skorpion w rosole.
Odpowiadam waćpannie:
Usuń1. Toć nie grzech się trochu spóźnić z opisem tak misternej intrygi
2. Jako profesjonalistka, sama se, w rzeczy samej, wysłałam zaproszenie na galę Zboka z Doku w ładnej kopercie ;)
3/4. Jestem nieprzewidywalnie przewidywalna ale po nocach nie pisuję tylko czytuję
5. W głowie mam żelazko i niecne plany wobec zwojów ;)
6. No ba! Chociaż, jak by się tak zastanowić, to jednak dla mnie za młody ;)
Dziękuję za uwagi.
Oczy mnie rozbolały
OdpowiedzUsuńciao
Zinwentaryzujemy zatem dizajnerskie okulary.
UsuńSoon.
Tak, warto zadbać o większą różnorodność w swoim życiu. Nie ograniczać się do kontaktów z wymienionymi, próbować je nawiązywać również (poza wymienionymi) ze sfrustrowanym lumpem na przystanku, z księdzem w mięsnym i ze sklepową w sukience.
OdpowiedzUsuńBo inaczej co nas czeka? Wegetarianizm, korzystanie z własnych środków lokomocji i zakupy przez internet.
Są jeszcze miksy: lump w sukience, sklepowa na przystanku, etc.
UsuńŚwiat jest taki zdywersyfikowany, że hulaj dusza, hulaj noga.
dręczycielka;) ja tam zwyczajnie nie wpuściłam, bo nie lubię gadać z nieznajomymi i szkoda mi papeterii
OdpowiedzUsuńA kto dziś w ogóle używa papeterii?
UsuńHm.
ja
UsuńPoczątek jakbym czytał swoje myśli... Zdumiewające...
OdpowiedzUsuńKażdy, kto nie zakupił lofta w apartamentowcu za gotówkę ma podobne ;)
UsuńŻeby tak dać pustą kopertę księdzu po kolędzie to trzeba mieć doskonałe wyczucie chwili.
OdpowiedzUsuńChociaż mnie się już niejeden raz zdarzyło, że nic nie dałam i też ksiądz nie patrzył zgorszony, a raz nawet sam odmówił przyjęcia skromnego datku...
Ciekawe, czy "nieskromnego" też by odmówił:-).
UsuńNo wiesz, jeśli ta koperta była hand made to jednak jakąś wartość miała... a ja po kolędzie księdzom kasy nie daję już kolejny rok (kryzys), odnotowane tego w papierach nie mam, tylko wywalone MILI, KAWA :) bo taka tradycja u nas na fyrtlu, że zasiedziali mieszkańcy księdza kawą/herbatą częstują, milej od razu się robi, nawet jak tematy poważne ;)
OdpowiedzUsuńWiola
No właśnie, można? Można?
UsuńNawet Tuska bym poczęstowała, gdyby zaszedł, ale jeno czerstwą bułką.
Ale- czym chata bogata ;)
UsuńW.
Oj, to, to! Ja też nie znoszę, gdy ktoś kurwę robi z logiki.
OdpowiedzUsuńA z semiotyki to notorycznie robią kurwę nad kurwami, aż przykro patrzeć!
Usuń