czwartek, 25 lipca 2013

Idealne wakacje (z książką w tle)


Cóż, powinnam była pewnie napisać, że jestem na urlopowyjeździe, że remanent i przerwa i nie będzie mnie do tego i śmego. Żeby ktoś nie pomyślał, że dokonałam żywota np wracając poboczem wiejskiej drogi na nie oświetlonym rowerze (ukraiński tir) lub oddając się rozkoszom żeglarstwa  siądnąwszy ;) okrakiem na skrzynce mieczowej (ciach) lub na sto innych sposób operacyjnych wakacyjnej kostuchy.
Nie napisałam, bo na ostatnią chwilę miałam do wyboru to zakomunikować lub się spakować.
A potem wyjechałam i byłam odcięta od internetów.
Z zamianą na poznawanie nowych ludzi, nowych miejsc oraz kontemplację przyrody ojczystej.
Ale wróciłam i teraz czas posegregować stare śmieci, napisać kilka recenzji oraz zakończyć lipiec w przyzwoitym stylu.

No krótki obrazowy tour, jak wyglądają idealne wakacje:
Na początek pakujemy co najważniejsze
 
 



















A jak się nie zmieści, to po afrykańsku (czytnika nadal brak ;)





















Wybieramy odpowiednią na urlop miejscowość
gdzie rozbijamy stosownie stylowy namiot

 namiot stąd [klik]

Żywimy się w pobliskim pubie i automatach






















Kąpiemy w lokalnej łaźni
Spacerujemy po oznakowanych szlakach





















odpoczywając na lokalnych deptakach
ubranym będąc w jakiegoś ulubionego pisarza (czyli w moim przypadku chętnie nawlekłabym na siebie Lema lub nawet Miłosza, zastanawiając się jednak czy w tem ubraniowym przypadku pisarz powinien być bardziej ulubiony czy  przystojny ;)
Dziękuję za uwagę. Oraz życzę udanych urlopów.

23 komentarze:

  1. a jak było w przyrodzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko dla mnie z wyłączeniem namiotu za co najmniej osiem stów.
    Wypoczywaj.
    Howgh

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli udane wakacje mogą być wszędzie, tylko żeby z książką :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ale czego - jak ja w ogóle nie miałam czasu czytać? ;)

      Usuń
    2. Nie?! A nawet jak nie, to miałaś i tak urlop. :P
      A ja myślałam, że czytałaś... Moja kawaleria ma powiedziane, że na moje okragłe w tym roku 20-te urodziny spełnią moje marzenie- samotny (tzn bez nich) wyjazd choć na 2 dni do SPA na reanimację.
      taaaaa, marzenie ściętej głowy...

      Usuń
    3. No, słyszałam, że w SPA to obcinają...

      Usuń
  5. koszulki znośne są, ponosiłabym

    uśmiech posyłam po urlopowy

    OdpowiedzUsuń
  6. Na biust (przepraszam) dziewczyny bałbym się spojrzeć - patrzę, a tam czoło Brunona Schulza.

    Groza...

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za to Schulz chyba zadowolony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Nie wiedziałam, że Schulz miał dwa guzy... muszę chyba sięgnąć po biografię ;)

      Usuń
  8. Rzadki przypadek postu pourlopowego w którym nie ma ani słowa o urlopie. Musiało się dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. WOW, poczułam się jak kartka z książki ;). Świetne zdjęcia wygrzebałaś. Urlop miałaś - po prostu przykładnie książkowy. ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie miałam napisać, że świetne zdjęcia, doskonale ilustrujace wszystko, a tu mnie Amisha ubiegła. W każdym razie gratuluję!

    Wracając do pytania, kiedyś przez Ciebie postawionego, co też to za ksiązki tanio w Znaku nabyłam, to dopowiedź częściowa jest tutaj:
    http://umarianny.wordpress.com/2013/07/25/leniwy-lipiec/
    Oprócz tam wymienionych jeszcze kupiłam "Chustkę" i "Kalendarzyk niemałżeński"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Dehnelowy Gatsby mi się wymknął, faak, ślepa byłam albo co, że nie zamówiłam.

      Usuń
  11. Czyli już pourlopowo odpoczywasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogarniam się między urlopami - tego nigdy za wiele ;)

      Usuń
  12. Marzę o wakacjach... bez książki ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Książki moja wieś haha :)

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...