Nazamawiałam sobie książek w Znaku - no kto to myślał nie nazamawiać jak stoją po 9,90? Toż papierosy droższe! Ogarnął mnie jakiś taki rodzaj euforycznego oczadzenia i siuup wszystkiego po trochu do wirtualnego koszyka. No ale trzeba będzie zapłacić też również za te książki, które po 9,90 oddzielnie, a razem to już całkiem takie 9,90 nie jest. Do niczego jest to humanistyczne wykształcenie jak przychodzi do dodawania! A kurier też przyjdzie i co ja mu powiem? Może go zapytam czy by nie wziął nerki, hm.
Oraz nie wiem gdzie będę te multipla nowych ksiąg trzymać. Półeczki z Ikejów stoją sobie oparte pod ścianą, gdyż humanistyczne wykształcenie odmawia współpracy przy wierceniu otworów w ścianie i ich zawieszeniu. Co w ogólnym rozrachunku jest bezpieczniejszą opcją gdyż Ikejowe półeczki i tak by pod naporem książkogramów nie wytrzymały.
Przypominam sobie w takich momentach jak urządzałam lata temu owymi półkowymi szwe(n)dami sypialnię i ustawiłam na półeczkach dość ciężkie albumy o sztuce. Albumy na półeczkach stały dumnie a ja pod półeczkami siedziałam na łóżeczku, piłam herbatkę i podziwiałam.
A potem - co można by przypisać posiadaniu intuicji, działaniu opatrzności lub mrygowi trzeciego oka - wstałam i wyszłam. Niedopita herbata stała nadal, kiedy półeczki jednocześnie odmówiły dalszej współpracy i wystrzeliły albumami w łóżeczko.
To była sieczka, że matkobosko.
Ale mnie tam już nie było, co by poniekąd tłumaczyło czemu teraz jestem tu.
Doprawdyż po tym incydencie nie rozumiem filmów, w których chcąc zabić jakiegoś figuranta podkłada mu się pod łóżko bombę. Skoro wystarczyłoby zawiesić obok Ikejową półeczkę z albumami o sztuce - tylko kołki rozporowe dobrać tak, by ewentualnie opóźnić czas zapłonu.
Ale mnie tam już nie było, co by poniekąd tłumaczyło czemu teraz jestem tu.
Doprawdyż po tym incydencie nie rozumiem filmów, w których chcąc zabić jakiegoś figuranta podkłada mu się pod łóżko bombę. Skoro wystarczyłoby zawiesić obok Ikejową półeczkę z albumami o sztuce - tylko kołki rozporowe dobrać tak, by ewentualnie opóźnić czas zapłonu.
Więc spodziewajcie się jakiejś zabójczej recenzji niedługo.
.........
Mój brat - bibliofil pełną gębą - sam sobie skręca półki z znalezionych tudzież kupionych desek :)
OdpowiedzUsuńAjnoł - najlepsze co się może zdarzyć to porzucona w pobliżu porządna sosnowa paleta ;)
Usuńtakoż i Małż dorabiał półki z pawlaczy, które robił mój tata. Patrząc na bibliotekę, trzech pokoleń mam potrójnie miłe odczucia wspomnieniowo-bibliofilskie. A jak czytam to juz poczwórne.
OdpowiedzUsuńGratuluję Babo ze Wsi!!!
przecinek zaburza tok czytania, za co się kajam i walę kijem po nogach.
UsuńBardzo rygorystyczne kary za zaburzanie toku macie tam w twoich stronach.
UsuńI zapewne niski popyt na spódnice w związku z tym ;)
Bardzo. Nie chcij wiedzieć jaka jest kara za brak kropki!
UsuńTeraz są modne takie piękne do kostek. ;)
Poznasz interpunkcyjnego agnostyka,
bo mu spódnica z ziemią się styka.
A kto zna zasady interpunkcji,
ten pozbawiony takiej dysfunkcji.
;)
Z powodu braku półek i intensywnego podróżowania przeniosłam się na czytnik.Nawet czytnik mi pęka w szwach, bo jeśli chodzi o książki i wiśnie to umiaru nie znam.
OdpowiedzUsuńBrak umiaru w książkach popieram, żołądek natomiast zgłasza sprzeciw w kwestii nadmiaru wiśniów ;)
Usuńo matulu! :))
OdpowiedzUsuńmnie się też zarwała kiedyś i nawet tego przeczucia co Ty nie miałam - na szczęście półka dość mała i nie sztuka mnie atakowała, a literatura dziecięca - myślałby kto, że lekki gatunek do poduszki ;)
Każdy gatunek wystrzelony z półki może, jeśli nie zabić, to przynajmniej poczynić szkody w zdrowiu i wyglądzie.
UsuńAdres wysyłkowy poproszę na maila lub/i fejsa
UsuńNo to w sumie cieszę się, że mam takie solidne woły na zamówienie;)
OdpowiedzUsuńBurżujka ;)
UsuńBrawo, brawo, gratulujem Babie ze wsi.
OdpowiedzUsuńA ja się napalam na Matrasa internetowego. I nie wiem co lepsze - kupić kiążkę o ogrodzie czy kupić roślinę do ogrodu... ;)
Matrasa bym też, ale on podobno nie płaci kontrahentom (akurat nie mam linka pod ręką). Chyba że to niecne plotki rozpuszczane przez konkurencję, hm.
UsuńA w kwestii twojego dylematu - jeśli już roślinę to chociaż bylinę wieloletnią ;)
Ikejowe półeczki i książeczki... No można. Słonia w wózku dla lalek też można spróbować przewieźć.
OdpowiedzUsuńIsaac Newton miał półeczki z Ikei. Trzymał w nich foliały bogato iluminowane przez mnichów islandzkich. Pewnego razu siedział pod półeczką i doznał iluminacji, więc napisał dzieło "Principia mathematica", w którym podał siedem wzorów na obliczanie sił działających na półeczki z Ikei, oraz czas spadania książek po załamaniu się półeczki. Tak powstała nowoczesna fizyka.
Każdy może zostać Isaakiem, a jak nie, to chociaż Indianinem. Nie trzeba było się ruszać łóżka :)
Bardzo pouczający wywód ;)
UsuńMoje dwa regaly Billy z Ikei trzymaja sie niezle, ale one stoja na ziemi, a nie wisza mi niebezpiecznie nad glowa, jak jakis miecz tego... jak mu tam bylo... acha, Damoklesa.
OdpowiedzUsuńTak wiec polecam najserdeczniej poleczki naziemne.
Otóż to.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńChłopak dostępny w każdej chwili?
UsuńZ Ikei Billy ;)
Przychylam się do opinii Pantery. Co ma wisieć nie utonie, a co ma stać nie opadnie :P
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja też jestem optymistką, ale co ma stać, najczęściej jednak kiedyś tam opada :)
UsuńCóż, erdecznie współczuję zarówno zadowolonym z siebie projektantom z Ikei, jak i facetom po 40 ;)
UsuńPóki co omijam szerokim łukiem księgarnie, łapczywie pożyczając od tych, którzy chcą pożyczać! :) Dzięki a propos, kolejną pozycję już mam nie że dokończoną, ale już po połówce i to nie tej połówce, która Ci przyszła do głowy zapewne.
OdpowiedzUsuńA za możliwość przeczytania Blogera dziękuję.
Moje ikejowskie regały, a jest ich sporo zapełniam teraz już bardziej świadomie, ale i taj ciągle mi mało, mało.
A Ciebie dobrze, że te albumy nie dosięgły :)
Może to egocentryzm, a może egotyzm, ale też tak uważam :)
UsuńMoje regały rosoną razem z ilością książek, Paddy dzielny jest :)
OdpowiedzUsuńNie trzeba mieć humanistycznego, żeby oczadzieć.
OdpowiedzUsuńMam ścisłe i w stanie owego oczadzenia również pokaźny stosik książek w Znaku nabyłam, ale przezornie zapłaciłam internetowo będąc jeszcze w stanie euforycznym, więc szoku przy odbiorze przesyłki nie było.
Regały Billy z Ikei są w porządku. Mam trzy, przepełnione do granic możliwości i właśnie teraz dumam co zrobić z gustownymi stosikami zalegającymi tu i ówdzie.
Przesyłka ze Znaku przepełniła czarę problemu.
O, a nie napisałabyś mi co nabyłaś, to byśmy porównały gusta :)
Usuń(Zaczynam mieć wrażenie, że co trzeci Polak ma lub miał Billego)
OdpowiedzUsuńEch, nigdzie mi się nie mieszczą, w obu domach!
"Zabiła go półką ze sklepu meblowego!" Brzmi trochę jak tytuł z Faktu ;)))
OdpowiedzUsuńOj. Promocja już się cyba skończyła, bo nic nie znalazłam na ich stronie...
OdpowiedzUsuńAle może to i lepiej, bo ostatnio była promocja w matrasie, a książki już prawie spadają z regału :)
Weszłam sprawdzić - rzeczywiście nie ma. Może to do końca czerwca było?
UsuńCóż.