Właśnie wpadła do mnie M., oficjalnie w celu dodania mi otuchy z powodu zamarznięcia, a faktualnie pewnie dlatego, że sama nie może wytrzymać w tej psiarni, za jaką robi chwilowo jej lofcik (bardzo atrakcyjny porą letnią).
No więc oglądamy sobie w telewizorni 'Władcę Pierścieni' z podkładem francuskich piosenek.
Najlepiej wypada - trzeba przyznać - dramatyczna Piaf, ale i Marie Laforet ze swoim 'Chodźże, chodźże!' podłożona pod scenę w której Frodo już ledwo lizie też ;)
(namiestnik Gondoru odmawia pomocy ziomkom, choć płoną stosy)
Tu wersja powyższego acz z tekstem, można sobie pośpiewać wesoło, mocząc nogi w wanience z ciepłą wodą, w celu zachowania w nich życia po wyjściu hehe: http://youtu.be/FeVJbhXuRek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.