Uśmieszek co najmniej nie na miejscu ale ciśnie się, skubany, na usta :)
Oto jak pełna dobrych chęci 80-latka w miasteczku niedaleko Saragossy zakonserwowała (zrestaurowała? skonsekrowała? cokolwiek?) ponad stuletnie malowidło Chrystusa "Ecce homo" Eliasa Garcii Martineza.
"Wnuczka autora fresku przyznała w rozmowie z mediami, iż "czuła, że coś jest nie tak"."
Ecce homo Elias Garcia Martinez
W naszej kulturze przyzwyczajeni jesteśmy do zdjęć typu before-after i spektakularnych metamorfoz, jednak takiego potraktowania Chrystusa nie spodziewałby się chyba nikt.... No ale czego się spodziewać w od lat laicyzującej się Hiszpanii, zwłaszcza po polityce premiera Zapatero...
Z ciekawości dokonałam krótkiego przegląd skojarzeń w mediach międzynarodowych - efekt pracy 'utalentowanej' konserwatorki określany jest od "movie werewolf", "crayon sketch of a hairy monkey", ‘butchery’ do "style compared to Picasso's" (Pablo się pewnie teraz w grobie przewraca!)
Tylko Wyborcza proponuje "rozmazanego jeża"... no ale czego się spodziewać w kraju, gdzie taką furorę zrobił 'mięsny jeż' (nie podlinkuję niczego, jeśli nie słyszeliście, to tylko lepiej dla was)
Mujeju!
źródła : 1 2 3
Wczoraj przez wiadomości przetoczyły się różne wersje wykorzystania "dzieła" odważnej konserwatorki!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze kobiecinka rozsławiła chcąc nie chcąc swe miasteczko.
A po drugie widziałam już wersje najbardziej znanych obrazów z tą twarzą - ostatnia wieczerza :) Uśmieszek nie schodzi mi z ust :)))
pozdrowienia!
No zapewne, taka gratka, trudno by było mediom z owego 'przetoczenia' zrezygnować.
OdpowiedzUsuńSkoro ludzie uprawiają turystykę śladami Dana
Browna to kto wie - może i w celu obaczenia 'rozmazanego jeża' też zaczną?