poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ćwiczenia z pudlem czyli dlaczego jednak nie mam psa...

...przynajmniej nie w tym sezonie.
A było już tak blisko. Pewnego dnia G.- fanka resocjalizacji psów bezpańskich oraz zuchwałych porwań ze schronisk - przyznała, że dosłownie w ostatniej chwili zrezygnowała  Z PODAROWANIA mi nowego nabytku, psa marki wyżeł. Ogarnęły mnie zimne poty, bo choć chwila ostatnia mnie uratowała, to jednak musiało przed nią być wiele chwil nieostatnich, w których tego psa mi przeznaczyła, choć nie przypominam sobie w naszych rozmowach jakiejkolwiek emisji zielonego światła dla psiej adopcji, która to przez następne 10 lat będzie mi zjadać pół kilo mięsa i parę ciżemek dziennie oraz domagać się spacerów, odpchleń i gryzaków.
- A dlaczego w ogóle o mnie pomyślałaś? - pytam, nadal w szoku.
- No bo to wyżeł, to DROGI pies jest! 
A! No to wszystko wyjaśnia. Wysoki Sądzie nie mam więcej pytań ;)




"What's your dog up to when it's home alone?"
No właśnie...























A tu miks fiksacji psio-zdrowotnej ;)
Tak myślę, że właścicielom medalowych pudli chyba bliżej do przeróżnych fiksacji niż  przaśnym i zdroworozsądkowym drzewo-przywiązywaczom wiejskich burków.

Poodle Exercise with Humans

2 komentarze:

  1. Rany:) Znów się ubawiłam. Jak zwykle zresztą:)
    No niezła ta Twoja koleżanka!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten pies w różowym pokoju... bije wszystkie inne na ... psi pysk ha ha ;). Swoją droga - ja wczoraj u siebie też o piesku pisałam ;). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...