Niech nikt mi się nie waży nic
złego powiedzieć na śnieg! Albowiem
w tej remontowej ofensywie stalingradzkiej śnieg jest materią sprzyjającą mi co
najmniej.
Połowę doczyszczania robię śniegiem i na śniegu. Śnieg mi wyciągnął brud z
dywanu (co prawda wymagało to odtańczenia na nim gagnam style ;), śniegiem
wyszorowałam szafki, w śniegu zaległy przypalone patelnie. Niech mi nikt złego
słowa na śnieg nie powie. Na mój obecnie brunatno-żółto-brązowy śnieg!
(Łazienkę mam zastawioną,
rozważam więc rozebranie do naga i rzucenie się razem z mydłem i ręcznikiem w
najbliższą zaspę ;)
Do czego jeszcze może służyć śnieg?
W imię zasady "W moim domu nic się nie marnuje!" do renowacji zeschniętych ciastek poświątecznych ;)
Do układania zimowych bukietów
Do miękkiego lądowania ;)
Do kolekcjonowania wrażeń estetycznych
Do tej pory pamiętam jak wracałam kiedyś do domu wyludnionym, nocnym miastem. Rozpadało się, śnieg pokrywał auta posypką z cukru pudru niczym gigantyczne ciasta. Spękany asfalt, posypany śniegiem, ułożył się w formę Mondrianowskiego drzewa...
Do miękkiego lądowania ;)
Do kolekcjonowania wrażeń estetycznych
Do tej pory pamiętam jak wracałam kiedyś do domu wyludnionym, nocnym miastem. Rozpadało się, śnieg pokrywał auta posypką z cukru pudru niczym gigantyczne ciasta. Spękany asfalt, posypany śniegiem, ułożył się w formę Mondrianowskiego drzewa...
Jak ja wtedy żałowałam, że nie wzięłam aparatu... bo to był dla mnie cud większy niż gdybym na tym asfalcie zobaczyła Jezusicka na krzyżu (nie obrażając nikogo ;)
Ty jednak jestes zdrowo zakrecona! Dywan moge jeszcze zrozumiec, taka tradycja, ktora stosowaly nasze babki do prania dywanow. Ale patelnie? Czy moze zastawiona lazienka uniemozliwia Ci nie tylko toalete, ale i patelni w wannie myc nie mozesz?
OdpowiedzUsuńNie dam sobie kaganca nalozyc i bede na snieg zle slowa nadal wypowiadac!!!
Po co wodę marnować jak śniegu pod dostatkiem, a i właściwości ścierne ma lepsiejsze (dla zwęglonej patelni)?
UsuńA wypowiadaj, prosz, może śniegowi niemieckiemu brakuje do naszego co nieco, kto wie, zimowy patriota zapewne :)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Htx2HudRp6s
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy to u mnie widziałaś ale widać śnieg i mróz nie taki straszny:D
Oj, zainspirowałaś mnie :)
UsuńNie wiem co to będzie...
Podoba mi się śnieżna patelnia :)
OdpowiedzUsuńU mnie za oknem bajka! Pies przeszczęśliwy, tarza się w nagromadzonym puchu.Tylko wichura zbędna!
OdpowiedzUsuńPsy wiedzą co dobre :)
UsuńKrotochwilko, Ty masz dziecko w sercu! Wszędzie już tęsknota za wiosną, życzenia, by ten śnieg zniknął, a Ty witasz się z nim jak ze sprzymierzeńcem lub co najmniej niewolnikiem :D
OdpowiedzUsuńMy się jeszcze nie nacieszyliśmy, a wciąż jakoś nas omija, nie chce napadać tyle, by na sankach jeszcze poszaleć...
Dziecko mam i w sercu i wątrobie ;)
UsuńSzkoda, ze moje retro-sanki nie dożyły tej możliwości, ale bardziej to jestem napalona na biegówki, to by było coś, mmm.
Śnieg to sukinsyn, i tyle. Precz ze śniegiem!
OdpowiedzUsuńJeśli poinformujesz o miejscu i czasie happeningu pt. "Zuzanna w zaspie", rozważę zmianę stanowiska wobec śniegu.
No, jak ma być Zuzanna to i starcy muszą być ;)
UsuńDowiesz się pierwszy, hehe.
"lubię kiedy w lesie jest tak biało...jak w niebie". Fajny jest taki biały śnieg. Niestety mam małe szanse na cieszenie się nim. Psy, ta hołota przydomowa, zaraz zabarwią go na żółto - sraczkowo. Co jakiś czas go odświeżam zasypując żółte plamy ale to nie to, nie to...
OdpowiedzUsuńWidzę, że wreszcie Ci się udało wyczyścić śniegiem dywan! :)
OdpowiedzUsuńPozostałe zajęcia też urocze :))
Buziaki!