Telewizor włączam a tam idzie tak:
-Parzenica to haft na spodniach
góralskich a patynki to niegdysiejsze damskie pantofelki.
-Goliat to żaba afrykańska a
Prometeusz był Tytanem a nie Herosem.
-Największa zatoka na Bałtyku
nazywa się Pucka a między Rzymem i Kartaginą toczyły się wojny punickie.
-Arenda to średniowieczne
określenie dzierżawcy a cynober jest rudą rtęci (a nie żelaza).
-Cytadelę wybudowano po Postaniu Listopadowym
(a nie Styczniowym) a tor do carlingu ma 42 metry
-Wojciech Kossak był synem
Juliusza a manufaktura w Miśni powstała w XVIII w.*
-Kanasta to gra z Ameryki
Południowej a taekwondo to sztuka walki z Korei
-Najstarszy szwajcarski uniwersytet
założono w Bazylei w XV w., a Juliusz Kossak nie był synem Wojciecha.
-Grenlandię odkrył Eryk Rudy a
Alhambra to pałac w Grenadzie.
-Indra to wedyjski bóg ognia a
mikroskop wynaleziono przed lampą naftową.
-Muezin do modlitwy wzywa 5 razy
dziennie (nie 3 ani 7), zaś mandolina ma 4 pary strun.
-W Polsce jest 908 miast i ponad
7000 jezior, a nie na odwrót, na Boga.
-Cyklamen to fiołek alpejski a
ulęgałka to gruszka (a nie starożytna nazwa przebieralni...;)
Itd.
* Nawiasem mówiąc w miśnieńskiej manufakturze produkowano porcelanowe odpowiedniki idealnych:
środków transportu
związków
oraz imprez :)
Jeśli miałabym zostawić w
telewizorni tylko jeden teleturniej to byłby to niewątpliwie ‘Jeden z dziesięciu’ – Tadeusz Sznuk
jest ideałem prowadzącego teleturniej – kulturalny, taktowny, elegancki. Nie to, żebym kiedykolwiek była w
stanie obejrzeć w całości jakiś inny teleturniej :I. I nie to, że lecę na
Tadeusza. To się zdarza intuicyjnie, taki dobór naturalny – osobowość
telewizyjna i my. Teleturniej i ja. Odświeżenie całych pokładów nieprzydatnej
na co dzień wiedzy. Albo odkrycie niejakich braków (Ruda rtęci? Nie nęci mnie
ruda rtęci. Ruda fałszywa jest- wiadomo. Uprasza się raczej pytać o przysłowia i
stereotypy;)
Tymczasem gratulujemy panu, który
obstawiał, że Kmicic wygrał z Panem Wołodyjowskim. Jak również panu, który za
niewiernego apostoła uznał Judasza. Młodemu studentowi kierunków ścisłych
gratulujemy nazwania Nike nagroda filmową. A najbardziej to gratulujemy
absolwentce polonistyki, która nie wiedziała, kto to Edyp. Touché. (Mała
podpowiedź: to kolo bez ucz, za to z kompleksem ;). Dwóm starszym (i raczej wyedukowanym) panom
współczujemy zaś niewiedzy w temacie jakiego koloru był Shrek i jaki jest tytuł
największego przeboju Lady Gagi. Pomijając masę debilnych pytań o fundusze
europejskie. Wolno kropla drąży kamień i ‘Jeden z dziesięciu’ też wolno schodzi
na psy. Niemniej... jeszcze nie teraz.
Jeszcze można bez bólu pstryknąć telewizor wieczorem.
........
Środa popielcowa, taaa. Mam dużo popiołu w popielnicze ;)
Tłusty czwartek, taaa. Dużo mam zasobów... czwartku, dlatego pączka
nie kupię. Nie mniej wpadnę tu i ówdzie, może kupi ktoś inny. Trza dać silnej
woli możliwość wykazania się.
Żegnaj karnawale, adieu i kij ci w oko, jak Edypowi.
A, to sobie jeszcze Jerzego Czesława wkleję na pociechę
Edypowi to nawet dwa kije, bo całkiem ociemniały potem śmigał po pustkowiach.
OdpowiedzUsuńCo do "Jednego z 10" - cóż, kiedyś padło pytanie, jak się nazywa japoński kodeks honorowy. Powiedziałem (w domu, nie w studiu) BUSHIDO.
Poprawie.
Żona zrobiła wielkie oczy - bezcenny moment, gdy się zaimponuje kobiecie własnej wiedzą. Bo wiesz, ona zawsze wszystko wie najlepiej.
pzdr ciepło!
Może źle to Bosy zinterpretowałeś, była zła, bo w myślach padło: "Ej, ja to miałam powiedzieć" ;)
UsuńNie psuj mi tego pięknego wspomnienia...
Usuń;-)
Rispekt.Mam nadzieję, że dobrze potem wykorzystałeś wieczór ;)
Usuń"1 z 10" to mi się nieodłącznie kojarzy z moim polonistą z podstawówki. Duma mnie jednak nie rozpiera, że się tam facet dostał (i nawet w ścisłej finałowej trójce wylądował). A to dlatego, że w tym finale padło pytanie o prezent co to "nasi" od Krzyżaków pod Grunwaldem dostali. Cisza trwała i trwała aż do grozę budzącego "gonga". Okazało się, że Pan Marek był święcie przekonany, że pytanie skierowane było nie do niego, bo pech chciał, że w finale znalazło się dwóch Panów o imieniu Marek... Jaka szkoda... Dwa nagie miecze śnią mu się pewnie po nocach aż do dziś :D
OdpowiedzUsuńUczestników zapewne zjadają nerwy, a tu jeszcze zasady gry trzeba zapamiętać...
UsuńNie wygrywa - tak jak i w sporcie - ten kto jest najlepszy, ale ten kto ma najlepszą opiekę psychologiczną ;)
Wymiękłem gdy któraś z celebrytek (chyba Edyta Herbuś) biorących udział jeśli dobrze pamiętam "Kocham cię Polsko" albo czymś takim miała problem z wymienieniem państw, które brały udział w rozbiorach - doszła do dwóch :-).
OdpowiedzUsuńOoo, to było więcej? :I
UsuńTeż kocham Sznuka, chociaż to facet. Zresztą... to nie rzutuje ;) Takiej klasy jak on ma, chyba już nikt miał nie będzie.
OdpowiedzUsuńMuszę się doszkolić z Lady Gagi, bo jeszcze nie chcę być stary.
PS. Ja bym powiedział, że ten z kompleksem to nie miał ócz :)
W każdym moim zdaniu z błędem zawarty jest jakiś podprogowy przekaz np 'Ucz się, kolo, ucz' ;)
UsuńSznuk to gatunek wymierajacy, teraz takich juz nie produkuja. Nawet dykcje ma w porzadku, a niektorych innych nie da sie zrozumiec, tak faflunia i seplenia.
OdpowiedzUsuńPewnie juz niedlugo pognaja i Sznuka, jak Wielka gre, bo im poziom niepotrzebnie zawyza.
Sznuka chcą załatwić przez zasypanie teleturnieju idiotycznymi pytaniami o fundusze europejskie i takimi pop-gago-idiotyzmami.
UsuńTylko czekam, aż padnie pytanie o rozpoznanie fragmentu piosenki 'Ona patrzy na mnie', żeby plebs miał telewizyjną alternatywę dla 'Rozmów w toku':I
Pan Tadeusz nigdy nie raczy nas wątpliwej jakości dowcipami, ani też nie reprezentuje trendu narcystycznego. Natomiast uczestnicy zabawy potrafią tak zaskoczyć, że się przez lata pamięta...
OdpowiedzUsuń...jak ja wrednego typa Edypa...
UsuńBardzo lubię głos pana Tadeusza, a niektórzy uczestnicy potrafia jeszcze pozytywnie zaskoczyc. Lubie ogladac 1 z 10, szkoda ze nie mam czasu : (
OdpowiedzUsuńMyślę, że bym się z geografii i historii mogła trochę podciągnąć, gdybym regularnie ;)... zamiast na drążku.
UsuńDobrze, że nie mam telewizji, ale z drugiej strony refleksje zabawne, ale czy ja lubię być tak zabawiana? No nie wiem, poza tym nie zjadłam pączka.
OdpowiedzUsuńOdkąd zmienili godzinę nadawania już nie oglądam, ale wcześniej nałogowo. och jakie to miłe tak odpowiadać razem z uczestnikami, a nawet zamiast ich, bo tamci stoją i nie wiedzą. Ileż ja się ich nawyzywałam! Rzecz jasna zdarza się nader często, że to ja siedzę na kanapie i się ino gapię. A pan Sznuk ma klasę. Można go słuchać i słuchać:)
OdpowiedzUsuńJa już bardzo rzadko go oglądam, ale kiedyś namiętnie. I nadal uwielbiam Tadeusza. Profesjonalista w każdym calu.
OdpowiedzUsuńI to uczucie dumy, jak ja coś wiem, pamiętam, a jeszcze bardziej jak zawodnik nie. ;-)