Przy osobowości wielorakiej oplułam się jedzoną na późne śniadanie zupą jarzynową własnej roboty. Teraz muszę myć nie tylko gary po posiłku (kiedyś), ale i ofajdany przeżutą marchewką monitor:)Pozdrawiam!
Mały kramik, a w nim: misz-masz fos-pasów, od Sasa do USA, ad rem w fazie REM, kazamaty codzienności, merytoryczne peryferie, kulturowe perturbacje, psycho-socjo dywagacje.
Kopiowanie tekstów z tego bloga bez zgody i błogosławieństwa autorki podlega karze ustawowej, nieprzyjemnościom towarzyskim oraz ogniowi piekielnemu. I mean it!
Przy osobowości wielorakiej oplułam się jedzoną na późne śniadanie zupą jarzynową własnej roboty. Teraz muszę myć nie tylko gary po posiłku (kiedyś), ale i ofajdany przeżutą marchewką monitor:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO tak - wieloraki wymiata ;)
OdpowiedzUsuńGdyby dane mi było namierzyć gabinet Ewakuacji to niechybnie skusiłabym się na terapię ;)
OdpowiedzUsuń