W
maju odbyłam spotkanie z agentem ubezpieczeniowym w sprawie zacieków na
ścianie i suficie. Mój nieoceniony papa żartobliwie zasugerował, żebym -
skoro już mam talent malunkowy - podrasowała nieco ich formę, bo
wyglądają niezbyt przekonująco. No ale komu by się chciało włazić na
drabinę, bo na pewno nie eks absolwentowi przedmiotu o nazwie etyka
czegośtam, najpewniej remontyki.
Agent przychodzi i z precyzją FBI bada szkodę oraz dokumentuje ją przy użyciu małpy.
Rzuca nawet następnie jakimś groszem wydanym następnie na cośtam. Chyba
nawet na papę, którą kupił również papa, bo wmówiłam mu, że to wynika z
definicji. Ja na dach nie wejdę i tak - mam lek wysokościowy a
ponadto nie ma tam gdzie komfortowo usiąść z kawką, papieroskiem, gazetą
i papą (rozumianą/nym dowolnie).
Lato się w między czasie wykluło i problem naprawy dachu troszku przysechł.
Lato się w między czasie wykluło i problem naprawy dachu troszku przysechł.
No.
A
teraz jest jesień, deszcze padają i z dachu kapie kap kap przez sufit
prosto do wanienki, jak w tych dokumentach o różnych biednych ludziach z
marginesu. Bardzo mnie to martwi bo ja z marginesu nie jestem a ponadto
potrzebuję wanienki do prania, które robię tym chętniej, by udowodnić,
że z margnesu nie jestem (na marginesie bowiem na pewno nie pachnie się
wykwintnymi płynami do płukania tkanin de Lux).
Jednak
gdzie papa wsadził papę - nie wiadomo, szykują się szeroko zakrojone
wykopaliska archeologiczne w tym padole łez, gdzie mieszkam. W sumie to nie wiem czy w ogóle jej szukać, może już prędzej znajdę męża ;)
Co to w ogóle za jakaś durna piosenka była, że w czasie deszczu dzieci się nudzą?
W czasie ostatniej ulewy stałam z miotłą i podpierałam foliowy dach altanki, który już po pięciu minutach nabrał tonę wody i zwiesił się ku ziemii jak glut gigant.
Także nie ma lekko.
I deszczowa piosenka
Także nie ma lekko.
I deszczowa piosenka
Faktycznie nie ma lekko, jak na deszcze nie dość papy na dach! Współczuję Ci, gdybym mieszkała bliżej, pomogłabym podpierać daszek albo szukać papy! :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Dzięki :)
UsuńTobie też powodzenia w remontach!
To dopiero prolog jesieni. Przygotuj całą zastawę i komplet garnków, w razie liczniejszych przecieków.
OdpowiedzUsuńpzdr
Zastawę rodową można by w końcu zaprezentować - fakt.
UsuńPrędzej zrobię jak Snoopy - własnym ciałem ;)
Baj de wej - śliczny Snoopy. Taki pogodzony z losem...
OdpowiedzUsuńPrać możesz. Deszczówka jest miękka, zaoszczędzisz nawet na płynie do zmiękczania tkanin i na rachunkach za wodę ;)
OdpowiedzUsuńA Deszczowa piosenka urocza. Dawno tak się nie ubawiłem :)