Przykładowo:
jak zapakowac papierosy zeby pies nie znalazł (znaleźć blog celnika)
dym z domu palącego (dzwonić pod 998!)
lęźdźwie (to chyba bardzo wyrobione lędźwie?)
uwiódł mnie ksiądz (nooo mnie też > ;)
czy staropanieństwo to droga świętości (no ba! >;)
hipsterska praca na wakacje (w Castoramie?)
mniej żryj (meritum życia współczesnej białogłowy >)
jak zareklamować szynkę (zjeść?aż wyjdzie boczkiem >;)
głupie mordy (o takiej części ciała jeszcze nie pisałam, hm)
głębokie męskie spojrzenie pełne (nie wiem, ale pewnie lepsze niż niepełne. Albo cudze >)
koza w stresie (jak my wszyscy. Tu na wesoło >)
kwiatek w wazonie społem (notatka: dawać więcej retro dizajnu)
facet w rajtuzach (mega dużo facetów w rajtuzach, aż zaczęłam wypytywać kolegów czy się już teraz nie nosi kalesonów... >)ja w moich gaciach (to na pewno na moim blogu taa)
Czy wymyślono już odmianę poezji blogowej, złożonej z dziwnych fraz w statystykach? Może trzeba się tym zainteresować a za 10 lat Paszport Polityki gwarantowany :)
Oprócz tego nie omieszkam wspomnieć o smutku i rozpaczy wynikłych na tle kontaktów z przeglądarkami internetowymi, które porównać można do tępych studentów - typowe zachowanie Mozilli to 'brak odpowiedzi' a Chroma to 'próba wznowienia sesji'. (No bo IE to nie używa już chyba nikt conie? Gluuue ;)
I tak w kółko i na okrągło, psiakrew. Znowu. Poza tym przez krótki okres czasu prawie że uwierzyłam, iż nagle wszyscy stali się fanami jakiegoś dziwnego elektropunku, z konsternacją wysłuchiwanego po kliknięciu w każdy muzyczny link, ale potem okazało się, że ten, no, byłam bardzo niewyspana a Mozilla miała awarię wtyczki i muzę mi tak przerabiała ;). Uroczo. (W końcu nadszedł ten moment, że się wydało, bo sprawdziłam klasyków ;)
Nie martwi mnie już też, że najwięcej zapytań o numer telefonu wystosowuje do mnie gmail ani że ciągle muszę udowadniać, iż nie jestem automatem - ot, takie czasy.
Nie jestem automatem, nie jestem automatem... to chyba dobra mantra na mały seansik medytacji?
Chociaż 'mniej żreć' chyba lepsza.
I tak w kółko i na okrągło, psiakrew. Znowu. Poza tym przez krótki okres czasu prawie że uwierzyłam, iż nagle wszyscy stali się fanami jakiegoś dziwnego elektropunku, z konsternacją wysłuchiwanego po kliknięciu w każdy muzyczny link, ale potem okazało się, że ten, no, byłam bardzo niewyspana a Mozilla miała awarię wtyczki i muzę mi tak przerabiała ;). Uroczo. (W końcu nadszedł ten moment, że się wydało, bo sprawdziłam klasyków ;)
Nie martwi mnie już też, że najwięcej zapytań o numer telefonu wystosowuje do mnie gmail ani że ciągle muszę udowadniać, iż nie jestem automatem - ot, takie czasy.
Nie jestem automatem, nie jestem automatem... to chyba dobra mantra na mały seansik medytacji?
Chociaż 'mniej żreć' chyba lepsza.
Nie wiem, jak u Ciebie ze statyskami wejść, ale mam nadzieję, że Ci co już raz weszli nie zaprzestaną:) !
OdpowiedzUsuńŚwietne teksty i świetne pióro (czy klawiatura?:) pozdrawiam serdecznie !!!
Taką nadzieję to ja zazwyczaj żywię w życiu prywatnym a nie blogowym ;)
UsuńNie mniej dziękuję!
Pozdrawiam również :)
No ja się tylko w części blogowej wypowiadać mogę:) Choć w życiu bywa różnie - i to jest ta fajna strona życia:)) - różnorodność i nie-przypadkowość zdarzeń w jednym! Bo ja w przypadki już (a trochę lat żyję) nie wierzę. Ale to tylko tak ad vocem...
Usuńzgadzam się z przedmówczynią :)
OdpowiedzUsuńTo ja się chyba z Chrome'a na Ognistego Lisa przełączę...
OdpowiedzUsuń;-)
chyba Ognistą Lisicę hm? ;)
UsuńHehehehe dobre ;)
OdpowiedzUsuńmnie też zadziwiają :)))
OdpowiedzUsuń"hipsterska praca na wakacje", hę?...że...ale...bo... (tutaj jest więcej gdyby kto chciał: http://www.neurotyk.net/2008/10/google/ )
OdpowiedzUsuńNo tak, statystyki przynoszą takie rzeczy. Kiedy jeszcze chciało mi się tam zaglądać, spotkałem raz "palnik na prezerwatywy" :)
OdpowiedzUsuńStatystyki masz imponujące, u mnie ciągle dominuje "kabel" :) Ciekawe, co też to może znaczyć, ze słowem kabel napisałam jeden raz jednego posta, ale okrasiłam go zdjęciem wziętym z sieci. To pewnie kara ... :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Rzeczywiście lepiej chyba nie używać żadnych kabli (ani agentów)...
UsuńRajtuzy męskie nadal królują ;)
Statystyki powalają! Jeśli takową poezję by stworzyć, to bez wątpienia Twój blog wiódł by prym :)
OdpowiedzUsuń