Co za czasy, co za obyczaje! Niezbyt często oglądam programy informacyjne, a tu ostatnio co pstryknę pilotem to się okazuje, że ktoś przeprowadził desant na jakieś Zoo - a to wystraszył na śmierć Bogu ducha winne żyrafy a to ukradł siedem tamarynów (małp znaczy, ale że tamaryn kosztuje od 3 do 10 polskich tysi, to się zwie cesarski tamaryn, a nie jakaś tam maryna albo po prostu małpa). Bardzo to smutne, choć i tak weselsze niż obwoźny cyrk, a i jedno i drugie wymaga - o matko! - chronicznie zintensyfikowanego kontaktu z dziatwą ;)
Jak by nie było, dla wszystkich, którzy już tamaryna nie będą mieli okazji zobaczyć, coś na poprawę humoru :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.