niedziela, 3 czerwca 2012

Żywot człowieka bezproblemowego

Jestem chyba bardzo szczęśliwym człowiekiem, skoro mój jedyny dzisiejszy problem to fakt, że WYPISAŁ SIĘ MÓJ ULUBIONY DŁUGOPIS! ;)
Błogość, w dodatku bezdeszczowa, w przeciwieństwie do upiornego wczoraj...
(...)
A mówi się: nie zapeszaj. Czyli update:
Właśnie okazało się, że mój okazały twardy dysk (M. przysięga, że gdy wypowiadam kwestię 'twardy dysk' to spoglądam na niego z wyrzutem ;) - no więc mój mega twardy dysk 500 GIGA zeżarł (ewentualnie zamienił w krzaki przypominające pismo obcych) większość moich zdjęć z lat 2008-2012. I teraz wygląda to tak, że jestem młoda-młoda a potem od razu stara-stara :[. I żadnego dowodu na jakąkolwiek obecność życia towarzyskiego i wakacyjnych wyjazdów (dla przyszłych pociech lub biografów ;)
Najwyraźniej jedno miejsce nie gwarantuje przetrwania a robienie backupów polega na tym, że mamy wszystko w przynajmniej dwóch. Zasadę tę  stosuję  poniekąd... w realnym życiu - wszystkie rzeczy mam na miejscach do tego przeznaczonych i zapamiętanych, a jednocześnie tam, gdzie coś zostanie akurat rzucone, upuszczone lub przekopnięte. I ten system też zawodzi.
Heh.
Ach, bycie piewcą wniosków po szkodzie ma w sobie taki romantyczny nimb, conie?












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...