U nas na dzielnicy wiosna rozszalała się oszałamiająco.
Starsze panie prezentują w tym sezonie wyjątkowo dużo wszelkiej maści pepity z dodatkami
Młodzież wystawia mebelki ogrodowe by w ciepłocie wiosennych dni napawać się... mineralną ;)
Drzewa dostają nowe życie...A te, którym się w tym sezonie udało, prezentują zachęcająco okazałe organy
Również straż miejsca dała się ponieść obezwładniającej wiosennej euforii i umaja wstążeczkami urocze, małe sadzawki miejskie ;)
A palenie nadal szkodzi - każdemu gatunkowi ;)
Ludzie pozbywają się garderoby. Samotne rękawiczki zdobią niejeden parkanik ;)
W dzielnicach willowych basenowe delfiny z radości doskakują aż do okazałych tarasów...
Artyści wizażyści ex paletki szmyrgają wprost na trawnik
Z jajeczek zaś wykluwa się nowe życie. Jajeczny Pollock ;)
A u was też tak pięknie? ;)
Czego to nie można zobaczyć, kiedy śnieg trochę puści...
OdpowiedzUsuńKupy i truchło wszelakiej maści. Niestety.
UsuńJa nie widzę, bo tamuję drugorodnemu krwotok z brody, łokci, dłoni i innych członków. Rozwalił sobie też okoliczności dziąsłowe wokół nowych siekaczy górnych o długości ca 0,5mm, w które wbiły się nowiuśkie siekacze dolne.
OdpowiedzUsuńJapierdzielę witaj, wiosno i rowerku :/
Mnie rowerek sporci i robi dobrze - w różne członki, choć głównie w nogi.
UsuńWspółczuję i mam nadzieję, że synek jak już ma sobie coś wybić, to mleczaki - bo implanty tera droższe od diamentów :/
no właśnie, że nówki stałe, dlategom zadrżała w posadach.
UsuńJak Mim opanuje balans na dwóch, też będzie się tak sporcił jak Ty, tzn, że mu dobrze zrobi. Zdjęto mu boczne kółka dzień wcześniej, a starszy kazał mu od razu robić wyścigi na czas :/ więc zaorał w skiby płytki chodnikowe.
Będę przez takie incydenty żyć krócej, a ja do śmierci pragnę Cię czytać!
Jesusmaria! Gdzie Ty mieszkasz???
OdpowiedzUsuńU mnie tam tylko zielone i kolorowe, bez pornografii nadrzewnej i golebich truchel.
Oraz straszliwych pepitek, fuj!
no u mnie piękniej.
OdpowiedzUsuńNo to pięknie!
UsuńPokrzepionam.
Tak, nawet piękniej:) jakbym nakręciła filmik z ulicy, po której odbywa się nasz codzienny slalom-gigant między dziurami, zdobyłabym pewnie jakąś nagrodę za najciekawszy dokument:)Na szczęście na podwórzu to tylko zieleń i życie ptaków mogę podziwiać:) teraz budują gniazdka i mają zaloty:)
OdpowiedzUsuńTo jakieś opóźnione te twoje ptaszki ;)bo u ornitologów pewnych czytałam, że to już czas pierwszego klucia (się).
UsuńHm.
A co dziur - drogi u nas jak budżety...
Jak zwykł mawiać mój syn w takich okolicznościach:"Pięknie, k...a, pięknie".
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nic takiego nie wychynęło spod śniegu.
Mieszkam na eleganckim, nowym osiedlu, żadnych pepitek tutaj nie zauważyłam ( oprócz mojej własnej, którą po tym wpisie chyba na allegro wystawię).
Pepitek nie widziałam lata całe, aż się wzruszyłam... Babcia miała, ale ćwierć wieku temu z okładem.
OdpowiedzUsuńOj, dziewczyny - pepity w modzie to jak pipety w chemii - ponadczasowe i uniwersalne :)
UsuńPrzedstawiony w notce zbiór obrazów interpretuję jako emanację strumienia podświadomości po spotkaniu rozrachunkowym z M. Oby do lata :)
OdpowiedzUsuńEeee... ja nie mam podświadomości - mam tylko aparat Canona ;)
UsuńHaha świetne!
OdpowiedzUsuńZdjęcia zrobione przez Ciebie własnoręcznie ?
Bardzo lubię taki rodzaj, poczucia humoru :)
I bardzo mi się spodobała Twoja piosenka z Soundtracku Blogerów, masz coś wspólnego z Rosją oprócz ulubionej muzyki ?
Pozdrawiam!
Wszystkie podpisane foty są zrobione przez mnie własnoaparatycznie, naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety oprócz ciepłych uczuć do 5'nizzy to niewiele wspólnego, jestem raczej francofilką ;)
Pozdrawiam wiosennie