'Bandyckie mordy i zęby szczerozłote" podśpiewuję sobie, lalala.
Ale potem mina mi rzednie (jak włosy).
"Kiedyś miałem własne kły, zjadły je kłopoty..." śpiewa Alosza Awdiejew.
"Kiedyś miałem własne kły, zjadły je kłopoty..." śpiewa Alosza Awdiejew.
Czy to przypadkiem nie powinno przypomnieć mi o przeglądzie dentystycznym? Hm...
W sumie dentysty boję się mniej niż fryzjera, więc czemu nie ;)
Niestetyż na licóweczki takie piękne mnie nie stać, na srebrne klamry w celu wyprostowania szczęki też nie, może choć se zakupię takie wampiryczne kły w sklepie ze śmiesznymi rzeczami coby mieć u zmierzchającej młodzieży lepszy piar a także - po wyszczerzeniu - korzystać z miejsc siedzących w środkach komunikacji, mniemając, iż psychicznym należą się tak samo jak ciężarnym ;) (ponieważ podróżowania na stojąco wśród tych rozdziawionych a woniejących pach więcej nie zniesę, za żadną cenę minus 3,80 pln za bilet)
Albo może choć coś takiego, na letnie popijawy w upalne dni, małe memento przemijania...
Albo może choć coś takiego, na letnie popijawy w upalne dni, małe memento przemijania...
e tego Pana śpiewającego nie znałam.. ale kradnę, dobre jest!
OdpowiedzUsuńNo ba! A jak Awdiejew Wysockiego śpiewa, mmm ;)
Usuń