wtorek, 2 października 2012

Zakochanie jak choroba

Pierwsze objawy zakochania podobne są do pierwszych symptomów choroby. Nagle wstrząsa nami jakiś dreszcz.  Czujemy się tak dziwnie lekko. Nie idziemy po prostu ulicą a jakby płyniemy. Na zmianę zimno nam i gorąco, ale raczej gorąco. Myśli nam jakoś tak wirują, że człowiek woli raczej usiąść niż stać a najlepiej to się położyć ;). Spojrzenie mamy nieobecne i zaczynamy jakby dyszeć. 
I tak dalej.
(Jakby się ktoś pytał to nie, nie jestem zakochana, jedyne co mnie wzięło to przeziębienie.)
Ale dobrze pamiętać to porównanie, żeby sobie w razie czego przypomnieć, co nas omija. W tej dwuznaczności objawów.

10 komentarzy:

  1. O rany, mam nadzieję, że Cię nie zaraziłam :(
    Co do dwuznaczności objawów przeziębienia i zakochania - podczas zakochania promienieję, a przeziębienia - gorączkuję, łatwo odróżnić :)
    Mnie udało się wyjść z mojego przeziębienia, ale łykam intensywnie prochy!
    Trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam, szkoda, że mnie remontem nie zaraziłaś ;)

      Usuń
    2. To dopiero pierwsze spotkanie, mam jeszcze szansę Cię zarazić! :) O ile nie jesteś uodporniona na tego bakcyla :)
      Zdrowiej szybko!

      Usuń
  2. Czytałem w internecie, że człowiek zakochany to jeszcze zjada muchy... albo motyle. Jakoś tak.
    No to jest, kurde, choroba! Fakt.

    OdpowiedzUsuń
  3. O zdaję się, że też jestem zakochana:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie przesadzaj, zakochanie jednak niesie ze sobą jakąś nadzieję na dalszy (milszy) rozwój sytuacji :))

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...