Tak bardzo chciałabym być szanowaną blogerkom kulinarnom. Albo chociaż nauczyć się porządnie gotować. Niestety samo podlinkowanie blogów z żarłem i oglądanie zdjęć nie sprzyja tej umiejętności. Ale w tym sezonie obiecuję poprawę i przyrzekam sobie solennie. Zacznę skromnie... menu zimowe, improwizowane:
Śnieżny placek z przeleżałymi owocami i posypką z kakao
Oraz tarta z pigułami (nie jest może szczególnie pożywna, ale bardzo po niej wesoło ;)
A teraz konkurs
Kto rozpozna chocia jedną pigułę z tarty może wygrać całkiem nowiuśkie i zdatne do użytku opakowania leków na nadciśnienie oraz krwi rozrzedzenie, osteoporozę i reumatyzm oraz takie tam, co mi zostały po babci.
Albo też sobie zrobić wesoły placek.
Tymczasem zawsze mogę zostać blogerską recenzentką, np produktów spożywczych.
(Zgadzam się z chłopakami - opakowanie rodzinne to cios dla singelskiej społeczności. Nie kupujemy tego! :)
.
Jakby mi któryś producent pragnął przysłać do zrecenzowania coś czekoladowego najchętniej, baton może jakiś, to serdecznie zapraszam ;). Bo tak myślałam o zrobieniu zakładki w formie listy Zjedzone w 2012 (no bo jednak za cienka jestem na podstronę Przeczytane w 2012 - nie, nie przeczytałam w zeszłym roku 50 książek, ale 50 czekolad to może jednak mogłam zjeść...hm. Muszę przemyśleć swoje życie.)
Chłopaki z Abstrachuje są fantastyczni - "blogerka kulinarna" w tym filmiku na Oscara chyba zasługuje, albo nagrodę Magdy Gessler, czy coś - jakże "ona" pięknie te jajka wymiętosiła! :D
OdpowiedzUsuńAle i tu dania zacne zaprezentowane :)))
Pozdrawiam!
No może ich sobie pooglądam jeszcze, Co mówią blogerki mi jakoś nie podpasowało, ale też jednym okiem je.
UsuńNatomiast, że w reklamach (telefonii bodaj)się pojawiają szafiarki, co to nie liczą lajków, to fiu fiu, jestem pod wrażeniem. Poniekąd.
no to słuchaj: apap (albo jakiś inny paracetamol), espumisan, rutovid (albo jakiś inny tańszy rutinoscorbin) :D
OdpowiedzUsuńto teraz czekam na leki, ale proszę o nieprzeterminowane (bo takie już mam)
A skąd szokujący pomysł, że ja do wypieków używam przeterminowanych składników?
UsuńNie no, wszyćko świeżutkie, z magistra blistra :(
Rutinacea - przy okazji.
UsuńEh, mogłam zrobić bezę - ku czci pani prezydentowej...
http://www.youtube.com/watch?v=kglq-hxpNGk
A w kuchni, panie, rutyna... ;)
Po takim starcie spodziewam się na wiosnę sushi z glonami z oczka wodnego :)
OdpowiedzUsuńNie mam oczka wodnego... Uderzyłaś w czuły punkt nieudanej ogrodniczki :/
UsuńNie rozpoznaje ani jednej pigulki i z gory juz bardzo sie martwie, ze nic nie wygram.
OdpowiedzUsuńTrudno, moze innom razom.
Nagroda pocieszenia - Tramadol :)
UsuńPróbuj Kochana, wspierać Cię będę dobrem słowem i tylko mi nie karz tego jeść pliiiis! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Dla ciebie specjalne traktowanie: rozgnietę i wsypię ci do drinka trochę lakcidu (albo innej bioflory ;)
UsuńJa tam coś widzę jakby antybiotyk - biały Duomox. Czyżby?
OdpowiedzUsuńNiet, nie wygrałeś nic dla teściowej, wstyd ;)
UsuńNiestety nie przychodzi mi nic na myśl z tymi lekami, więc muszę obejść się smakiem:) tak sobie myślę, że ja łapię się chyba i na zakładkę książki, które przeczytałam (choć reki nie dam sobie uciąć", za to na zakładkę - zjedzone czekolady - na pewno:)
OdpowiedzUsuńWitaj siostro ;)
Usuńosteovit, apap,captopril
OdpowiedzUsuńKonkretfutro ;)
UsuńA Captopril się przydaje do dekoracji święconki.
waham się, czy apap, czy paracetamol. Natomiast pewną ręką obstawiam:wegiel i rutinoscorbin:)))
OdpowiedzUsuńw razie wygranej, żeby fundatorowi oszczędzić kłopotu - poprosze o coś na nadciśnienie:)
No, jak melisa nie wystarczy, to proszę.
UsuńObstawiam apap i węgiel.
OdpowiedzUsuńTarta lodowa- ładnie brzmi i pewnie jej zalety na tym się kończą.
Ze swej strony mogę ufundować komuś nagrodę pocieszenia z nieprzeterminowanej depakine chrono 300 ( 4 opakowania), bo samowolnie ja odstawiłam, albowiem ponieważ zwiększała ona dramatycznie moje BMI, czego nie zniosłam.
Oprócz "podlinkowanych blogów z żarłem" mam z 10 segregatorów pełnych wydruków co ciekawszych dań oraz kilka zeszytów z wklejonymi przepisami z prasy różnej. Do kompletu mam jeszcze kilkanaście ( albo kilkadziesiąt) książek kulinarnych. Kulinaria to moje hobby, bierne raczej.
Ja też zbierałam przepisy z gazet, że niby nie ma wymówki że komp wyłączony, heh.
UsuńNo nie pomaga.
Żałoba ma różne oblicza...
OdpowiedzUsuńCo do słodyczy, miło byłoby móc się zasugerować recenzją. Nie lubię słodkiego, więc wybierałabym tylko sprawdzone perełki
Pigułki to są właśnie kulinarne perełki (albo metaperałki, bo ja wiem).
UsuńTakie dla astronautów mnie zawsze ciekawiły.
Zwięzłość formy i pożywności.
:-))))))
OdpowiedzUsuńNo no no, kucharka z Ciebie pierwsza klasa!
wybaczysz, mimo, że ja w poście patrzę tęsknym wzrokiem za wszelkimi słodyczami, że się... ekhem, ekhem, jednak nie poczęstuję? ;-P
Gratuluje - prawdziwe z Was lekomany są :)
OdpowiedzUsuńAle że żadne nie rozpoznało raphacholinu, to zgroza - toć wątroba najważniejszy organ, zaraz po sercu i mózgu, pierwsza trójca jednym słowem, no ;)
Tak sobie myślę, czy by nie iść do apteki i nie wrzasnąć "Darmowe leki!"
OdpowiedzUsuńpo czym zostać rozerwanym jak w "Dzieciątku z Macon"... albo też może ludzie nieufne, jak za darmo, hm.