wtorek, 12 marca 2013

Tarta z pigułami i śnieżny placek owocowy - dla tych co uwierzą, że to post kulinarny

Drogi pamiętniczku!
Tak bardzo chciałabym być szanowaną blogerkom kulinarnom. Albo chociaż nauczyć się porządnie gotować. Niestety samo podlinkowanie blogów z żarłem i oglądanie zdjęć nie sprzyja tej umiejętności. Ale w tym sezonie obiecuję poprawę i przyrzekam sobie solennie. Zacznę skromnie... menu zimowe, improwizowane: 
Śnieżny placek z przeleżałymi owocami i posypką z kakao
Oraz tarta z pigułami (nie jest może szczególnie pożywna, ale bardzo po niej wesoło ;)

A teraz konkurs
Kto rozpozna chocia jedną pigułę z tarty może wygrać całkiem nowiuśkie i zdatne do użytku opakowania leków na nadciśnienie oraz krwi rozrzedzenie, osteoporozę i reumatyzm oraz takie tam, co mi zostały po babci.
Albo też sobie zrobić wesoły placek.

Tymczasem zawsze mogę zostać blogerską recenzentką, np produktów spożywczych.
(Zgadzam się z chłopakami - opakowanie rodzinne to cios dla singelskiej społeczności. Nie kupujemy tego! :)
.
Jakby mi któryś producent pragnął przysłać do zrecenzowania coś czekoladowego najchętniej, baton może jakiś, to serdecznie zapraszam ;). Bo tak myślałam o zrobieniu zakładki w formie listy Zjedzone w 2012 (no bo jednak za cienka jestem na podstronę Przeczytane w 2012 - nie, nie przeczytałam w zeszłym roku 50 książek, ale 50 czekolad to może jednak mogłam zjeść...hm. Muszę przemyśleć swoje życie.)

26 komentarzy:

  1. Chłopaki z Abstrachuje są fantastyczni - "blogerka kulinarna" w tym filmiku na Oscara chyba zasługuje, albo nagrodę Magdy Gessler, czy coś - jakże "ona" pięknie te jajka wymiętosiła! :D
    Ale i tu dania zacne zaprezentowane :)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może ich sobie pooglądam jeszcze, Co mówią blogerki mi jakoś nie podpasowało, ale też jednym okiem je.
      Natomiast, że w reklamach (telefonii bodaj)się pojawiają szafiarki, co to nie liczą lajków, to fiu fiu, jestem pod wrażeniem. Poniekąd.

      Usuń
  2. no to słuchaj: apap (albo jakiś inny paracetamol), espumisan, rutovid (albo jakiś inny tańszy rutinoscorbin) :D
    to teraz czekam na leki, ale proszę o nieprzeterminowane (bo takie już mam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd szokujący pomysł, że ja do wypieków używam przeterminowanych składników?
      Nie no, wszyćko świeżutkie, z magistra blistra :(

      Usuń
    2. Rutinacea - przy okazji.
      Eh, mogłam zrobić bezę - ku czci pani prezydentowej...

      http://www.youtube.com/watch?v=kglq-hxpNGk

      A w kuchni, panie, rutyna... ;)

      Usuń
  3. Po takim starcie spodziewam się na wiosnę sushi z glonami z oczka wodnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam oczka wodnego... Uderzyłaś w czuły punkt nieudanej ogrodniczki :/

      Usuń
  4. Nie rozpoznaje ani jednej pigulki i z gory juz bardzo sie martwie, ze nic nie wygram.
    Trudno, moze innom razom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbuj Kochana, wspierać Cię będę dobrem słowem i tylko mi nie karz tego jeść pliiiis! :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie specjalne traktowanie: rozgnietę i wsypię ci do drinka trochę lakcidu (albo innej bioflory ;)

      Usuń
  6. Ja tam coś widzę jakby antybiotyk - biały Duomox. Czyżby?

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie przychodzi mi nic na myśl z tymi lekami, więc muszę obejść się smakiem:) tak sobie myślę, że ja łapię się chyba i na zakładkę książki, które przeczytałam (choć reki nie dam sobie uciąć", za to na zakładkę - zjedzone czekolady - na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  8. osteovit, apap,captopril

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkretfutro ;)
      A Captopril się przydaje do dekoracji święconki.

      Usuń
  9. waham się, czy apap, czy paracetamol. Natomiast pewną ręką obstawiam:wegiel i rutinoscorbin:)))
    w razie wygranej, żeby fundatorowi oszczędzić kłopotu - poprosze o coś na nadciśnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Obstawiam apap i węgiel.

    Tarta lodowa- ładnie brzmi i pewnie jej zalety na tym się kończą.

    Ze swej strony mogę ufundować komuś nagrodę pocieszenia z nieprzeterminowanej depakine chrono 300 ( 4 opakowania), bo samowolnie ja odstawiłam, albowiem ponieważ zwiększała ona dramatycznie moje BMI, czego nie zniosłam.

    Oprócz "podlinkowanych blogów z żarłem" mam z 10 segregatorów pełnych wydruków co ciekawszych dań oraz kilka zeszytów z wklejonymi przepisami z prasy różnej. Do kompletu mam jeszcze kilkanaście ( albo kilkadziesiąt) książek kulinarnych. Kulinaria to moje hobby, bierne raczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zbierałam przepisy z gazet, że niby nie ma wymówki że komp wyłączony, heh.
      No nie pomaga.

      Usuń
  11. Żałoba ma różne oblicza...
    Co do słodyczy, miło byłoby móc się zasugerować recenzją. Nie lubię słodkiego, więc wybierałabym tylko sprawdzone perełki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pigułki to są właśnie kulinarne perełki (albo metaperałki, bo ja wiem).

      Takie dla astronautów mnie zawsze ciekawiły.
      Zwięzłość formy i pożywności.

      Usuń
  12. :-))))))
    No no no, kucharka z Ciebie pierwsza klasa!
    wybaczysz, mimo, że ja w poście patrzę tęsknym wzrokiem za wszelkimi słodyczami, że się... ekhem, ekhem, jednak nie poczęstuję? ;-P

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluje - prawdziwe z Was lekomany są :)

    Ale że żadne nie rozpoznało raphacholinu, to zgroza - toć wątroba najważniejszy organ, zaraz po sercu i mózgu, pierwsza trójca jednym słowem, no ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak sobie myślę, czy by nie iść do apteki i nie wrzasnąć "Darmowe leki!"
    po czym zostać rozerwanym jak w "Dzieciątku z Macon"... albo też może ludzie nieufne, jak za darmo, hm.

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...