Jako produkt matriarchatu w temacie dziadka nie mam nic do powiedzenia. Więc teraz międzynarodowy przegląd babć, czyli
babcia australijska, amerykańska, angielska, kaukazka
...i nasza, swojska, polska. Krajowa, ale stylowa, niemal hipsterska:
Mały kramik, a w nim: misz-masz fos-pasów, od Sasa do USA, ad rem w fazie REM, kazamaty codzienności, merytoryczne peryferie, kulturowe perturbacje, psycho-socjo dywagacje.
Kopiowanie tekstów z tego bloga bez zgody i błogosławieństwa autorki podlega karze ustawowej, nieprzyjemnościom towarzyskim oraz ogniowi piekielnemu. I mean it!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No to cyk! Nie ma się co pieścić.