Wyobraźcie sobie masy leniwie sunącego, rozgrzanego powietrza o zapachu asfaltu. Gęstego od pyłków roślin i pełnych goryczy myśli o zmierzchającym lecie.
No to pośpiewajmy. A raczej połóżmy się z nogami w górze na wykwintnym, dizajnerskim szezlongu i niech wszyscy (poza osobą która poda nam zimne Mokito ;) dadzą nam spokój.
Zaczynamy od negacji w narracji. 'Nie, nie, to nie jest melodia o specyficznych fobiach'. Pianino chłodzące, wygwizdów i bicik w tle również. Górników, wbrew tytułowi, nie ma zbyt wielu.
Następnie wystąpi drżący głos wokalistki Mikromusic. Tytułowe 'Zostań, zostań' skierowane jest do lata (jak mniemam w imieniu wszystkich osób, którym przez większość roku jest w tym kraju zimno). Przy okazji nasuwa mi się przypuszczenie, że choć drżący głos, tak jak elektroniczne srebrzenie, ma właściwości chłodzące, to gitara akustyczna już niekoniecznie.
A teraz Kleszcz zaśpiewa, że 'nocą jesteśmy głodni'. Nie wyciągajmy jednak pochopnych wniosków odzwierzęcych, chyba, że chodzi o ssacze chucie pożądające drugiego, spoconego ciała w bezsenne noce. Lub być może piosenka ta powinna znaleźć się li jedynie w poście mówiącym o zgubnych nawykach żywieniowych. Takich jak te sierpniowe, gdy jest tak parno, że człowiek wstaje w nocy by zjeść trochę przejrzałych wiśni i dogorywającego arbuza.
No co kto woli.
Poza tym lubię gdy wokalistka wydyma głos - nie usta, a głos właśnie.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym na finiszu nie dała czegoś wesołego, rytmicznego i z ładnymi dziewczynami. Stare, ale jare, do podrygów na deptaku w sam raz.
Na razie tyle, w następnej edycji twarde kardiologiczne dicho, które postawi nas na nogi na jesieni.
Na razie tyle, w następnej edycji twarde kardiologiczne dicho, które postawi nas na nogi na jesieni.
Bywajcie, wy i wasze mokre ręczniczki ;)
ps. Poniżej przyjmuję dary w postaci linków do innych, chłodzących melodii oraz kariologicznego dicho.