Dzieci co prawda nie mam, ale gdybym miała to zasunęłabym taką oto listę prezentów:
1. Portret rysunkowy latorośli u artysty na Rynku Głównym
2. ewidentnie udany portret ukochanego dzieciątka na jakiejś własnej części ciała
3. Córunia tatunia powinna choć raz w życiu dostać konika pony
4. ...lub ostatecznie wyrób konikopodobny... jak choćby jednorożca (co może być jednak bardziej uzasadnionym frojdowsko darem dla syna ;)
6. pouczające i wzmagające przyszłą odporność weneryczną przytulanki
7. stylowy plakat filmowy uzmysławiający potrzebę samodzielności, zwłaszcza gdy znowu ominie was przydział miejsca w przedszkolu, a jednak trzeba będzie chodzić do pracy ;)
A płęta będzie taka:
1. Portret rysunkowy latorośli u artysty na Rynku Głównym
2. ewidentnie udany portret ukochanego dzieciątka na jakiejś własnej części ciała
3. Córunia tatunia powinna choć raz w życiu dostać konika pony
4. ...lub ostatecznie wyrób konikopodobny... jak choćby jednorożca (co może być jednak bardziej uzasadnionym frojdowsko darem dla syna ;)
5. Transgenderowy zestaw do fryzowania THOR, aby dać synowi pewność, że będziemy go wspierać, po której stronie barykady by się nie opowiedział ;)
6. pouczające i wzmagające przyszłą odporność weneryczną przytulanki
7. stylowy plakat filmowy uzmysławiający potrzebę samodzielności, zwłaszcza gdy znowu ominie was przydział miejsca w przedszkolu, a jednak trzeba będzie chodzić do pracy ;)
8. i wisienka na torcie: chiński (zarówno w produkcji jak i wymowie) naszyjnik dla niesfornej córki
A płęta będzie taka: