czwartek, 15 listopada 2012

A ty blogerze czy wywietrzyłeś już swoje książki???

Wczoraj był na to dobry dzień. Dzisiaj też. Nie na zbyt wietrzny, niezbyt wilgotny.


W nocy będą nam mroźnie i świeżo pachnieć. Albowiem należy ponosić konsekwencje swoich działań. Wczoraj dopadła mnie chętka na smażoną rybę ;) Ale nawet jak się rybę dusi, to wietrzyć trzeba.
Trzeba też pamiętać, że już o 16 zapada zmrok. Tak sobie często o tej porze roku myślę o tej chybotliwej planecie, która w czerwcu raczy nas dniem kończącym się o 22.00 a potem zmienia bieg orbity i kąt nachylenia osi, żeby nam uczynić takie coś. Dziwka! ;)

23 komentarze:

  1. Chyba mam kiepsko rozwiniętą wyobraźnię, bo nigdy nie wpadłabym na pomysł wietrzenia książek :D Będę egoistką i daruję to sobie (zimno!) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje ksiazki, podobnie jak ja, lubia cieplo. Nie bede ich karac i maltretowac wystawianiem na mroz. Dosc mam codziennego skrobania samochodu, zebym dodawala sobie roboty skrobaniem czytadel, kiedy sie oszronia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja mówię żeby je zamrażać?
      (Swoją drogą to nie poddawaj mi proszę takich pomysłów ;)

      Usuń
  3. Kurde, a ja czytam ostatnio sporo na czytniku. Nie wiem, jak pdf-y znoszą świeże powietrze...

    ;-)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG. To najkrótszy a zarazem najzasobniejszy w błędy post jaki poczyniłam w okolicach 18 (poprawione!). Przemyślałam sprawę i odradzam wietrzenie czegokolwiek z literkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty to jesteś taka perfekcyjna pani domu! Wszystkie roztocza zabiłaś i jeszcze w takim gustownym worku to na plecach niosłaś, no nooooo, dzielnica wiwatuje, co? ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, domowe zapachy mi nie przeszkadzają, nawet ryby, ale czasem jak przyniosę coś z biblioteki, to taki smród się z książek unosi, że koty nie chcą z nich zejść ;)
    Tytoń, cebula, sama nie wiem co ci ludzie robią przy okazji czytania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie co?
      Co by nie robili ja tam zawsze przecieram okładki :)

      Usuń
  7. Jak minął dzień bez papierosa? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to zaprzyjaźniony pan kioskarz to niedługo pana odwiedzę ;)

      Usuń
  8. Aby wywietrzyć mój księgozbiór, potrzebuję jednego drobiazgu - dnia polarnego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli tylko treść się przewietrzy, można wietrzyć, chociaż przyznaję, jeszcze nie się taka operacja nie zdarzyła! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja właśnie dumam czy kupić kindle czy nie kupić...

    OdpowiedzUsuń
  11. obawiam się, że wietrzenie będę musiała poczynić, kiedy w końcu dorobię się regałów i zdejmę pudła z książkami (zatęchłymi już zapewne) ze strychu! dobry pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  12. to ja bym musiała po prostu zakręcić grzejniki i zostawić szeroko otwarte okna, i tak w każdym pokoju, kurcze, uświadomiłaś mi, że u nas nawet w kuchni jest pełno książek. Książki się przewietrzą a rośliny umarzną, ee nic z tego.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, książki 'w kuchni kuchenne' to dopiero muszą waniać ;)

      Usuń
  13. Na litość boską! Ten post nadal kipi od błędów, i to w jednym, ostatnim zdaniu.
    Nasza planeta nie jest chybotliwa, nie zmienia nachylenia osi ani biegu orbity, wręcz przeciwnie. Co prawda nasza planeta w pewnym sensie zatacza się, bo oś Ziemi podlega precesji, ale jeden cykl trwa 26000 lat, a kąt nachylenia i tak się nie zmienia. I właśnie dlatego mamy pory roku, ze względu na tę stałość. Zatem proszę przeprosić Ziemię za nazwanie Ją dziwką! :) To tyle w kwestii ryb i książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem przepraszam na dziwkę, pozostanę przy lafriryndzie.
      Jestem pewna że oś zmienia się też w skali roku, ale nie będę się upierać, jako że dawno astronomii nie studiowałam ;)
      Muszę poszukać bloga astronomicznego zatem ;)

      Usuń
  14. No norma, że się książki wietrzy. Ryba, nie ryba. Książka przeczytana traci na świeżości. Wystarczy wywietrzyć i już nabiera nowej treści. Jak nie mam na nowe książki, a nuda mnie dopada, to se wietrzę i czyta się jak nowe.

    Dżizas, to jest czysta poezja wietrzenie książek :)

    Masz komiksy co najmniej dwa komiksy Thomasa Otta - jesteś spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że też się ktoś dopatrzył. No pewnie że jestem spoko a z Ottem to już dzidzia git.

      "Jak nie mam na nowe książki, a nuda mnie dopada, to se wietrzę i czyta się jak nowe."
      :)))

      Usuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...