sobota, 8 marca 2014

Dzień kobiet tuż, tuż, kupię zatem bukiet róż. Albo przyoszczędzę kultywując nędzę. Oraz sześciu golasów w prezencie.


Ach, te sąsiedzkie kutwy, co to żonom nie kupią bukiecika 8 marca, tylko dwa dni wcześniej i skitrają najpewniej w zamrażarce.
Spotykam na klatce schodowej sąsiada z synem małoletnim. Syn dzierży w rekach ogromniasty bukiet tulipanów.
- Na Dzień Kobiet? – pytam.
- No tak, kupiliśmy wcześniej, bo potem będzie drożej – wiadomo – tłumaczy sąsiad.
- Jak wrzucicie do wazonu aspirynkę i dopalacza to pociągną do świąt – radzę, bo tulipany są żółte i bardziej pasują do Wielkanocy niż do marcowego wzruszenia kobiet z powodu wciskania im ersatzów uczuć.
- Hehe – mówi sąsiad i powątpiewa.
Potem rozmawiamy skąd te tulipany. Dla mnie pewnikiem jest, że tirem z Holandii wyjechały, bladym świtem dwa dni wcześniej, zapakowane ciasno w celofany. A sąsiad twierdzi, że samolotem.
- Panie, komu by się to opłacało samolotem kwiatki przewozić? – mówię. – Holendrzy to na bank latają samolotem, ale ich tulipany to pewnikiem naziemnie podróżują.
- No rzeczywiście – daje się przekonać sąsiad i już widzę, że to pantoflarz pierwszej wody po tulipanach jest.
Tymczasem dzieciak jest zasmucony, że jak to zagraniczne, skitłaszone i w tirze podróżujące, jak polskie przecież chyba miały być, na polanie zebrane, w brzasku porannej rosy, specjalnie dla mamy przecież.
Nachylam się nad bukietem, lustruję kwiecie i zaciągam się.
- Rzeczywiście, te tulipany są polskie – mówię. – Wyglądają zupełnie jak polskie i pachną całkowicie jak polskie.
- A jak pachną holenderskie? – pyta chłopczyk
- No, jakoś tak mniej kwiatami, a bardziej trawą.
Oraz benzyną i celofanem - wiadomo ;)


A teraz czas na alternatywę. Poezja:
1000 lat
(wiersz Janka Kozy) 
 
Kupiłem ci dziś kochana plastikowy kwiat
Który przetrwa tysiąc lat
Wpierw my umrzemy
Potem nasze dzieci
Zginie też cywilizacja
Zostaną tylko śmieci
Lecz mój kwiat przetrwa wszystko
Każde wichry i burze
Bo jest trwałą wartością
Przeciwstawną naturze


................................................

Ale olać kwiatki - najlepszym prezentem jest podrygująca golizna, ofkors. Zatem teraz zamiast wiechci i wierszydeł zatańczą panowie:

Francuzy z ręcznikami i serwietką, znalezione dziś u Klarki.



Oraz młodzi Wikingowie z ee tradycyjnymi glinianymi frisbee

Możliwe, że już widzieliście, bo takie mięso raz w sieć rzucone, szybko traci na świeżości, ale nie zaszkodzi sobie przypomnieć, ha.

 

25 komentarzy:

  1. Wzruszyłam się tym wiecznym kwieciem...
    Tulipany podróżują tirami, miałaś rację, jak zwykle, mądrunia mmm ;) Warto sobie w necie znaleźć jak śmisznie działa giełda kwiatowa. Uwielbiam giełdy kwiatowe, nurzanie się w płatkach eustom, przysiady w anturiach, koziołki w kozłkach, lwie paszcze i lewkonie czytane przez I a nie J, dzwoneczki, scierpię nawet niecierpki, choć cierpko.
    Dostałam dziś azalię doniczkową, skitrana była z pralni od dwóch dni (bo taniej). Czyli jutro na obiad azalia, azaliż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszła chwalić się wiedzą florystyczną, hoho.
      Ja tam zawsze z kwiecie polecam banksję i proteę - ładne, niebanalne, długo stoi i bez wody.

      Usuń
    2. Od razu zażycz sobie suszki. Zrobisz z nich potem wieniec adwentowy.

      Usuń
  2. Mięsko skandynawskie ma bliżej, więc dłużej świeżutkie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. krótko mówiąc nie dostałaś tulipanem po gębie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozgryzłaś mnie niczym tabletkę ibuprofenu - bolesne.
      ;)

      Usuń
  4. Tulipan z Holandii to i tak brzmi raczej swojsko (Holland - Poland, wiadomo), ale tradycyjne dniokobietowe kwiecie, czyli goździk, przybywa do nas aktualnie z Kolumbii (a przynajmniej w okolice Szczecina, nie wiem jak gdzie indziej). Z myślą o karierze międzynarodowej w przyszłym roku z okazji święta jak nic zażyczę więc sobie goździka z Kolumbii i rajstop z Chin, czego i Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre, kosmopolityczne marzenia to są.
      Najpewniej tylko kwiatki polne są stuprocentowo polskie, ahah.

      Usuń
  5. własnie się rozmarzyłam, że w dzieńkobiet, weszłoby do mego pokoju sześciu golasów z dyskami. mam nawet wieszak na dyski ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tymczasem bliżej do sytuacji, w której wypada nam sześć dysków, gdy jesteśmy golasami w łazience uwieszonymi na zasłonie prysznicowej, w trakcie próby uniku ekstrakcji z wanny, eh.
      Że najbliższy przykład wezmę ;)

      Usuń
  6. Pierwszy filmik świetny, drugi ...jakoś nieszczególny:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekamy na coś co przebije Francuzów (nie dosłownie...chociaż, hm)

      Usuń
  7. Ręcznikarze genialni. Wikingowie sympatyczni, ale gdzie im tam to kunsztu i pomysłów Francuzów. Zaraz, jak to było w słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych? Chapeau bas! O, tak :)
    A kwiatki na dzień kobiet to wcale nie ersatze uczuć, tylko danina przebłagalna dla bóstwa Foch-Foch, żeby się nie uaktywniało. Potem te teksty, że jest jeden dzień kobiet, a cały rok mężczyzn, że "Marian, czy ty mnie jeszcze kochasz?", że "a wczoraj to..." I tak nie ma dobrego rozwiązania, to już lepiej kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam "ręcznikarze genitalni" :)

      Usuń
    2. Kwiatową szczepionkę na focha należy podawać regularnie, myślę.

      Usuń
  8. No tak sobie kombinuję, że jak ma być ten dzień kobiet (nota bene dziś jest dzień mężczyzn) to lepiej te kwiatki przyjąć, skądkolwiek by one nie były, bo to ewidentny wyraz okazywania jakichkolwiek uczuć ;)
    Zaś tutaj świeżutki pokaz codzienności wspólnej naszej szarej ;) :
    http://www.youtube.com/watch?v=0oDJl_UidZU&list=PLmrJGkLA1GSPBKfkQbAVH-Emj49ZAWw6s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo - dają to brać, nie pytać.
      Jak zawsze dziękuję za nowości skeczowe - zwłaszcza fragment o dykcji trafny ;)

      Usuń
  9. Hi, hi, hi.... dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  10. A w naszym sklepie rozdawano kwiatki. Stał mężczyzna z wiadrem, w garniturze i brał z łapanki, Załapałam się dwa razy, niektóre kobiety uzbierały w ten sposób cały bukiet. (spryciary)
    W moim domu rodzinnym istnieje mak. Istnieje od 40 lat. Piękny, plastikowy, wieczny.Pewnie go dostanę w spadku.
    Fajny ten Tarasiewicz na pierwszym zdjęciu:))))
    Od tygodnia stoję w kolejce z podziękowaniami. Inwentaryzacjo - plastikowy mak jest dla Ciebie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tarasko był w Holandii za młodu i nigdy się już z tych tulipów nie otrząsnął ;)

      Dziękuję, how patriotycznie za moje monte kwasino w kwestii tego święta, ah.

      Usuń
  11. Sama już nie wiem, czy wolałabym plastikowego kwiatka, czy takie z Holandii ... :)
    Ale wiem, co na pewno mnie uszczęśliwia - że nie muszę świętować bycia kobietą tylko raz do roku, bo czuję się nią i jestem jako owa traktowana przez okrągły rok :)))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompromiś - holenderski plasitk.

      Życzę zatem traktowania (nie mylić z tratowaniem) kobiecości całorocznie afirmacyjnie.

      Usuń
  12. Ciekawe, wie ktoś może, w Lidlu czy w Biedronce rzucili żonkile na dzień kobiet? ;) bo mnie się trafiły tą razą:)

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...