Ostatnio zdarzyło mi się fotografować kilka koleżanek i
ilość fuknięć i ucieczek z miejsca zdarzenia była zaiste typowa dla tego
rodzaju sytuacji. ‘Dzisiaj źle wyglądam’,’Och nie nie nie’ i ‘Poczekaj, tylko
nałożę koc’ to już klasyka odzywek w momencie, gdy wyciągamy cyfrę zza pazuchy.
Choć wystarczyłby uśmiech i zabawny wygibas. Choć potrzeba tylko nastawienia, które wyginęło jak dinozaury w tej opresyjnej dla kobiet cywilizacji.
Mojej drogiej madre, nieodmiennie narzekającej na efekty
każdej sesji, zawsze natomiast powtarzam, żeby nie przyciskała ramion do
tułowia (bo zrobią się naleśniki), żeby naleśniki noszone z przodu wypięła
ponętnie i wyciągnęła szyję (jak żółw) w celu zniwelowania podbródka.
Ostatni natrafiłam w internetach na coś takiego:
................................................................................................
5 tips for creating flattering poses of women [klik] czyli
5 wskazówek jak przypochlebić się aparatowi.
5 wskazówek jak przypochlebić się aparatowi.
Na wypadek nieznajomości języków lub lenistwa antyklikowego
streszczę (własnymi słowami z własnymi fotoprzykładami):
1. Unikaj symetryczności w pozach.
Symetryczność jest dobra tylko na twarzy! A co do reszty to
nie ryzykujmy: pochyły, wypinki, lewa ręka za głowę, prawą łapiemy się za kostkę - dla pewności!
2. Stwarzaj 'dziury' (holes) w zagospodarowaniu przestrzennym kończyn
- czyli wpuść trochę pejzażu między nogę a nogę, pochwal się wystrojem
wnętrz między pachą a tułowiem. Nazywa się to odciążeniem postaci.
3. Zajmij czymś ręce.
Hej, to wyjątkowo szowinistyczna
porada. Niech ręce dotykają twarzy, kręcą loki na włosach albo chociaż piorą
lub prasują. (Ja tam ręcami zawsze staram się podtykać biustowie pod brodę, żeby
ponencji było więcej - ale nie pytajcie jak to zrobić asymetrycznie i z dziurą!)
5. Daj ciału podpórkę na której może się oprzeć.
Drzewa,
ławki, ściany, drzwi, poręcze i balustrady. Naręcza poręczy, drzwi z drzewa i
uwięzienie między ścianą a ławką mile widziane!
......................................................................
Tymczasem biegła w technikach autopromocji bo rozchwytywana
marketingowo blogerka Segritta [klik] udziela następujących porad, które wybiórczo zacytuję (uwagi w nawiasach
ode mła):
2. "Możesz też lekko przygryźć sobie policzki, co uwydatni
kości policzkowe. Tak, wiem, że to brzmi dziwnie, ale to jest protip od
profesjonalistki. "
*(dlatego zawsze po sesji kup sobie w aptece Aftin i
płukanki ziołowe w celu zaleczenia ran na dziąsłach. Jeśli masz twarz typu
księżyc - ergo: zasysania jest dużo - to najlepiej od razu zrobić sesję w zagonie
szałwii ;)
4. "Jeśli pozujesz przodem, wypnij biodra do tyłu, żeby
wyszczuplić uda i zarysować talię."
*(chyba że masz lumbago, kłopoty z korzonkami lub
przetrenowałaś się na siłowni i możesz już w tej pozycji zostać - wtedy lepiej
poprosić kogoś, przykrytego kocem w kolorze tła, żeby ci z tyłu ściskał uda i
talię. Tak przynajmniej radziliśmy sobie przed fotoszopem, azaliż)
5. "Jeśli pozujesz bokiem, wysuń nogę od strony fotografa
trochę w jego stronę. Wyda się wtedy dłuższa i szczuplejsza."
*(uważaj jednak żeby tą wysuniętą nogą nie podciąć
fotografa!)
8. "Unieś ręce do góry, by wysmuklić sylwetkę."
*(Chyba że fotograf jest Niemcem, wtedy nie podnoś rąk za
żadne skarby, nawet wawelskie ;)
9. "Użyj gadżetu w postaci np. torebki, żeby zasłonić tę
część ciała, z której nie jesteś zadowolona."
*(Dla każdego oznacza to coś innego choć najczęstszym problematycznym
przypadkiem wydaje się wór, w którym nosimy cały osprzęt trawienny czyli
brzucho Chudzi z zasady narkomani nigdy nie zrozumieją czemu to jedyne, co
powinniśmy wciągać ;)
Jeśli jednak jest to twarz...na którą nie pomagają nawet aksamitne fluidy... to użyj czegoś pluszowego.)
Jeśli jednak jest to twarz...na którą nie pomagają nawet aksamitne fluidy... to użyj czegoś pluszowego.)
12. "Nie rozczapierzaj palców, bo dłonie wyglądają wtedy nieładnie."
*(a już na pewno nie rozczapierzaj palców kiedy masz
uniesione do góry ręce i wysuniętą nogę, chyba że przy sesji asystuje twój
chłopak Edward Nosferatu;)
13. "Nie chowaj całych kciuków do kieszeni, bo na zdjęciu to
będzie wyglądało, jakbyś nie miała palców."
14. "Nie rób dziubka. Nie, bo nie. Nawet jeśli dzięki niemu wyglądasz korzystniej (usta wydają się większe, kości policzkowe uwypuklone twarz wyszczuplona), to będziesz też wyglądać jak debil. Dziubki tylko w ramach wygłupów, ironicznie i z umiarem. Czyli nie na każdej focie, na litość Buzka."
*(nie wiem czemu autorka powołuje się na Buzka, który miał,
jak pamiętamy, zacukany wyraz twarzy zdziwionego gołębia. Nie rób dzióbka bo od
tego robią się zmarszczki na twarzy i reputacji, po prostu)
15. "Jeśli wystawiasz język, to upewnij się, że nie masz na
nim grzybicy czy innego osadu. To się zdarza, wiem, po antybiotykach albo w
chorobie, ale my nie chcemy na to patrzeć."
*(fuj! jeśli masz grzybicę to prawdopodobnie wdało ci
się zakażenie po niezaleczonych ranach od przygryzania policzków z punktu 1!
Poza tym co za problem - jeśli już koniecznie chcesz się wystylizować na
Einsteina - przyróżowić sobie językową pieczarkę szminką? Niektóre kobiety
noszą ja nawet na zębach)
A teraz coś ode mnie w kwestii rekwizytów:
2.Ocieplaj swój wizerunek czym się da – podstawowym narzędziem jest oczywiście uśmiech, ale możesz też użyć innych sposobów
3.Używaj osładziaczy – podstawowym narzędziem jest
oczywiście kot, ale mogą być też inne stworzenia, które osłodzą twój wizerunek (króliczki, sarenki, delfiny - flora wszak przebogata).
W żadnym razie bezwłose koty albo ryby.
4. Niech światło będzie po twojej stronie – Marlena Dietrich zawsze
podróżowała ze swoim oświetleniowcem nie bez powodu. A my mamy w końcu latarki
w komórkach.
5. Nieważna poza i z aparatem osmoza jeśli nie towarzyszy ci
jakiś twarzowy kolor. Twój, intensywny, taki który ożywi i ciebie i zdjęcie.
Oczywiście bardziej emeraldowy niż mdle beżowy (dobry na ścianę) albo łososiowy (łosoś to ryba –
pamiętaj)
6. Zbyt często po weselach znajomych pytano mnie "Dlaczego jako jedyna kobieta na imprezie nie masz oczu?". Brak mejkapingu na codzień jest dobry i zdrowy ale na
zdjęciach powinno się mieć jednak jakieś rysy twarzy. Zatem namaluj je sobie. I
niech będą wyraziste.
Życzę miłych sesji.
(Choć poradnik jest zasadniczo dla kobiet poprawnośc polityczna nie pozwoliła mi zrezygnować z udziału męskiego elektoratu, który jak widać ma mniej zahamowań i często może służyć za przykład).