piątek, 3 kwietnia 2015

Jakie piękne miasto, dzielnica, ulica. Fotoreportaż z przybycia wiosny 2015



Słonko się zaćmiło a potem przygrzało, i roztopiło śnieg, który w ogóle tej zimy nie spadł. W między czasie ustawowo zabrano nam godzinę życia.
Takie to tegoroczne nadejście wiosny, którą wszyscy kochamy.

Wiosna to czas wychodzenia z inicjatywami jednoosobowych spółek florystycznych. Dorośli kwitowali kwiecisty outfit męski uśmiechem i aparatem, natomiast dzieci posuwały się do molestowania! Niestety piesek zdechł z głodu, bo Warszawiacy lubią takie przyjemnostki, ale za darmo.

Tymczasem na deptakach w centrum pieski nosi się stylowo.
W sezonie modne są tez kokardy i długie pazury.
Kto ma konia, to go pasie. Kto ma auto, przystraja mu oczęta.

Topią się starożytne (zeszłoroczne) zmarzliny, uwalniając zasoby wodne, w których toną potem budynki, drzewa i torebki foliowe. Oraz całe osiedla.



Tymczasem na osiedlach i ulicach gromadzą się, w celu wymiany plotek o właścicielach, stare tapczany, wiekowe fotele i peerelowskie szezlongi. Siedziska, wyglądające na bazy prezesów i panów domu, mają prawie idealne tapicerki, oprócz wypierdzianej w miejscu zadka dziury. Co wiele mówi o stanie polskiego feminizmu. Albo tylko diety. 
Ruchomość tego mienia, tak odległego stylistycznie od współczesnych trendów ikejowego designu, nie interesuje nikogo. W każdym razie nie rozpieranych sterydami młodzieńców, dla których wyzwaniem jest raczej wyrwanie z podłoża mienia nieruchomego i przyśrubowanego do podłoża. Jak Bogu ducha winna ławeczka parkowa.

Stare budynki wstydzą się swoich ziemistych cer, pełnych zaskórników z wojennych jeszcze pocisków. Inne, pogłaskane gotówką i czułą ręką developera, prężą się dumnie, przystrojone w stosowne dla sezonu barwy czyli zieleń na czubku. Wiele budynków zostało w zimie ubranych w styropianowe kurteczki. Oraz nowe, wybrane przez sekretarki prezesów spółdzielni, kolory. Takie jak wściekłe cytrusy i wyblakłe róże (fuj!).
Budynki ze sterczącymi antenami w ogóle nie potrzebują okien, gdyż telewizor jest jak wiadomo najlepszym oknem na świat.
Niektóre podwoje pozostają głucho, choć ażurowo zamknięte.
Inne wręcz przeciwnie, przystrajają się w gałązki i szaliczki o narodowych barwach i zapraszają do środka.
Miasto pełne jest tajemnych znaków, np poniżej fluorescencyjnie wskazane miejsca do teleportacji (chyba).
Miasto pełne jest, mniej lub bardziej dyskretnych, wyznań, miłosnych i sąsiedzkich.

Czas na porządki! W przypadku nagłego, kompulsywnego napadu potrzeby zamiatania zbić szybkę. Nie stosować w przypadku napotkania kapliczki.
Rozumiemy, że przed Wielkanocą wzmaga się potrzeba wyrzucenia choinki [link poniżej] i nieudanych prezentów bożonarodzeniowych. Czyńmy to jednak estetycznie i do lasu raczej jedźmy niźli mielibyśmy szmyrgać na trawnik w stolicy ;).

"Raport z pola walk rodzinnych: Święta, samobój, utylizacja choinki i topienie szynki" [klik] 

Patrząc tęsknie na żurawie, czyniące apartamentowce, na które nigdy nie będzie nas stać, czekamy na powrót bocianów.
Ale czy wrócą? Oby przetrwały w locie do ojczyzny strzeleckie rozrywki  libańskich zbójów  [klik]
Ptasia architektura poraża różnorodnością, zwróćmy np uwagę na luksusową dwupasmówkę, prowadzącą do osiedla domków jednorodzinnych.

Ptasie stołówki kończą działalność.
Czas na odpoczynek, np kawkę z papieroskiem ;)

„Proszę mnie nie pstrykać jak defekuję guamem!” Oh wait, bo to może śnieg?
Snow love.
Ile wiosen musi jeszcze minąć, by skończyła się wojna? By żołnierze na wschodzie szmyrgnęli, jak nasze osiedlowe dzieci,  karabiny w trawę?
 Uszanowania, miejska wiosno.

32 komentarze:

  1. ładna formuła na prezentację zdjęć. barzo ładna i jak zwykle gratuluję. jak zwykle, gdyż robię to zawsze czytając, ale zapominam napisać : )

    * tak naprawdę to nie to, że krótka krótkotrwała pamięć, tylko, że nie chce mi się, ale nie dlatego, ze nie ważne, tylko, bo tak. Idzi Wiosna : ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle zapominam w wielu rzeczach, a tych, o których pamiętam, mi się nie chce, na czele z regularnym blogowaniem. Zatem piątka, meh.

      Usuń
  2. Inwentaryzacja, to się nazywa intencjonalne poszukiwanie absolutu w wymiarze parawiosennym... Albo absyntu... Zawsze mi się mylą te słowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym ci chciała odpowiedzieć jakimś błyskotliwym cytatem z czasów bohemy, ale nie mogę się zdecydować, czy miałby dotyczyć absolutu czy absyntu ;) Zatem tylko dygam.

      Usuń
  3. Różnorodność... i te zderzenia sprężyste wiosenne.

    Kiss

    OdpowiedzUsuń
  4. Kawka z papieroskiem ;)
    Ale, że Królowa Śniegu zostawiła swe serce w stolicy?

    Dwa kissy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś bałwan zostawił mi na trawniku subtelną notkę miłosną, tyle ;)
      I pur tła dwa kissy papierosowo-kawowe (przeżyjesz?)

      Usuń
    2. O, uwielbiam! Wieki nie czułam takich!

      Usuń
    3. Ty chyba jednak nie wiesz o co prosisz ;)

      Usuń
  5. Córka Filipa Springera niemalże! Jeszcze tylko trochę spaskudzić te zdjęcia w Photoshopie i Warszawa będzie jak slumsy Bombaju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Zrobiłeś mi niemalże dzień tą córką ;)
      Te zdjęcia są dramatycznie nielajfstajlowe. Może to kwestia dzielnicy, a może oka? Do Bombaju jednak trochę daleko.

      Usuń
  6. Niesamowita z Ciebie mistrzyni słowa i obserwacji zarazem..

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie sfotoreportażowane i opisane, tylko przeciw jednemu zdaniu stanowczo protestuję: " W między czasie ustawowo zabrano nam godzinę życia." Tę godzinę to nam właśnie podarowano!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podarowano nam na jesieni przeca.
      Ja i tak wiem, że jak jest piąta, to jest szósta, hm.

      Usuń
    2. Się upieram. Skoro o jesiennej piątej jest ciemno, a o wiosennej szóstej widno, to znaczy, że podarowano!

      Usuń
    3. Żeby dalej z gracją wdawać się w zawiłości tej dysputy musiałabym przejrzeć notatki z seminarium z logiki. A to nie wchodzi w grę!
      Powiem tylko tyle, że mój zegar ścienny przez pół roku pokazuje godziny prawidłowo (bo nie przestawiam ;)

      Usuń
  8. A mie się wydaje, że bocianów będzie coraz mniej. To przez ten klimat, który wiemy jaki mamy - co to jak mają się rozmnażać to w nocy na minusie i pizga deszczośniegiem, a po wtóre koniunktura wybitnie nieprodziecięca jest, więc po co nam zlot przestarzałych mitów??? hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40% niegdysiejszej populacji bocianiej obecnie mamy, chlip. A media mówią jeszcze, że bociany tera wolą Hiszpanię. Ja też wolę Hiszpanię w sumie. Ale jednak żal...

      Usuń
    2. Ja też wolę, ale trudno żyć trzeba tu i teraz.
      Żal panie, żal...

      ...i to ma być ocieplenie klimatu...

      Usuń
    3. Zimą śniegu nie uświadczyć - to właśnie ocieplenie klimatu. Nawet jeśli temperatury tak samo nieprzychylne. Jak by nie było - Hiszpanią możemy być tylko ekonomicznie. Minus bociany.

      Usuń
  9. Miło mi, że tu trafiłam. Uczta dla oka. Niezwykła spostrzegawczość. Gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i pozdrawiam również.
      Proszę wpadać częściej i dokarmiać gałki :)

      Usuń
  10. Musze, MUSZE zapytac: czy stanelas na tajemniczym, fluorescencyjnym miejscu do teleportowania? I CZY DZIALA???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyteleportowało mię tylko z internetów ;)
      (W każdym razie drzewa z fluoroscencyjnymi znakami znikają bezpowrotnie, grr.)

      Usuń
  11. Jeden z moich kolegów od zawsze twierdził, że obraz, obraz rządzi, a słowo, no owszem, ok, ale obraz, obraz! Dotychczas się z nim głęboko nie zgadzałam, ale teraz sama nie wiem... Chyba że jesteś nim, wówczas uznam to za prowokację!
    I zdaje się, że to miejsce do teleportowania to portal w dwie strony, z wylotem w mojej kuchnio-salono-jadalni. Strasznie długo się leci - mnie wrzuciło z powrotem do internetu dopiero dziś, patrzę a tu Twój wpis z datą sprzed dwóch tygodni, rany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://agrochowski.pl/product_info.php/niziurski-edmund-eminencje-ballabancje-p-7050

      Nie na temat, ale skojarzyło mi się z Tobą. Pzdr.

      Usuń
    2. Momarta, mogę zostać twoim kolegą, skoro już byłam w twojej kuchnio-salono-jadalni ;)

      Iza,hm, dziękuję za namiar kojarzący się ze mną jakkolwiek, choć tego jeszcze nie rozgryzłam.

      Usuń
  12. Jedno jest pewne - w całej Polsce ohydne bloki są z jednej fabryki. Obrzydliwe miejsca to prawdopodobnie handmade ale też popularny na południu kraju, miejsca do teleportacji u nas znajdują się raczej w ciemnych bramach . :-) wiosna panie, guano wypełzło na trawniki i pyszni się wśród resztek trawy:-)

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...