poniedziałek, 16 listopada 2015

O francy z Francji, postrzeganiu świata i jedzeniu świni

Ciekawe, że człowiek może spędzić weekend nie oglądawszy telewizji, nie posłuchawszy radia i nie nurkowawszy w internetach i się dopiero po czasie dowiedzieć, że wojna, co się toczy cichaczem już od jakiegoś czasu, przybrała nagle WTEM na krwawych symptomach. I to we Francji, co tym bardziej kłuje czułe serce panienki z dobrego domu (nauka francuskiego, gry na pianinie i pełnego zrozumienia dla poddania się w czasie drugiej wojny światowej w celu ocalenia zabytków).

Temat wynika w trakcie spotkania, na niwie towarzyskiej. Reakcje są różne. Zacukanie, niedowierzanie, smętne miny oraz jedna waleczna deklaracja, że ‘mógłbym teraz do wojska by dać Isisowi popalić’.
Ja osobiście mogłabym terrorystom pograć na pianinie, natenczas szybko i kolektywnie  palnęliby sobie w łeb, gdyż tego nie można, niestety, przeżyć. Druga propozycja z mojej strony obejmowałaby zostanie sexi hostessą w stroju francuskiej pokojówki i częstowanie wieprzowymi pierożkami. Pokojowo lecz podstępnie!

Tak, oczywiście to są haniebnie niestosowne rozważania. Jednakowoż nerwowy śmiech jest częstą reakcją na objawy horroru pustoszące naszą cywilizację przez kulturę, w której nadal obowiązuje przekonanie, że Ziemia jest płaska a niewierne ciało lepiej wygląda bez głowy.

Oczywiście zapalenie znicza pod ambasadą francuską jest gestem uroczym, zwłaszcza, że nam spore zapasy zostały po Święcie Zmarłych. Ale naiwne formułowanie myśli przez spikerów telewizyjnych w rodzaju ‘Zewsząd płyną gesty poparcia, NIESTETY nie pomaga to ukoić bólu rodzin po stracie najbliższych’. Oh, vraiment? No to FATALNIE. Muszę poszukać kanału na którym twierdzą, że jednak malowanie sobie facjaty we flagę francuską i wyświecanie świateł ukoi ten ból. Gdyż nie lubię jak się mię straszy, za to lubię jak mię się poklepuje po pleckach z czułym szeptem, że wszystko będzie dobrze.

Nie wiem czemu producenci wieprzowiny i alkoholu nie mogliby ugrać obecnie czegoś dla siebie. Interes życia w sosie z okoliczności dziejowych. Wszak gdybyśmy wszyscy zaczęli teraz spożywać więcej świniny popijanej procentami to byłby gest jednoznaczny. Kontestatorski. Protestancki?

Oczywiście bardzo mi przykro, droga Francjo, ale w ogóle mnie to nie dziwi.
Gdyż robisz to, co i cała Europa, a co można przedstawić słowami Paula Éluarda:

Il ne faut pas voir la réalité telle que je suis.
(Nie należy widzieć rzeczywistości takiej, jakim jestem)











Teraz będzie wiersz  Paula Éluarda
(tu można zerknąć na tłumaczenie na ang [klik] )

Adieu tristesse,
Bonjour tristesse.
Tu es inscrite dans les lignes du plafond.
Tu es inscrite dans les yeux que j’aime
Tu n’es pas tout à fait la misère,
Car les lèvres les plus pauvres te dénoncent
Par un sourire.

Bonjour tristesse.
Amour des corps aimables.
Puissance de l’amour
Dont l’amabilité surgit
Comme un monstre sans corps.
Tête désappointée.
Tristesse, beau visage.

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, mnie to też nie dziwi. Za to bardzo mnie mimo wszystko SMUCĄ reakcje ludzi. Bardzo... I jest mi SMUTNO. Bo jak tu zareagować: zdziwieniem, gniewem, niedowierzaniem?
    Uściski.

    P.S. Przeczytaj sobie to:
    http://www4.rp.pl/Plus-Minus/311139995-Stefan-Chwin-Europa-i-polskie-leki.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwin nawet jak miał dobrą tezę historiograficznie-dziejową to kroczy z nią ostrożnie jak po polu minowym.
      Smutek, tak.

      Usuń
  3. Dziękuję za podpowiedź, że zjadając wieprzowinę demonstruję swoją europejskość i potępienie dla fanatyzmu islamskiego. Niestety, wychodzi mi, że dla pobożnych i łagodnych muzułmanów także, ech.
    Osobiście zupełnie nie palę się do wojska. Jest bowiem taki mały problem, że wróg może zabić nas szybciej niż my jego i to byłby pewien dyskomfort, nieprawdaż? Podoba mi się koncept z czasów wojny wietnamskiej. Ktoś obliczył, że taniej byłoby zabetonować cały Wietnam, tak żeby jego obywatele nie mieli się gdzie ukryć i żyć również. Na pustyni powinno pójść jeszcze łatwiej. Niestety, rozsądek podpowiada, że to by nie rozwiązało problemu nienawiści tamtych ludzi do białego człowieka.
    Na koniec ze smutkiem (tristesse, sadness, )przyznaję, że wiersza nie zrozumiałem, chociaż słowa tak. Coś było o odczepionej głowie. Autor miał chyba na myśli egzekucje przeprowadzane przez islamistów. Wizjoner.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w piąteczek jedz ryby to nikogo nie urazisz i w sumie zdrowo na tym wyjdziesz ;)

      Usuń
  4. No cóż... 50 milionów $ od Putina za wskazanie winnych wysadzenia samolotu też zrobi zamieszanie. Chociaż i tak IS ma się świetnie, sprzedaje tanio ropę i WSZYSCY od nich kupują, dokładając się do tego terroru. Mieszkam z muzułmanami po sąsiedzku, gawędziliśmy na ten temat, dopóki kraje na lewo będą kupować od IS ropę, to się nic tam nie zmieni. KIss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależności polityczno-gospodarcze to niezłe bagno...

      Usuń
    2. Dlatego ja walczę z terroryzmem jeżdżąc na rowerze, meh.

      Usuń
    3. A tak serio, zinfantylizowanie zachodnich społeczeństw powoduje, że nawet nie zadajemy sobie trudu w namierzeniu tych połączeń i zależności.
      Za to psychologiczną manipulację łykamy jak pelikan.

      Usuń
  5. W ubiegłym roku byłam podrywana przez muzułmanina - nie odstręczała go róźnica wieku między nami, posiadanie przeze mnie męża,świniożerstwo, moja niechęć do niego, ani to że zostałam ochrzczona.
    Poraził go dopiero mój ateizm - jakby diabła zobaczył.
    Dobrze nie będzie, są tacy, którzy ostrzegali już 10 lat temu przed tym co właśnie nadciągnęło.

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...