niedziela, 10 czerwca 2012

Dialogi na cztery nogi i dwa sztylety. Plus pesto z rukoli

- Powinnaś przestać mówić wszystko co pomyślisz - oświadcza władczym tonem M. - Nie masz już pięciu lat! A zresztą jak miałaś pięć lat to chowałaś się w systemie, kiedy absolutnie nie mówiło się wszystkiego, co się pomyślało, więc nie wiem skąd ci się to wzięło do cholery!
- Mmmm, uwielbiam gdy takim władczym tonem mówisz 'do cholery!' - odpowiadam, panicznie rozglądając się po kuchni.
Pauza. Białka oczu.
- Jak mówiłem....
- A może kotlecika?
- Jak mówiłem...Oooo! Kotlecika? Chętnie!
 - Yyyy, no tak... ee...niestety jest tylko pesto z rukoli...

Korzystam z rad nieocenionej E., która twierdzi, że jedyny sposób na brak riposty albo syndrom znużenia nie pozwalający na entuzjastyczne oddanie się kłótni brzmi: 'Udawaj głupią' lub w wersji pełniejszej: 'Udawaj głupią, ale pod warunkiem, że umiesz gotować"

Niestety w kuchni się nieco zapętliłam i jedyne co ostatnio przyrządzam to pesto z rukoli (na skutek niespodziewanego wysypu rukoli, która rośnie wszędzie - tam gdzie rosła plus tam gdzie nie rosła plus na trawniku plus między płytami chodnika... aaa!)

Idealny PRZEPIS NA PESTO Z RUKOLI wygląda tak:
- rukola (w ilości na oko)
- mielone pestki z dyni (na oko)
- czosnek (ząbek)
- oliwa z oliwek ekstra dziewica (na oko, do uzyskania pożądanej konsystencji)
- jak ktoś lubi szmery-bajery to do doprawienia sól ziołowa lub morska (szczypta)
- parmezan (w nieistotnej ilości, bo i tak go nie ma w okolicznym sklepie, a komu by się chciało maszerować na drugą stronę ulicy, CAŁE 500 METRÓW, jak można żreć bez parmezanu?)
Zmiksować.
Nałożyć na talerz.
Zjeść, oblizać się, zażyć Raphacholin.
;)

Pytanie 'To co dzisiaj zjemy na obiad. Hm... może pesto z rukoli?' nie tylko przestało już śmieszyć ale stało się kloacznym żartem ;) Muszę się bardziej starać! < ziew > Muszę przestać ziewać myśląc o tym, że powinnam się bardziej starać!

A oto winowajczyni (sauté):
















...oraz w dresingu













Rzetelnie podaję linka do strony z przepisami na wyższym poziomie 
z którego korzystałabym na okrągło gdyby nie robiło mi się słabo na widok zdjęć oraz gdyby nie trudne słowa których tam używają (np. 'fettuccine' zamiast 'kluchy' ;)

2 komentarze:

  1. A mnie się jakoś bardziej podobają Twoje przepisy, niż te poważne :)))
    Fajnie, że do mnie zajrzałaś.
    Będę do Ciebie też zaglądać, podoba mi się Twoje poczucie humoru :)

    p.s. wielka prośba: usuń ten weryfikacyjny badziew, bo mnie krew zaleje jak będę musiała pod komentarzem wpisywać te wszystkie dziwne znaczki :)
    pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. pesto u mnie rządzi.
    Pesto jest dobre do wszystkiego.
    Rukola rośnie wszędzie.
    Wystarczy że zapomnisz o niej jak zakwitnie.

    OdpowiedzUsuń

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...