Jak tam, pamiętaliście o Dniu Babci? Mam nadzieję że wszystkie babcie-alergiczki dostały bukiety, a babcie-cukrzyczki po bombonierce ;). Najważniejsze to Babci nie denerwować (dziadka też nie, chyba że był Ubekiem - wtedy ewentualnie można popróbować ;).
A teraz o tym jak traktować babcię zaśpiewa Wojciech Młynarski:
Tak trudno temu zmierzchającemu pokoleniu w tyglu tych wszystkich cywilizacyjnych przemian i zdobyczy, ah. Chociaż to oni przeżyli wojnę a nie my. No ale prawdziwa walka dopiero przed nimi. Walka o godność w czasach gdy stawia się na młodość.
Wysłuchuję opowieści sąsiadki mamy, którą w zeszłym roku potrącił na ulicy jakiś młodzieniec. Biegł gdzieś, spieszył się widać strasznie, bo wpadł na nią i przewrócił. Biodro złamane, kość udowa w strzępach. Rok z życiorysu, metalowe szyny, rehabilitacje, nauka chodzenia, cierpienie. I ból.
- Ach, jak oni nas wszyscy mają gdzieś - mówi o służbie zdrowia babcia-sąsiadka. - Niby robią co do nich należy, ale to wszystko podszyte takim podejściem, że powinniśmy raczej pójść się gdzieś położyć i umrzeć, a nie zawracać gitarę. Szkoda dla nas czasu.
Mówi o ludziach w swoim wieku.
W szpitalach. W placówkach. W urzędach.
-Hm, no tak, to okropne, okropne - mówię. - Ale przejdźmy do najważniejszego: czy on się zatrzymał? - chcę wiedzieć.
- Kto?
- No ten młodzieniec, który biegł i potrącił.
- Nie.
Nie wyciągajmy jednak pochopnych wniosków, nie osądzajmy zbyt pospiesznie: może spieszył się podpisać umowę śmieciową albo do pracy na telefonach, 8PLN za godzinę. Może nie zauważył, nie poczuł, puchówki teraz takie porządne robią, mimo iż chińskie, a babcia-sąsiadka chudzina, a lód na chodniku śliski.
Kiedyś pisałam już o niewidomym idącym ulicą, który tak białym kijaszkiem wymachiwał, iż podciął moją znajomą. Znajoma rymsnęła na pysk. Ręka w strzępach, gips, rehabilitacje.
Takie rzeczy się zdarzają.
Tylko najlepiej jednak, żeby w młodości.
Teraz inwentaryzacja seniorów, żeby już tak nie smędzić.
A tu link do zeszłorocznego dziadka z kruszonką [klik] (gdyby ktoś nie dostrzegł jak zmienia mi się poziom humorystycznego nastawienia do seniorskiego święta w porównaniu do lat poprzednich).
Dziękuję za uwagę.
Następnym razem będzie o młodzieży ;).
Temat poważny, wszak starość to jedyny sposób, aby żyć długo. Ale śmiech po tekście o lasce niewidomego - bezcenny :-)
OdpowiedzUsuńMi tez przyszlo raz uskakiwac w poplochu!!! (ale sie nie wywalilam)
UsuńOni zaprawde maja niezle pole razenia...
No mówię: żniwiarze. Mają chyba jakąś tajną umowę z producentami gipsu ;)
UsuńO dobry Losie, spraw, żebym już się z tego nie śmiała... Moja przepona zaczyna skrzypieć...
UsuńAle wiesz co jest najzabawniejsze? Że on był taki zadowolony, szedł sobie tralalala na spacerek, a wokół ludzie padali jak na wojnie... ;)
UsuńDobra, zostawmy to kuriozum już.
Się nie da! Już zaczynam rżeć na sam dźwięk słowa: żniwiarz!
Usuńmoje pokolenie nie wytrzymałoby takiego traktowania, my tacy miętcy, roszczeniowi, nudni (nie każdy z nas rzecz jasna)
OdpowiedzUsuńPoczekamy zobaczymy. Chyba, że nie doczekamy. (Na wszelki wypadek zjem dzisiaj brokuła czy coś ;)
Usuńinwentaryzacja seniorów )))))))))))
OdpowiedzUsuńpomyślałam,że muszę swoich zinwentaryzować...
Byle humanitarnie ;)
UsuńO matko, jakżeś wspaniale seniorów zinwentaryzowała! Ale Ty wszystko, dosłownie wszystko! inwentaryzujesz wspaniale!
OdpowiedzUsuńDziadek na koniku... Normalnie nie tylko koń by się uśmiał! He he he. A raczej yhyhyhyhy!
Lepiej na koniku niż przy balkoniku ;)
UsuńAleż ty zawsze umiesz perełki wygrzebać - te zdjęcia świetne.
OdpowiedzUsuńBabci oczywiście nie należy denerwować.
Ja jeszcze babcią nie jestem, ale gdybym była, stałabym się chyba jeszcze bardziej nerwowa a może i wredna. :)
Inwentaryzacja seniorów bardzo mi się podoba. Chętnie bym zinwentaryzowała swoje otoczenie.
W ramach dnia dziadka dziś mi sąsiad z naprzeciwka, dziadek synusia sąsiadki, odśnieżył w ramach samopomocy sąsiedzkiej mój chodnik. Ja to mam szczęście tego roku :).
Pozdrowienia
No to gratulacje. Senior musi się czuć potrzebny :)
UsuńJa trochę próbowałam z łapanki na ulicy, ale żaden mi nie chce przyjść odśnieżać, eh.
Nasiadówa w sypialni, z tym kolesiem rozciągniętym na podłodze (pewnie cierpi na kręgosłup, jak Jarecki) - z życia wzięta!
OdpowiedzUsuńKręgosłup prawdopodobny, chyba, że to wnuczek jednej z pań dochodzący po sobocie ;)
UsuńAle że z życia wzięte? Hm.
Kręgosłup czy też nie, po sobocie czy niekoniecznie, ale jeśli dożyję wieku tych zacnych dam, też bym chciała, żeby u mych stóp ścieliło się młode męskie ciało z obnażonym torsem :)
Usuń(Tors wystarczy. Więcej może nie znieść słabe serce ;)
tak rajcowły moje ciotki jak się spotykały u babci. Ja byłam wtedy dziecięciem a one już wtedy były strasznie stare. mialy po 40 lat albo coś koło tego!
UsuńA męski element dywanikowy też był?
UsuńNormalna rozrywka pań w kwiecie wieku oraz ciotek ;)
UsuńUśmiałam się :)))) dzięki!!!
OdpowiedzUsuńA co do babć, bywają i takie atakujące ;)
https://www.youtube.com/watch?v=LQ99UhrenEA
Ten kawałek to już klasyk internetów i drogowej narkolepsji w jednym :)
UsuńDziękuję, że napisałaś m.in. o mnie. Jestem babcią trojga wnuków. Do 9. grudnia byłam babcią jednej wnuczki,a potem nastąpił wysyp wnuków, bo aż dwóch (chłopcy)pojawiło się na świecie pod koniec roku.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wysyp. Gratulacje :) To dbaj o siebie i się nie łam!
UsuńMam nadzieję, że to nie jest zakaźne... (zostawianie w sposób gwałtowny babią...) ;-)
UsuńNa tym czwartym zdjęciu od dołu to Bożena ze Stefanem za dekadę (lub dwie). Sylwetki już zbliżone, teraz tylko trochę zmarszczek i będzie cacy.
OdpowiedzUsuńDekadencka wizja demencji ;)
UsuńNie mam już dziadków, a jeszcze babcią nie jestem, więc rozkoszuję się chwilą :)
OdpowiedzUsuńCudowny moment pomiędzy.
UsuńPiękna cisza w niedzielne popołudnie... :P
UsuńOstatnie zdjęcie rewelacyjne! Aż się poczułam nieco winna, że nie zeszłam przedwczoraj...
OdpowiedzUsuńSubtelność to cnota, o tak.
UsuńTymczasem spiesz się powoli ;)
nie pamiętałem. moje babcie od dawna przebywają w krainie wiecznych łowów.
OdpowiedzUsuńPozostaje zagadką co też tam łowią.
Usuńjak to, co? bizony.
UsuńHa! A ja jak zwykle jestem lepsza, nie czekam aż mnie podetną - podcinam i padam na pysk sama. Na szczęście nauczyłam się padać jak ninja, co się wkrótce przyda w wieku babcinym, gdyż-ponieważ-bowiem - babcią mogę zostać w każdej nadchodzącej sekundzie życia mego.
OdpowiedzUsuńMoże to się dzieje JUŻ? Hm.
Usuńczy powinnam się niepokoić faktem, że oni na niektórych zdjęciach wyglądają i robią dokładnie to samo co ja?
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy to ci powie każden jeden kołcz, a nie ja ;)
Usuń