Zdarzyło się tak, że na Trzech
Króli wyszły ze mnie trzy demony.
A były to urażona ambicja, zazdrość i gniew.
A demony te zrodziły następne
pokolenie: próżność, pychę, gorycz, złość, ordynarność, nieumiarkowanie w
słowach, które mają ranić.
Rodzina demonów wzięła sobie
zabawki do zabawy. Oto urażona ambicja wsiadła do czołgu postrzelać pociskami zarzutów. Zazdrość
opróżniała z zażaleń magazynek granatnika. Gorycz strzelała z armatki wodnej
oskarżeń. Pycha przysiadła w kąciku z walizeczką nuklearną i przypatrywała się
czerwonemu guzikowi. Ale potem ją zamknęła.
Więc to była ta bańka, która
pękła. Ten pęcherz rosnący pod skórą. Od czasu do czasu podrapany. Na co dzień
przykrywany łachmankiem w celach, żeby nie było widać. Niespełnione pragnienia,
niezrealizowana lista oczekiwań i planów. Wymuszona moralna elastyczność, która
okaleczała we mnie człowieczeństwo, bo okazało się, ze moje standardy nie są
uniwersalne.
Wybuch był nieunikniony. W
gniewie mówi się rzeczy, które nie budują zwięzłej argumentacji. Słowa drżące,
zdania wytrzebione z sensu. Nic nie wnoszą a wszystko niszczą. Druga osoba stoi
jak naelektryzowana, zmoknięta kurka pod rynną i próbuje zrozumieć dlaczego się
nagle tak rozpadało, skąd ta burza z piorunami. Z zachodu? Z zawodu? Wszak
prognoza uczuć nic nie zapowiadała. Była raczej optymistyczna. Nawet jeśli
zakłamana i utkana ze złudzeń i niedopowiedzeń.
Druga osoba nigdy nie widzi
naszego pęcherza.
Nawet jeśli sama go stworzyła.
Druga osoba nie wie, że właśnie,
na swój nieudolny sposób, oczyściliśmy wrzód. Nie przeprowadziliśmy operacji z
chirurgiczną precyzją, w świetle lamp i z asystą dr.Rozwagi, ale przy pomocy
zardzewiałej puszki w błotnistym okopie, podczas ostrzału pułkownika
Kurwamacia.
Druga osoba nie rozumie
nieobecności doktora Rozwagi oraz obecności pułkownika Kurwamacia.
Ni w ząb.
Niezrozumienie rodzi demony.
Złość, gorycz i gniew.
Koło się zamyka.
Sprawy zostają ustalone. Trawy
zostają wypalone.
Zostaje zrzucony napalm.
-Dobrze zrobiłaś, siostro! –
potwierdziłaby każda zakładowa feministka.
-Kup sobie teraz paczkę
chusteczek i paczkę fajek – doradziłaby mi pani z kiosku.
-Nie należy się zadręczać tylko
wyciągnąć wnioski i iść dalej – zasugerowałby mi coach w typie 100PLN/h.
-Kochana, przyjedź, zrobię ci
kotlecika – powiedziałaby mama.
Otóż to, mamo, konkrety.
Konkrety
mają zalety.
Dramaty sercowe to ja mogę
przeżywać, owszem, ale po obiedzie.
Spokój wraca, na emocjonalnej
pustyni dysonansu poznawczego wychodzi słonko.
Słonko grzeje, słonko praży,
słonko parzy. Powoduje udar, oparzenia oraz bolesne pęcherze.
Które muszę przykryć nowym
łachmankiem w celu aby nie było ich widać.
Koło się zamyka.
Po kilku dniach okazuje się, że
napalm był za słaby i należało jednak wcisnąć atomowy guzik, a najlepiej
dwa. A jeszcze lepiej siedem. Gdyż nie dość, że musiałam przeprosić, to teraz
będę najwyraźniej nosić jeszcze pod łachmankiem całą masę nowych pęcherzy.
Dzięki którym będę przypominała jakąś nową, tym razem życiową postać z komiksu
Marvela - Supermientkowoman.
Eh.
No to teraz inwentaryzacja kobiet-heter, do której to drużyny chciałabym
należeć ( a jak!)
Ostatnie już było, ale skoro zawsze mię cieszy... :)
Co myśli, nikt nie zgadnie; co zrobi nikt nie wie. "
(Fredro)
Eeee... myślę, że krótki trening uczyni Cię liderką grupy :)
OdpowiedzUsuńCzytam 'Naukę heteryzmu w weekend';)
UsuńInwentaryzacja, to co opisałaś jest prawdą absolutną. Znaczy to, że dotyczy absolutnie wszystkich kobiet, które znam, z wyjątkiem jednej, ale pominę ten przykry przypadek. Jako biolog uważam, że musi to być ewolucyjnie uzasadnione, bo na świecie nie ma nieuzasadnionych przyrodniczo prawidłowości. Zebra ma paski, bo się chowa w tłumie, żółw ma skorupę, żeby inne zwierzęta mogły go wyprzedzać bez omijania... Więc wybuch wrzoda podskórnego prawdopodobnie też jest uzasadnialny ewolucyjnie. Być może to faceci potrzebują takiego wybuchu do swojej działalności łowieckiej. Podsumowując: to na pewno wina faceta!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten naukowy wywód. Naturalnie mechanizmy spustowo-zapalnikowe czemuś służą, tego się trzymamy, ale nie lubimy.
UsuńMam dzisiaj mielone. Ale widzę, że potrzebna raczej defibrylacja. Zadzwonię.
OdpowiedzUsuńMielonych nie jadłam from ages ;)
UsuńJestem hetero(m)
OdpowiedzUsuńmnie styczeń i luty oblepie pęcherzami, więc... idę piec drożdżowce :* konkretne wyładowanie.
Nie podejrzewałam cię o nic innego choć się zacnie kamuflujesz tymi drożdżowymi ;)
UsuńCzasami mam litość dla Paddy'ego i synka :)
UsuńEch, napiszę, po czym pomilczę.
OdpowiedzUsuńZnam Kurwamacia, będzie już ze 20 lat.
Znam też taką jedną, która twierdzi, że jestem jak pani umieszczona na miejscu pierwszym katalogu heter. Czy to pomaga? Nie sądzę.
A komiksy Marvela nie są złe.
Pierwsza w powyższym katalogu ma ten zjadliwy urok i czar, którego zazdraszczam, eh.
UsuńKomiksy Marvela to klasyki, zacukuje mnie jednak tendencja do powstawania nowych, poprawnie politycznych wersji rasowych.
Myślę zresztą, że twój osobisty pułkownik K. jest zapewne bardziej eee opierzony ;)
Usuńabstrahując od sensu (hetery??, trzeba przyznać, że) ładnie napisane.
OdpowiedzUsuńSensu stricto.
UsuńWłaśnie!
OdpowiedzUsuń(A gniew gaśnie)
UsuńJeśli arsenał broni nie poskutkował to są dwie możliwości.
OdpowiedzUsuńPrimo - egzemplarz jest odporny na wiedzę i trudny do zarąbania czytaj: dobry materiał na męża ;-), alibo secundo - należy dążyć do rozejmu i ustalenia pokojowych zasad sąsiedztwa (?)
Secundo, dear.
UsuńO Inwentaryzacjo alias Wiwisekcjo! Jakie to wszystko prawdziwe... Mimo tego, ze sie czlowiek stara Kurwamacia do armaty nie dopuscic...
OdpowiedzUsuńOstatni obrazek jest przewyborny :) No i Raczkowski oczywiscie tez, ale kiedy on nie jest przewyborny!
Czaczacza! :)
UsuńWiwisekcja krotochwil? No nie wiem, brzmi jak tortura.
UsuńNie nie, to ja sie poczulam jak na wiwisekcji ;)
UsuńŻesz, jak ja bym chciała tak się wkurwić żeby mi bańki uszami i nosem szły, i żeby tak nogą tupnąć i pięścią w stół walnąć, albo chociaż głos podnieść. Nie, nic z tego, sama pierdzielona łagodność, ustka w zasrany dzióbek, i aureolka nad głową. Powinnam zostać dziabnięta przez wilkołaka.
OdpowiedzUsuńWyjątkowaś, alboć to niedoczynność hormonów już, hehe ;)
Usuń