Doszły nowe zwyczaje, jak fotografowanie potraw w celu wrzucenia na Instagrama ("Mamo dlaczego pokroiłaś tego w galarecie karpia skoro ja jeszcze nie zrobiłam mu zdjęcia?") a inne obumarły (12 potraw? Kutia z makiem? Seriously?).
Tradycyjne kartki trzymają się mocno.
W końcu wszyscy mamy stare ciotkoszwagierki i baciowujków, którym zważywszy na brak konta, nie można wysłać maila (a brak konta występuje tu w podwójnym znaczeniu, bo rentę przynosi listonosz ;). Skoro tak, może przynieść do ciotkoszwagra i kartkę zjajem choinką. Zatem warto dopisać w ps. "Ciociu niech ciocia listonoszowi nie daje końcówek renty bo to jest teraz ścigane z urzędu!".
No i mamy też znajomych, których chcemy zażyć ogromem swojego talentu, np robiąc handmejdowe zobrazowanie narodzin Jezuska, z pępowiną wykonaną z czerwonej włóczki i łożyskiem pokrytym brokatem ;).
Pisanie kartek świątecznych wymaga radosnego entuzjazmu (ho ho ho!)
Oto ja w momencie gdy nie mogę dłużej zwlekać z napisaniem kartek.
Oto ja gdy muszę iść na pocztę przed świętami (oraz w ogóle).
Tradycyjne kartki trzymają się mocno.
W końcu wszyscy mamy stare ciotkoszwagierki i baciowujków, którym zważywszy na brak konta, nie można wysłać maila (a brak konta występuje tu w podwójnym znaczeniu, bo rentę przynosi listonosz ;). Skoro tak, może przynieść do ciotkoszwagra i kartkę z
No i mamy też znajomych, których chcemy zażyć ogromem swojego talentu, np robiąc handmejdowe zobrazowanie narodzin Jezuska, z pępowiną wykonaną z czerwonej włóczki i łożyskiem pokrytym brokatem ;).
Pisanie kartek świątecznych wymaga radosnego entuzjazmu (ho ho ho!)
Oto ja w momencie gdy nie mogę dłużej zwlekać z napisaniem kartek.
Oto ja gdy muszę iść na pocztę przed świętami (oraz w ogóle).
Opcja podstawowa jest wpisanie WŚ + SzNR, chyba że życzy się prawosławnym, wtedy SzNR+WŚ. Plus jestem prawie pewna, że Chińczykom MaoSzNR się śle dopiero w lutym, z powodu że ich część półkuli, w przeciwieństwie do gospodarki, chodzi wolniej.
Warto się jednak postarać i wyrzeźbić coś z fasonem.
Dużo trudnych wyrazów ("Nie rozumiem, co ten Łukasz napisał, może nie bierzmy go jednak na krzesnego dla naszego Mariuszka").
Dużo, podszytej ciężkim, apostazyjnym cynizmem, posypki z uczuć (koniecznie używamy w tej wersji mojego ulubionego wprost słowa dzieciątko).
Albo frywolna finezja "Niech żar bijący ze żłóbka wspomoże duchową orbitację ponad marnością budżetową waszego ogniska".
Dużo trudnych wyrazów ("Nie rozumiem, co ten Łukasz napisał, może nie bierzmy go jednak na krzesnego dla naszego Mariuszka").
Dużo, podszytej ciężkim, apostazyjnym cynizmem, posypki z uczuć (koniecznie używamy w tej wersji mojego ulubionego wprost słowa dzieciątko).
Albo frywolna finezja "Niech żar bijący ze żłóbka wspomoże duchową orbitację ponad marnością budżetową waszego ogniska".
Ja stawiam na prostotę odartą z
przydawek i dopełnień. Zeszłoroczne ‘Oby wam się’ w tym roku skracam do
‘Oby’. W tym jest wszystko co
chcielibyście napisać, ale właśnie skończył się wam wkład do długopisu plus
macie fatalny charakter pisma rodem z podstawówki (kulfony, panie).
I wam też życzę w tym roku: OBY.
Tymczasem od znajomych z Zachodu dostaniemy raczej odświeżający powiew kartczynej świeckości. Coraz częściej występuje na kartkach poprawność polityczna w postaci unikania jak żłóbka słowa Christ(mas) na rzecz 'Happy Bank Holidays' albo 'Season Greatings' albo stojącego okrakiem między tymi dwoma tendencjami 'Mery, mery'. Doprawdyż, staje się coraz bardziej prawdopodobne że dostaniemy na kartce dinozaura albo skarpetę z rękawiczką zamiast brokatowego łożyska (smuteczek).
Poniżej młoda i urocza blogerka daje czadu. Dobre do połowy, potem za bardzo idzie w Bridget. Bridget Jones. Nie mniej ma rzeczone dziewczę trochę racji: w gimnazjach tego nie uczą. Adresować kopert uczo ale formułować życzeń nie uczo. Że już nie wspomnę o pismach do sądu w sprawie "Dlaczego moja sprawa ciągnie się już 13 lat Wysoki Sądzie? Dlaaaaczeeeegoooo?"
Tymczasem gdyby kartek zabrakło, zawsze można dorobić coś z tekturki i flamasterem we własnym zakresie.W 5 minut. Na kolanie.
I to też jest fajne. W sumie najfajniejsze.
Co, przysięgam, zrobię już jutro lub pojutrze, gdyż dzisiaj nie czuję się jeszcze na siłach.
Gdyż na poczcie jest mniej więcej tak:
Oby!
OdpowiedzUsuńO!
UsuńJa w tymże roku nie skorzystałam z żadnej opcji... Nawet nie wiem, czy obsłużę tych, co mają jakiekolwiek konta (a miewamy ich, że ho ho, od hu...). Ja w tym roku poślę do wszystkich życzenia w Duchu, bo ostatnio mi z nim trochę po drodze. Myślisz, że dotrą ;-)?
OdpowiedzUsuńJestem prawie pewna, że tak ;)
Usuń(Tylko nie zanieczyszczaj myśli jakimiś dinozaurami i innymi bankami)
Na razie wpadłam, przeleciałam wzrokiem od góry do dołu, wpadnę się rozkoszowac nieco później.
OdpowiedzUsuńAle - co to?! Wyłowiłam:
"Ja stawiam na prostatę odartą z przydatek?!"
Mówi się przydatków. Ha.
Niech Bóg ci wynagrodzi zdrową prostatą u męża ;)
UsuńOdkąd odkryłam małą, wiejską pocztę - UWAGA - bez okienka, tylko twarzą w twarz z Panią nr1 z warkoczem i z Panią nr2 warkoczącą, mogę biegać na pocztę co chwilę :D na razie byłam dwa razy. Kolejek nie było wcale, poczta otwarta w dogodnych godzinach. Ach, szkoda, że to nie mój rejon,a ja tylko przejazdem :P
OdpowiedzUsuńTe pocztowe szyby mnie doprowadzają do szału oraz bólu kręgosłupca, gdyż trza się schylać w celu wyartykułowania zamówienia przez szparę na wysokości pasa, grrr.
UsuńKiedyś widziałam pana na wózku inwalidzkim, który próbował się dogadać z panią poczcianką. Jak przez mur berliński .
UsuńPS. A odnośnie samych kartek, to ja w tym roku na bezczela zrobiłam takie z wielkim napisem na środku: Bóg się rodzi. A niech wiedzą co świętują ^^
OdpowiedzUsuńTo może być dla nich szok...
UsuńStruchleją, jak ta noc!
Usuń
OdpowiedzUsuńJa stawiam na prostatę...
i już wyobraziłam sobie gimnastykę...a tu takie historie korespondencyjne :*
kiss i do zaś
Te mięśnie zawsze należy ćwiczyć, zwłaszcza z okazji bang holidays.
UsuńBizu!
MATKO HUTO! Ja nawet nie wiem gdzie jest poczta! A może da się zamówić odbiór w domu:-)
OdpowiedzUsuńWidziałam kolejki nawet do odbioru w domach ;)
UsuńJaw tym roku nie wysłałam żadnej kartki niestety. Jest mi wstyd...
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam, od razu wstyd, nie z takich powodów ludzie się nie wstydzą ;)
UsuńJako osoba gardząca banałem, rozważ opcję zerową. Czniaj te kartki i luz. Ja już wysyłam tylko do tych, którzy przyślą do mnie na tyle wcześnie, że zdążę odpłacić im pięknym za nadobne :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto wyjść przed szereg i sprokurować nadobność ;)
Usuń(Banał ma w święta dyspensę)
Pierwszy raz w życiu nie wysłałam ani jednej kartki pocztowej... Baaardzo późny debiut!
OdpowiedzUsuńZ Hameryki otrzymałam na obrazku dwa dorodne gile plus napis ,,joy, love'' i coś tam trzeciego...
A generalnie: OBY!
Joy-gile dobrze symbolizują świąteczny upadek pewnej epoki.
UsuńDebiutantko ;)
Pozdrawiam!
w życiu kartki nie wysłałem. natomiast dostać - czemu nie? wcale przyjemnie.
OdpowiedzUsuńanegdota z autentycznego życia: projektant wielu kościołów wysyłał księżom-klientom, którzy nie spieszyli się zanadto z zapłatą, kartki z kolędowym hasłem "ach, ubogi żłobie".
Przyjemnie, potwierdzam.
UsuńAnegdotka bardzo stylowa, nie spodziewałamsz się po tobie innej ;)
you lead, I follow.
UsuńNa poczcie jest znacznie GORZEJ.
OdpowiedzUsuńOBY4U2!
A jednak gorzej było w kolejkach po ciasta-gotowce. Kto by pomyślał...
UsuńKorzystając z okazji, ściskam Cię świątecznie i przesyłam moc życzeń dla Ciebie i Twoich bliskich :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, moja droga, i odściskuję :)
UsuńLubię kartki i listy i je wysyłam.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego
(A znaczki lizać ustami zwilżonymi kompotem z suszu ;)
UsuńDobrego.
To ja też skrócę - by! By Ci się wszystko spełniało w pełnym zakresie :D
OdpowiedzUsuńB! :D
UsuńLubię pisać kartki,kupuję i piszę w końcu listopada na spokojnie, a przed świętami tylko wysyłam.
OdpowiedzUsuńŚwietne masz pióro! Bystra obserwacja rzeczywistości, dowcipne skojarzenia to cechy tego postu. Gratulacje i życzenia świątecznej radości i szczęśliwości.
Ultrawcześnie ogarniasz biznes kartkowy, może to jedyny sensowny sposób.
UsuńDziękuję i nawzajem!